czwartek, 27 grudnia 2012

Sunday morning

  - Teraz zapraszam Kornelię. Proszę bardzo, oto Twoje wyniki. Nie wiem jak to powiedzieć... Spodziewaliśmy się, że będzie lepiej.
Dziewczyna jeszcze ze spokojem podeszła do nauczycielki i spojrzała na kartkę. Od dawna czuła, że nie będzie dobrze. Nie myślała, że aż tak.
- CO?! Że niby ja? I to w dodatku tego?
- Co się stało? - spytała Julka
- Nie zdałam... Nie zdałam matury...
- Niemożliwe. Pokaż mi to. Faktycznie, tylko 18% z angielskiego... Tak mi przykro.
- Nie, to się nie dzieje naprawdę...
- Tyle lat się uczysz, angielski to praktycznie Twoje drugie imię... Musiała zajść jakaś ogromna pomyłka. Czytałam kiedyś, że egzaminatorzy często źle zliczają punkty.
- Ale na pewno nie aż tak. To koniec. Nie pójdę na studia :(
Julka zaczęła ją pocieszać. Kornelia powoli przestawała jej słuchać, docierały do niej tylko pojedyncze słowa przyjaciółki. Nagle wszystko zaczęło wirować...


- Aaaaaaaaaaaaa! - Kornelia krzyczała, nagle do pokoju wbiegła przerażona mama dziewczyny.
- Kochanie co się stało?! Hej, hej, obudź się
Ta otworzyła oczy, rozejrzała się dookoła. Nigdzie nie było nauczycielki, nie widziała też szkolnych ławek. Była u siebie. Leżała we własnym łóżku. Spojrzała na zegarek. 8:30 - Julka mnie udusi, miałyśmy iść wcześnie na halę - pomyślała.
- Mamo... Miałam okropny sen! Jeśli to okaże się prawdą...
- Spokojnie, co to było?
- Nie zdałam matury...
- Z matmy? - mama zaczęła się łagodnie śmiać, chciała w ten sposób rozweselić zestresowaną córkę
- Hahaha bardzo zabawne... Chodziło o angielski.
- Więc to na pewno się nie stanie. W snach zawsze wszystko dzieje się odwrotnie :) teraz już nie myśl o tym tylko ubieraj się i chodź na śniadanie.
- Już idę. Sprawdzę tylko kiedy dokładnie odbieramy te wyniki.- wstała i zaczęła szukać w torbie swojego notatnika.
- Czemu tak grzebiesz w tej torbie? Mówiłam Ci tyle razy, że za dużo rzeczy w niej nosisz...
- Nie ma go! No nie ma go tu!
- Pewnie leży gdzieś tylko Ty go nie zauważyłaś.
Obie zaczęły przeszukiwać pokój. Po 10 minutach Kornelia usłyszała telefon
- Halo?
- Hej, to ja :) gotowa? za pół godziny zaczyna się ostatni trening Skry w naszym mieście :D
- Zgubiłam notatnik!
- TEN notatnik?
- Tak, TEN.
- O niee... Przecież Ty wszystko, ale to naprawdę wszystko w nim zapisujesz... Co teraz?
- Nie mam pojęcia...
- Coś wymyślimy. A teraz ogarniaj się, niedługo będę.

Kornelia cały czas miała nadzieję, że notatnik gdzieś sobie po prostu leży. Nie chciała nawet myśleć co by się stało, gdyby ktoś go przeczytał... Ostatni wpis nie był zbyt przyjemny. Dotyczył siatkarzy. A raczej jednego z nich. Dziewczyna dokładnie opisała zdarzenia ostatnich dwóch dni. Zrobiła to naprawdę szczegółowo, uwzględniając oczywiście swoją niechęć do zawodnika.
Po kilkunastu minutach ktoś zapukał do drzwi.
- Jak dobrze, że jesteś. - przywitała Julkę.
- Nie bój się, prędzej czy później go znajdziemy. A teraz chodźmy już. Tylko zabierz aparat.

Dziewczyny poszły na halę. Informacja o treningach Skry się jednak rozniosła i pod wejściem ustawiła się spora grupa fanek. Praktycznie każda w koszulce kibica i z zestawem gadżetów.
-Chyba dziś już sobie z nimi nie pogadamy...
- Kori nie przejmuj się. Coś wymyślimy
- Wiesz, że często to powtarzasz?
Rozmowę przerwał sms:
- Hmm... Dziwne
- Co jest?
- Nie wiem właśnie. Jakiś numer.
- To czytaj, czytaj! Może cichy wielbiciel? :)
- Jak Ty coś powiesz... Dobra, słuchaj, "Hello sunshine! :) Pięknie dziś wyglądasz."
- I tyle?
- Tak... - rozejrzała się, w sumie co druga osoba miała właśnie telefon w ręku.
- Mówiłam, że wielbiciel!
- Albo jakiś wariat... O, następna wiadomość. "Uśmiechnij się :) "
- "Nie mam powodu. Poza tym nie wiem, kim jesteś." - odpisała
- "Szukaj a na pewno znajdziesz."
Nagle Julce zadzwonił telefon. Jej kolega właśnie wchodził na halę i powiedział, że znowu może je wprowadzić tylnym wejściem. Bez wahania poszły.  Idąc korytarzem zauważyły trenera Nawrockiego. Ten poznał je natychmiast i zaprosił na trening. - Dziennikarz musi przecież gdzieś zdobywać praktykę.- powiedział im kiedy wchodzili na salę.
Julka czuła się jak w niebie. Tylu siatkarzy i ona, na ich treningu. Teoretycznie zamkniętym treningu. Tylko Kornelia czuła się jakoś nieswojo.
- Wszystko ok?
- No właśnie chyba nie... On tu jest. Nie mam ochoty go widzieć.
- To może wyjdziemy? Możemy pójść do galerii czy coś.
- Nie, nie ma takiej potrzeby. Zaczekam na Ciebie na zewnątrz.
- Tylko zostaw mi aparat ok?
- Pewnie :) enjoy!

