czwartek, 14 marca 2013

It sounds nice

- Halo?
- Siema Cichy! Jak żyjecie? -to Kosok dzwonił
- W porządku. Kornelka jeszcze śpi.
- Nie śpię! -uśmiechnęła się dziewczyna wchodząc nagle do kuchni
- Słyszałem, -mówił po drugiej stronie Grzesiek- w sumie dobrze bo taki pomysł mieliśmy... Chcieliśmy sobie zrobić wolne, ale szukamy dobrego pretekstu.
- I pewnie chcecie ją wykorzystać? Dobra, coś wykombinuję. -zaśmiał się Pit a Kornelia spojrzała na niego przerażona
- Wiesz, ja chyba mam coś do załatwienia dzisiaj... -zaczęła kiedy chłopak skończył rozmowę
- Czemu masz taką minę? Boisz się czegoś? -nie przestawał się uśmiechać
- No więc może powiesz mi co Cię tak bawi?
- Co byś powiedziała, gdyby Soviacy chcieli Cię wykorzystać?
- Piotrek!
- Ojj przestań, -podszedł do niej i pocałował ją w czubek głowy- przecież dobrze wiesz, że nie pozwoliłbym  Cię skrzywdzić. Chodzi o to, że mieliśmy mieć trening i chłopaki chcą się jakoś z niego wymiksować. Potrzebują dobrego argumentu.
- I niby ja miałabym nim być?
- Wiesz... Ciebie trener posłucha...
- Dobrze, dobrze. Pogadam z nim tylko już nie baw się w Winiara i nie rób takiej miny
- Mnie do Winiarskiego porównywać? Mnie? Seriooo... -chłopak pokręcił głową i zaczął łaskotać dziewczynę
- Nieeee błagam... Piotruś przestań! -piszczała
Po chwili chłopak dał jej spokój.
- Jesteś jedyny i niepowtarzalny. Tak lepiej?
- Idealnie! -wyprostował się dumnie
- Co na śniadanie? -zagadnęła widząc niezły bałagan na szafce
- Eee... No bo widzisz... Chciałem Ci zrobić Twoje ulubione naleśniki z nutellą i truskawkami, ale coś mi nie wyszło... Twoja mama dokładnie mi mówiła co robić a mimo to schrzaniłem.
- Moja mama?! -zdziwiła się Kornelia
- Przecież mówię.
- No dobra... Wiesz co?
- Hmmm?
- Mogę zjeść samą nutellę! -dodała i szybko chwyciła słoiczek ze swoim przysmakiem.
- O nie nie nie nie! Nie będziesz się tak odżywiać! -stanowczo oznajmił jej Pit, zabierając przy tym jej zdobycz.
- Proooooszę.....
- Nie myśl sobie, że te Twoje oczy na mnie zadziałają.
- Tylko łyżeczkę...
- Już z pięć zdążyłaś pochłonąć. Nie ma opcji.
- No to będę głodować. -skrzyżowała ręce w geście urazy
- Haha chciałabyś. Ubieraj się. Wychodzimy.
- Nigdzie nie idę.
- Tak Ci się tylko zdaje.
Piotrek chwycił dziewczynę w pasie i przerzucił sobie przez ramię. Próbowała się 'ratować', ale bezskutecznie. Chłopak uwolnił ją ze swojego uścisku dopiero w jego pokoju.
- Za 10 minut widzę Cię gotową do wyjścia.
- Ale...
- Żadnego 'ale' moja droga. -to mówiąc wyszedł z pokoju
Kornelia szybko się ogarnęła, pościeliła ogromne łóżko (On nie może dłużej spać na kanapie... Powinien odpoczywać. pomyślała przypominając sobie sprzeczkę z poprzedniego wieczoru.), poukładała swoje rzeczy, które poprzedniego wieczoru wywaliła z torby.

