środa, 26 czerwca 2013

Silence

  Kornelia cały czas siedziała w pustym pokoju Serba. Zastanawiała się, czy na pewno postępuje słusznie. Miała wyrzuty sumienia. Z jednej strony chciała być z Aleksandarem, zależało jej na nim. Jednak… Był jeszcze Piotr. Tylko teraz sytuacja się skomplikowała. Nie myślała, że on naprawdę się z kimś spotyka. Może powinna odpuścić? W końcu coś postanowić, zdecydować… Przecież nie może rozbić ich związku. Poza tym ma Aleksa.

Z natłoku myśli wyrwał ją dzwoniący telefon.
- Halo?
- Cześć… Tu-
- Wojtek! -weszła mu w słowo- Tak się cieszę, że Cię słyszę!
- Przepraszam… Przepraszam, że tak długo się do Was nie odzywałem…
- Coś się działo? -zapytała zmartwiona
- Nie, w sumie nie. Miałem kilka problemów, ale już po wszystkim. Nie chciałem Was martwić niepotrzebnie.
- Wydawało mi się, że jesteśmy przyjaciółmi. A przyjaciele mówią sobie o wszystkim.
- Obiecuję poprawę! Powiedz lepiej co u Was?
- Nic nowego. No oprócz tego, że Julkę czeka spotkanie z przyszłymi teściami. -zaśmiała się
- Przyszłymi kim?! -zdziwił się chłopak
- Oficjalnych zaręczyn nie było, ale Karol już składa jakieś obietnice. Przypadkowo jego rodzice się dowiedzieli i zaprosili ich do siebie.
- No proszę… A jak Twoje życie wygląda?
- Oprócz tego, że Alek właśnie wyjechał i zostawił mnie z masą przemyśleń, do Piotrka przyjechała dziewczyna.
- Poczekaj, powoli… To Alek był teraz w Polsce? A co z jego problemami z papierami? Gdzieś czytałem o tym.
- Podobno wszystko już załatwione. Przyjechał z drużyną na mecz towarzyski do Spały.
- A ta dziewczyna Pita to…?
- Ala. Wysoka. Ładna.
- Ale, że oni tak na serio? -nie krył zdziwienia Wojtek
- Na to wygląda… -posmutniała
- Musimy się spotkać. Będę w Lublinie za kilka dni.
- Jesteśmy teraz w Spale, wracamy jutro wieczorem, ale do Łodzi. Chociaż w sumie możemy być i w Lublinie.
- No to ekstra. Jesteśmy umówieni. -ucieszył się- Pozdrów wszystkich ode mnie! A Bartmanowi powiedz, żeby się nie przejmował.
- Bartmanowi? A czym niby?
- To Ty nic nie wiesz?
- O czym?
- Jakiś portal napisał, że żaden klub go nie chce i zaczął wyciągać rzekome ‘brudy z przeszłości’. Wiesz, że niby ostro balował, pyskował i tak dalej. Mają na to jakieś dobre dowody. Zrobili też wywiad z jego pierwszym trenerem. Facet przyznał, że Zibi to w pewnym sensie buntownik, że jest narwany i czasami swoim niepohamowanym charakterkiem wprowadza spore zamieszanie. Podobno doszło to do zarządu Resovii i zastanawiają się czy przedłużać z nim kontrakt. Nie chcą, żeby ktoś psuł ich dobre imię.
- Co Ty mówisz… -Kornelia była w szoku
- Serio nie słyszałaś?
- No serio… To pewnie dlatego ostatnio nawet gra mu nie idzie…
- Pewnie tak. Dobra, muszę kończyć. Późno się robi. Będziemy w kontakcie.
- Jasne jasne. Fajnie, że w końcu się odezwałeś.

