środa, 26 grudnia 2012

Accidentally in love?

  Po powrocie do domu Kornelia szybko zjadła kolację i poszła do siebie. Włączyła komputer i zaczęła przeglądać zdjęcia. Lubiła fotografować. Starała się wychwycić to, czego inni nie dostrzegali. Nie mogła doczekać się weekendu. Chciała się sprawdzić jako dziennikarka, ale przede wszystkim przekonać się jak to wszystko wygląda 'od kuchni'. Oczywiście podzielała zdanie Julki, która w kółko powtarzała jacy siatkarze muszą być fajni i jak super byłoby któregoś znać, ale dla niej to byli po prostu ludzie kochający ten sport tak mocno jak ona.

  Na czas treningów Skry hala miała być zamknięta od soboty. Nikt jednak nie mówił kiedy dokładnie zawodnicy pojawią się w mieście. Jak w każde piątkowe popołudnie Kornelia wybrała się na długi spacer. Po drodze wstąpiła do galerii. Tylko tam podawali najlepszą kawę, jak sama wielokrotnie powtarzała. Kiedy wychodziła zauważyła karteczkę przy głównych drzwiach 'Awaria. Wyjście obok.' -No super- pomyślała i zaczęła się zastanawiać jaki film obejrzy po powrocie. W końcu w kinie nie grali nic ciekawego a chciała nadrobić zaległości. W wąskim przejściu ktoś zahaczył o pasek jej torby i pociągnął za sobą do tyłu. Dziewczyna przewróciła się, wylewając na ulubioną bluzkę dopiero co kupioną kawę.
- Hej! Uważaj jak chodzisz!
- Przepraszam, nie wiem jak to się stało. Wszystko w porządku?
- A wygląda jakby było? - dziewczyna nie podnosząc wzroku próbowała wstać.
- Kupię Ci nową kawę.
- Kawa kawą, ale to była moja ulubiona bluzka. - prawie krzyknęła
Kornelia powoli wstała, szukała w torbie chusteczek. Kiedy spojrzała na chłopaka, zamurowało ją, ale postanowiła nie dać tego po sobie poznać.
- Nie możesz dalej iść w takim stanie. Proszę. - chłopak zdjął swoją bluzę i podał dziewczynie.
- Nie trzeba, poradzę sobie. A Ty patrz pod nogi następnym razem.
- Ja? To Ty szłaś zamyślona i jakaś nieobecna! Powinnaś bardziej uważać. - chłopak był wyraźnie zdezorientowany jej reakcją.
Odwróciła się i skierowała w stronę domu, po prostu zostawiając chłopaka. Wyciągnęła telefon i zadzwoniła do Julki.
- Czemu masz taki głos? Stało się coś?
- Oni chyba myślą, że wszystko im wolno!
- Ale o kim Ty mówisz?
- No o tych z Bełchatowa
- Czekaj czekaj.. Co? Gdzie? Jak?
- Wpadłam na Aleksandara. A raczej to on wpadł na mnie. Dosłownie.
- Niemożliwe! To oni są już w Lublinie?!
- Na to wygląda. Mniejsza z tym. Idę do domu. Widzimy się rano.

Dziewczyny umówiły się o 9 pod halą. Kolega Julki akurat zaczynał pracę, więc wprowadził je do środka. Trening obejrzały z górnych trybun, gdzie nikt nie zwrócił na nie większej uwagi. W międzyczasie Kornelia opowiedziała przyjaciółce o zdarzeniu z poprzedniego dnia.
- I Ty tak po prostu na niego naskoczyłaś?
- A co miałam zrobić? Przez niego straciłam ulubioną bluzkę.
- No i odeszłaś bez słowa...
- Coś mnie trzymało, tzn czułam, że może powinnam zostać, porozmawiać z nim. Nie wiem sama... Było w nim coś takiego... W tym jego spojrzeniu.
- Uuuu proszę proszę :)
- Nie, Julka, nic z tych rzeczy.
- Yhym, to się okaże.
Po skończonym treningu podeszły do trenera.
- Dzień dobry panie trenerze. Nie chciałybyśmy przeszkadzać, ale czy możemy zamienić z panem kilka słów?
- W sumie zanim chłopaki się przebiorą i zaczniemy wszystko omawiać mogę wam poświęcić chwilę.
Kornelia zadała mu kilka pytań. Wytłumaczyła, że interesuje się trochę dziennikarstwem sportowym i chciałaby się sprawdzić a przyjazd Skry to świetna okazja. Trener Nawrocki okazał się bardzo pomocny, udzielił Kornelii kilku zawodowych wskazówek a z Julką chętnie zrobił sobie zdjęcia.
Wychodząc z sali dziewczyny dalej rozmawiały:
- Na pewno nie chciałabyś go jeszcze spotkać? Przecież nie zrobił tego specjalnie.
- Szkoda, że nie słyszałaś jakim tonem się odzywał.
- Wiesz, czasem i Ty potrafisz być nerwowa..
- Ale to nie ja mam o sobie tak wysokie mniemanie, że nie potrafię przyznać się do błędu i szczerze przeprosić!
Kiedy to mówiła, Julka starała się jej pokazać, że powinna przestać się odzywać. Gdy tylko Kornelia skończyła, odwróciła się i zobaczyła stojącego za nią Aleksa.
- Naprawdę myślisz, że zrobiłem to specjalnie?
- Mało mnie to obchodzi. Chodź Julka.
Dziewczyny wyszły a Aleks wrócił na salę do reszty drużyny. Usiadł na ławce i zobaczył leżący obok niebieski notatnik. Otworzył go. Na pierwszej stronie był podpis Kornelii.

W domu Kornelia opowiedziała mamie o treningu i rozmowie z p. Nawrockim. Nie wspomniała jednak o spotkaniu z Aleksem. Zrobiła sobie gorącą herbatę i poszła do siebie. Rzuciła torbę na fotel. Wtedy jeszcze nie wiedziała jak bardzo za kilka dni zmieni się całe jej życie...

7 komentarzy:

  1. zaczyna się bardzo ciekawie, oby tak dalej :)
    no i Aleksandar <3 : ]
    pozdrawiam : ]
    dyyed.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajny rozdzial opowiadanie juz mi sie podoba zapowiada sie ciekawie.:-)

    OdpowiedzUsuń
  3. łooojeej zaczynam czytać bloga a tu nagle : MOJA IMIENNICZKA. o jak miłoo, super. bedzie sie lepiej czytało :D pozdrawiam Autorke ! <3
    ps.masz na imie Kornelia czy jest ono wymyslone przez Cb ? :)

    Kornelka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. miło mi! niestety nie, ale od zawsze powtarzam rodzicom, że powinni byli tak właśnie dać mi na imię :)

      również pozdrawiam :*

      Usuń