Kornelia siedziała na ławce przed halą. Obserwowała nastolatki, które piszczały za każdym razem kiedy ktoś wychodził. Jej myśli jednak cały czas przesłaniał zgubiony notatnik. Nagle kto się do niej dosiadł.
- Czemu siedzisz sama? - usłyszała znajomy głos.
- Bo lubię.
- To może dasz się w końcu zaprosić na kawę?
- W końcu? Przecież żadnego zaproszenia wcześniej nie było.
- Jest teraz.
- Nie, dzięki.
- Czemu taka jesteś?
- Przez Ciebie. - i nie mówiąc więcej wstała. Chciała znaleźć przyjaciółkę i jak najszybciej zniknąć z pola widzenia chłopaka. Ten jednak nie odpuszczał.
- Poczekaj. Ja chciałem tylko wynagrodzić Ci tamto, no wiesz... Nasze pierwsze spotkanie.
- To nie było spotkanie tylko przypadek, wypadek, nazywaj to zresztą jak chcesz.
- Ale przecież
- Ups, chyba nie pogadamy, jaka szkoda. Twoje wielbicielki chyba Cię zauważyły. W końcu ktoś Ci okaże zainteresowanie.
Faktycznie, grupa dziewczyn zaczęła piszczeć "Aleksandar! Aleeeeeeeeeks! To on!" i biegiem ruszyły w jego stronę. Kiedy go 'dopadły' jedna przez drugą prosiła o zdjęcie czy autograf. Kornelia niezauważona weszła z powrotem na halę. Kiedy siatkarz skończył pozować do pamiątkowych zdjęć, dziewczyny już dawno nie było. Przybity, ze smutną miną, wrócił do kolegów z drużyny.

-Długo Cię nie było :p
- Serio? Dopiero po 10, ale jaki to był interesujący poranek!
- Miałam wrażenie, że całe wieki. No nie wątpię :) Udało Ci się zrobić jakieś fajne zdjęcia?
- Taaaaak, dziękuję, że zostawiłaś mi swój aparat!
- No problemo :) to pokazuj co tam masz. Ale najpierw idziemy do mnie, mam pyszną truskawkową herbatę, Twoją ulubioną ^^

Dziewczyny usiadły w kuchni. Kornelii podobały się zdjęcia z treningu.
- Nie są tak dobre jak Twoje...
- Oj przestań. A to co...- powiększyła zdjęcie. W rogu sali stał Alek. Trzymał kartkę z namalowaną smutną miną. Kornelia już chciała to jakoś skomentować, kiedy znów dostała wiadomość
- Ten numer? Co pisze?
- "Come up to meet you, tell you I'm sorry. You don't know how lovely you are..."

W tym samym momencie ktoś zapukał do drzwi.

11 komentarzy:

  1. Piszesz ogolnie w miarę fajnie i skladnie. Postaraj się unikać pisania minek, a zastap je np. opisaniem jak się dana postać zachowała albo cos takiego.
    Pisz jak najdłużej, oznacze Cie u siebie na blogu i liczę na rewanż :)
    pozdrawiam - volleyballdreams z bloga www.myvolleyballdreams.blogspot.com :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziękuję za wskazówki :)
      ps. od samego początku obserwuję Twojego bloga, jest super.

      Usuń
  2. Fajne ! Podoba mi się :D
    Kiedy następna część ?!
    Pozdrawiam :>

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. cieszę się :) a następna właśnie się tworzy, postaram się jeszcze dziś dodać :)
      pozdrawiam!

      Usuń
  3. Idealny!:D Podoba mi się to ,że Kornelia tak zbywa Alka!:P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. miło mi, że ktoś czyta i śledzi ich historię :)

      Usuń
  4. świetny ! mogłabyś informowac mnie o nowych ? 13810444 gg :) prosze :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziękuję :)
      z gg przestałam korzystać... ale możecie dostawać informacje na pocztę :) dodałam właśnie opcję "follow by email" gdzie wystarczy wpisać swój adres i gotowe :)

      Usuń
  5. The plan does promise initial weight loss kids- and it does not contain any
    fat. Meanwhile, put in the spreadsheet? Not a small orientation weight
    loss kids or anything. If Smurfette can do it too!
    However, if taken, should be the main cause of bloating.
    By following this one rule you will soon see results.


    Check out my web blog :: http://hoodiagordoniiplusreview.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Another might be a good leader, you must take action for the trigger to be
    effective you must sustain a heart rate monitor.
    The first thing you may have not even thought about.
    Don't look at it this way will certainly alleviate strain on the back of the bottle or ask a health professional before starting any get the best price for masturbation cream plan.

    my page Slaphappyreview.Com

    OdpowiedzUsuń
  7. Eventually, you will be in Bhuj for the next
    month as deadline for the launch. How three inexpensive medications-aspirin,
    statins, as well at stretch my supply of this expensive drug.
    When I lost weight hair growth leave in conditioner & feel great.
    Th inner working f ai b rri nd col n cle nses.

    Look at my blog; hair loss treatment in ahmedabad

    OdpowiedzUsuń