- Tu jesteś! Wszędzie Cię szukam. -do pokoju wszedł Kłos
Kornelia przeciągnęła się na łóżku.
- Nawet nie wiem, kiedy zasnęłam.
- Wszystko ok?
- Tak, dlaczego?
- No nie wiem… -usiadł przy niej- Ty jesteś tu, sama. Pit też jakiś niemrawy chodzi.
- Ma dziewczynę, niech go pocieszy. -wzruszyła ramionami
- Co do Ali… -zaczął Karol
- Nie chcę tego słuchać, cokolwiek to jest. Nie będę się wtrącać do ich życia.
Nie czekając na Karolowe wyjaśnienia, wstała i wyszła z pokoju.
Zbiegając po schodach wpadła na Nowakowskiego.
- Kiedyś w końcu coś złamiesz, jak będziesz tak szybko biegać. -próbował się uśmiechać
- Nikt płakał nie będzie. -chciała go wyminąć, ale zagrodził jej drogę
- Ja będę.
- Hmm, -oparła ręce na biodrach- a co na to Ala?
- Właściwie o co Ci chodzi?
- A Tobie? Masz dziewczynę to się nią zajmij.
- Jak jesteś zazdrosna to powiedz wprost.
- Ja? Nigdy w życiu!
- Nie jesteś czy tego nie powiesz? -dociekał
- Daj mi spokój. -odepchnęła go i wybiegła na zewnątrz

  Następnego ranka wszyscy siedzieli przy wspólnym stole. Siatkarze jak zwykle śmiali się, żartowali, Krzysiu nie rozstawał się z kamerą. Dzień jak każdy. Z małymi wyjątkami.
Karol siedział po przeciwnej stronie niż Julka, która z kolei żywo dyskutowała o czymś ze Zbyszkiem.
Piotrek obejmował ramieniem Alę, co wywołało zdziwienie jego kolegów.
A Kornelia zajmowała miejsce obok Andrzeja i udawała, że słucha tego, co do niej mówi.
Nikt nie rozumiał tej dziwnej sytuacji.

  Po śniadaniu trener dał chłopakom kilka godzin wolnego. Sam musiał pojechać do Łodzi. Cieszyli się jak dzieci, które pierwszy raz mają zostać same w domu.
- To co? Impreza?! -krzyczał Winiar
- Eee… Popołudniu trening i tak będzie… -kręcił głową Możdżonek
- W sumie racja… To co robimy? -pytał Wrona
- Mam laptopa! -wtrącił Kurek
- Czyli oglądamy filmy. -zgodzili się wszyscy
Umówili się w pokoju przyjmującego pół godziny później.

*****

- Kori?
- Hmm?
- Mam mega prośbę do Ciebie.
- No dawaj.
- Pogadasz z Karolem?
- A o czym niby?
- O nim. O nas… Ostatnio zrobił się taki… Inny. Mam wrażenie, że już mu nie zależy.
- Coś mi się wydaje, że to Ty jesteś jego dziewczyną i Ty z nim powinnaś tak rozmawiać. Poza tym on świata poza Tobą nie widzi.
- Ostatnio się pokłóciliśmy trochę…
- O Bartmana?
- Że co?!
- No Julka, widziałam przy śniadaniu jak pochłonięci byliście rozmową.
- Nieeee! My tylko gadaliśmy.
- Karol chyba inaczej to odebrał.
- Dlatego proszę Cię, pogadaj z nim.
- Nie wiem czy to dobry pomysł. Sami powinniście sobie wszystko wyjaśnić.
- Ktoś ogarnięty musi z nim pogadać.
- I niby to mam być ja?
- Ty będziesz wiedziała, co mu powiedzieć.
- Ehh no niech stracę… -zgodziła się w końcu Kornelia
- Super! To chodźmy!
Dziewczyny udały się do pokoju Kłos-Zatorski.
- Nie ma ich. Przyjdziemy później. -Kornelia już chciała wychodzić.
- Nie! Ty tu poczekaj. Są pewnie u Krzyśka. Zaraz wyciągnę Pawła, żeby go tu przysłał.
- Dobra, jak chcesz.
Julka z uśmiechem zamknęła za sobą drzwi, a Kornelia w tym czasie wygodnie rozsiadła się na fotelu przy oknie.

W tym samym czasie.

