środa, 26 grudnia 2012

Prologue

  Kornelia siedziała w swoim pokoju. Zastanawiała się co zrobić. Lubiła Lublin. Marzyła, żeby tu studiować. Chciała być blisko domu. Ale teraz... Teraz, kiedy wszystko wydawało się być na właściwym miejscu, coś jednak było nie tak. Zawsze spokojna i opanowana, wyznająca zasadę 'When life doesn't go right, go left', miała mętlik w głowie. Powinna się przecież cieszyć. Zdała maturę. Wybrała kilka kierunków. Wiedziała co chce dalej robić. Miała określone cele. Jednak gdzieś podświadomie czuła, że czegoś jej brakuje. Chciała czegoś więcej. Przygody? Może. Często zadawała sobie pytanie 'co by było gdyby...'. Postanowiła jednak poczekać. Liczyła, że wszystko samo się jakoś ułoży.
 
  Leżąc na łóżku, spojrzała na telefon. Nowa wiadomość. -To pewnie Julka- pomyślała i przeczytała smsa. Od razu pobiegła na dół.
- Mamo, mamo, mamo!
- Powoli, jeszcze się przewrócisz...
- Ale to ważne! Czy Ty wiesz, kto w weekend przyjeżdża do Lublina??
- Pewnie i tak zaraz mi powiesz, więc nawet nie zgaduję :)
- S i a t k a r z e !
- I o co tyle krzyku?
- Julka mi właśnie napisała, bo jej kolega pracuje na tej nowej hali i ma najświeższe informacje zawsze, i on powiedział, że...
- A możesz przejść do sedna?
- Podobno chcą potrenować w jakimś spokojnym miejscu, gdzie nie będą ich nękać dziennikarze i piszczące fanki, dlatego cały weekend spędzą u nas :D
- No właśnie...
- Co takiego? To dla mnie szansa.
- Ale sama powiedziałaś przed chwilą, że szukają spokojnego miejsca na trening. Bez dziennikarzy.
- Przecież jeszcze nie jestem dzien-
- Jak Cię znam masz już całą litanię pytań dla każdego z osobna :) A wiadomo już, która drużyna zaszczyci nas swoją obecnością?
- Jeszcze nie...
- Więc poczekaj cierpliwie, może się okazać, że to tylko pogłoski.
 
Całe popołudnie Kornelia przeszukiwała strony różnych klubów. Przerwał jej telefon od przyjaciółki.
- Heeeej
- I jak tam?
- Super!
- Słyszę, że coś jest na rzeczy...
- Zgadnij kto będzie cały week-
- Powiedziałabym, że Skra, ale to byłoby za piękne
- Bo to jest piękne!
- Żartujesz?!
- Nie. To pewna informacja! Musimy ustalić plan.
- Ok. Będę za 10 minut tam gdzie zawsze.
Dziewczyna szybko się ogarnęła i poszła do pobliskiego parku. Po drodze starała się dostrzec wszystkie oznaki lata.  Julka już czekała. Dziewczyny znały się od przedszkola. Nie miały przed sobą tajemnic, rozumiały się bez słów. Obie kochały siatkówkę, każda jednak z nieco innych powodów. Kornelia uwielbiała grać. Potrafiła w środku nocy wstać specjalnie na transmisję meczu. Interesowało ją wszystko, co się z tym sportem wiązało. Julka natomiast kochała siatkarzy. Czasami, kiedy razem oglądały jakieś reportaże, przyjaciółka musiała sprowadzać ją do szarej rzeczywistości. Niestety w Lublinie nie odbywały się żadne ważniejsze rozgrywki, więc dziewczynom nie pozostało nic innego jak tylko śledzić siatkarskie newsy w mediach.
Przyjaciółki rozmawiały o nadchodzącym weekendzie aż do wieczora.
- Późno się robi... Wszystko wiesz?
- Tak, mam wymyślić coś, co zachęci Bełchatowian do częstszych odwiedzin :)
- Nie no, spokojnie, Twoim zadaniem jest pozostać opanowaną :p Julka, pamiętaj, że nie jesteśmy już szalonymi trzynastkami, które biegają za swoimi nieistniejącymy ideałami.
- Ja tam wierzę, że spotkasz swojego księcia z bajki i na bank będzie to siatkarz :D
- Haha ale Ty masz wyobraźnię ;p
  

5 komentarzy:

  1. Ciekawie sie zaczyna. :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. a będzie jeszcze ciekawiej :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Dopiero co zaczynam, a już jest interesujące :D
    Jeśli znajdziesz chwilę czasu to zapraszam do mnie : http://owocowalandryna.blogspot.com/
    Pozdrawiam Nati ^,^

    OdpowiedzUsuń
  4. Bohaterka to moja imienniczka ;) ciekawie. Pozdrawiam wszystkie Kornelie

    OdpowiedzUsuń