- Piotrek?
- Idę! -krzyknął środkowy i po chwili wyszedł z łazienki- No siema Zibi, co tam?
- Sprawę mam…
- Co się dzieje?
- Kumplujesz się z Kłosem, nie?
- Nooo
- Pogadasz z nim?
- Ciągle z nim gadam. -zaśmiał się
- Cichy, to poważny temat jest.
- No dobra, ale co się stało?
- Bo widzisz… Ostatnio trochę cześciej gadam z Julką i on chyba ma o to pretensje.
- Bartman błagam, nie mów mi tylko, że chcesz mu odbić dziewczynę!
- Nie! Nic z tych rzeczy! I właśnie ktoś musi mu to wyjaśnić.
- A sam nie możesz?
- Mnie nie będzie chciał słuchać. Pewnie od razu w przypływie emocji mi przywali.
- Wcale bym się nie zdziwił. -zażartował
- To jak? Porozmawiasz z nim? Mnie z Julką naprawdę nic nie łączy. To świetna dziewczyna, ale tylko rozmawiamy. Nic więcej.
- Od kiedy uważasz, że Julka jest świetna? Myślałem, że obu dziewczyn nie lubisz…
- Nie przepadałem ani za Julką, ani za Kori. Ostatnio dużo o tym gadałem z Julką właśnie.
- I jakieś wnioski?
- Cichy nie zmieniaj tematu. -prosił atakujący
- Dobraaa, chodź do tego Kłosa.


Bartman otworzył przed nim drzwi do pokoju.
Kiedy Kornelia ich zobaczyła, poderwała się z miejsca.
- Ja-
Piotrek niestety nie dokończył.
Poczuł, jak silna ręka Zbyszka popycha go do przodu.
I nagle huk zatrzaskiwanych drzwi.
Przekręcany klucz.
Śmiech Julki i Zbyszka na korytarzu.
Wszystko działo się w przeciągu dosłownie sekund.
- Nie pozabijajcie się tylko, błagam! -krzyknęła jeszcze Julka
Kornelia popatrzyła na Piotra zdezorientowana.
- To chyba jakiś żart!
Podbiegła do drzwi. Zaczęła szarpać klamkę.
- Julkaaa! Julia do cholery!
- Chyba nic z tego. -Piotr rzucił się na łóżko
- Czemu Ty jesteś taki spokojny! Zamknęli nas tutaj!
- A czy mogę z tym coś zrobić? Nie. -wzruszył ramionami.
- Nie wierzę…
- Wyprzedzając Twoje pytanie: nie wiedziałem o niczym i nie miałem z tym nic wspólnego.
- Akurat.
- Nie musisz mi wierzyć.
Kornelia zaczęła przeszukiwać pokój.
- Co robisz?
- Może któryś zostawił gdzieś klucz.
- Karol na pewno dał go na przechowanie Julce a Paweł ma przyczepiony do zegarki. Bał się, że zgubi.
- Karol! Właśnie! Przecież on ma tu zaraz przyjść. Miałam z nim pogadać o Julce, więc otworzy.
- Pogadać? 
- Zdziwiony? Czy z nim też nie mogę się zadawać?
- Ja nie jestem Aleks i nie zabraniam Ci kontaktu z innymi. A tak na marginesie, ja też miałem z nim pogadać. Też o Julce.
- Czyli... -usiadła po turecku na podłodze
- To było zaplanowane. -rzucił jej poduszkę, żeby mogła się oprzeć o ścianę

Mijały minuty. Żadne z nich jeszcze nic nie powiedziało. 

- Jesteś szczęśliwy? -ciszę przerwała w końcu dziewczyna
- Teraz? No pewnie.
- Nie o to pytam. Chodzi mi tak ogólnie.
- W sumie... -zawiesił głos
- Tak myślałam.

I znowu niezręczna cisza.

- A Ty jesteś? -powielił jej pytanie
- Chyba... Chyba tak... Tak.
Nie skomentował tego.

Stracili rachubę. Wydawało im się, że siedzą w zamknięciu już dobrych kilka godzin.

- Nie masz telefonu?
- Nie... -pokręcił głową chłopak
- Co my właściwie robimy...
- Teraz? Raczej nie mamy zbyt wielu możliwości.
- Wiesz co mam na myśli...
- Wiem. -westchnął
- Bo widzisz...

W sumie Kornelia nie wiedziała, co powiedzieć. Urwała w połowie zdania.
Cisza...
Tak, w milczeniu zdobyliby dziś mistrzostwo!


*****

  Siatkarze powoli zajmowali miejsca.
- Skąd Ty wytrzasnąłeś projektor?!
- Ajj Zati, Zati.. -zaczął Bartek- Co pamiętasz z ostatniego maratonu?
- No nie za dużo, bo taki Dzik mi zasłonił cały obraz!
- Co Dzik, co Dzik! Trzeba było się nie spóźniać to byś lepszą miejscówkę miał! -oburzył się Kubi
- Panowie, doceńmy to, że Kuraś się w końcu przygotował i zacznijmy pokaz. -zarządził Igła
- Ale nie ma jeszcze wszystkich. -zauważył Andrzej
- No właśnie… Gdzie reszta? -zapytał zdziwiony Bartman.
Z trudem się opanował, by nie zdradzić ich niecnego planu.
- Gdzie Zatorski? -odezwał się Dzik- Później znowu powie, że mu zasłaniam! 
- Chyba poszedł do pokoju po ulubioną poduszkę czy coś. -odpowiedział któryś z zebranych
- Co?! -krzyknęli jednocześnie Julka ze Zbyszkiem



----------------
Mimo kilku utrudnień po drodze udało się, jest kolejny rozdział ;)
Mam nadzieję, że jeszcze ze mną jesteście...
Ktoś jeszcze nie czytał? ;)

23 komentarze:

  1. Super kiedy można spodziewać się następnego? Ania :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Oni są genialni! Mówię o Zibim i Julce. Taka konspira przez myśl by mi nie przyszła.. Oby chłopaki zdążyli zatrzymać Pawła :D

    Pozdrawiam, no_princess ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. Super wymyślone! Tylko czemu oni ze sobą nie gadają jak ludzie i ukrywają przed sobą uczucia? A ta niby jego Ala to w ogóle z nim nie spędza czasu... może to i dobrze:)

    OdpowiedzUsuń
  4. świetny rozdział :D tylko czemu Zatorski musiał iść po swoja podusię? :D hehe :D myślałam, że dużej posiedzą w tym pokoju i w końcu wszystko sobie wyjaśnią:D ale nic nie jest jeszcze przesądzone :)) pozdrawiam CloudineK :F

    OdpowiedzUsuń
  5. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  6. ojjjj krótki :) marze o następnym :P

    OdpowiedzUsuń
  7. Genialne :D
    Mimo, że Zatora uwielbiam, to spier****j facet :D przepraszam, musiałam :D
    Czekam na następny, całusy kochana! ;*

    OdpowiedzUsuń
  8. Boże mój mąły bóg wrócił i to z takim rozdziałem.
    Nono Kori i Piotruń ruszyć się i mieszać się tą śliną póki Zati i jego podusia nie wejdą w ruch.

    Zapraszam do siebie na prolog kissmeslowley.blogspot.com
    i na nowy rozdział na niezwykleinteresujacahistoria.blogspot.com

    Pozdrawia uradowana Annie

    OdpowiedzUsuń
  9. No i to Mi się podoba niecny plan z zamknięciem ich w jednym pokoju <3 idealnie pomyślane :P Cieszymy się ,że po krótkiej nieobecności wróciłaś :D:D I standardowo weny i wytrwałości bo jest perfekcyjnie i oby tak dalej!:D

    OdpowiedzUsuń
  10. A już myślałam że coś sobie powiedzą w tym pokoju ;) Rozdział jak zwykle super i czekam na ciąg dalszy oczywiście :D Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  11. Zapraszam na pierwszy rozdział kissmeslowley.blogspot.com
    Pozdrawiam A.

    OdpowiedzUsuń
  12. W końcu nadrobiłam jedną z Twoim historii, jeszcze tylko jedna :)
    Cholera, dlaczego? Ja już się tak cieszyłam, że Kornelia, że Alek, że znowu będzie nimi super,a tu znowu dupa. Kurde! Jeszcze ta konspira Bartmana i Julki, to mi nie wróży nic dobrego. Dobrze, że Zati wybrał się do pokoju, może im przeszkodzi w tym, cokolwiek tam robili :D Buziaki, Em :*

    OdpowiedzUsuń