  Kiedy oboje byli już gotowi, wyszli z mieszkania.
Piotr otworzył jej drzwi auta.
- Dokąd jedziemy? -zapytała po kilku minutach jazdy
- Na śniadanie. -odparł krótko
- Aleś Ty rozmowny dzisiaj....
W końcu dojechali na miejsce.
- Ładnie tu. Taka spokojna okolica.
- Wiedziałem, że Ci się spodoba. -uśmiechnął się wysiadając.
- A jaki to ma związek ze śniadaniem?
- Po prostu chodź. -podał jej rękę
Przeszli w milczeniu kilka metrów. Nagle Piotrek zatrzymał się przy jednym z mieszkań i wcisnął domofon przy furtce.
- Tak? -usłyszeli kobiecy głos
- Dzień dobry, tu Piotrek Nowakowski.
- Aaa witaj, już otwieram!
Pit przepuścił dziewczynę i razem weszli na podwórko. Owa kobieta wyszła im na spotkanie.
- Miło Cię widzieć. -przywitała siatkarza
- Panią również.
- A to pewnie nasza Kornelka? -uśmiechnęła się przyjaźnie, co już definitywnie zbiło dziewczynę z jakiegokolwiek tropu.- Magdalena Kowal. Cieszę się, że wreszcie mogę Cię poznać. Tyle o Tobie słyszałam! -mówiła przytulając ją przyjaźnie.
- Ja również się cieszę. -odwzajemniła uśmiech dziewczyna zaczynając w końcu łączyć fakty
- Wejdźcie! -gestem zaprosiła ich do środka- Andrzej! Aaaaaandrzej! Mamy gości!
- Kornelka? Ty tutaj? Jaka niespodzianka! W ogóle to jeszcze raz gratuluję dostania się na nasz uniwersytet. -przywitał się z nimi
- Dzień dobry. I dziękuję!
- Ale co tak stoicie, chodźcie. Zjecie z nami śniadanie? -zaproponował
- Prawdę mówiąc, troszkę na to liczyłem...
- Pit! -szturchnęła go dziewczyna
- Kiedy to prawda! Potrzebowałem wsparcia i stwierdziłem, że Państwo mi pomogą.
Kornelia zupełnie nie wiedziała co się dzieje.
- Jakieś problemy? -przejęła się Magdalena
- Chciałem zrobić ulubione naleśniki Kornelki, ale nie wyszło... Wczoraj nie miałem kiedy zrobić porządnych zakupów. Nie wiedziałem nawet, że przyjeżdża. No a nie mogłem pozwolić, żeby samą nutellę wyjadała.
- To oczywiste! Nutella tylko jako mały dodatek. -zgodziła się z nim żona trenera
- Jakbym słyszała moją mamę... -dodała dziewczyna
- Przepraszam za najście. Ale może Państwa posłucha...
- Jakie najście! Bardzo się cieszymy! Zapraszam do stołu.
Weszli do salonu. Przy stole siedzieli już Monika i Michał.
- A to nasze pociechy. -przedstawił ich Andrzej
- Piter! -pierwszy zareagował chłopak
- Siemasz! -widać, że bardzo za sobą przepadali
- Kiedy znowu pogramy? -domagał się Michał
- Jak tylko znajdziesz czas, żeby wpaść na halę.
- Chyba Ty. To Twoja dziewczyna? -zapytał go szeptem
- Przyjaciółka.
- Taa jasne, na przyjaciółkę byś tak nie patrzył. -zauważył młody Kowal
Dziewczyna podeszła bliżej nich.
- Cześć, jestem Kornelia. -przedstawiła się, do każdego z nich wyciągając rękę.
- Ładna jest. -zwrócił się młody do siatkarza
- Kornelia! Jakie piękne imię! -przytuliła ją Monika.
- Wiecie, że jesteście spokrewnieni? -zaśmiał się Nowakowski
- Jaaaaaaaak toooooooooo?!
- Również nazywam się Kowal. -uśmiechnęła się
- Zawsze chciałam mieć siostrę! -jeszcze mocniej uścisnęła ją mała dziewczynka
- Jeszcze się sobą nacieszycie, -przerwała im Magdalena- a teraz jedzmy już. Późno się robi a Wy nie możecie się spóźnić.
Spędzili u Kowalów bardzo przyjemny poranek. Kornelia od razu polubiła najmłodszych członków rodziny. Z wzajemnością oczywiście.
- Zjedz jeszcze... -prosił od jakiegoś czasu Piotrek
- Nie mogę... Najadłam się...
- Ale proszę Cię... Musisz mieć siłę.
- Przecież mam. -broniła się
- Faktycznie, troszkę mizernie wyglądasz. -zauważył Andrzej
- Dzięki trenerze! -przytaknął mu Nowakowski
- Zostaniesz z nami na dłużej od razu sił nabierzesz.
- No jakbym mamę słyszała... Naprawdę. Ona też tylko powtarza "zjedz to, zjedz tamto, za chuda jesteś, powinnaś więcej jeść"...
- A niedługo sama się przekonasz, co to znaczy dbać o zdrowie w stu procentach. -dodał trener- Z tyloma zawodnikami wokół raz dwa ich przyzwyczajenia przejmiesz.
- Matkoooo Pit, ale Ty nie myślisz! -nagle walnął się w czoło Michał
- Synu!
- Ale tato sam zobacz. Jeśli dziewczyna jest mizerna i słabiutka to chłopak się nią musi opiekować, prawda?
- Wniosek?
- Tato, tato.... Przecież on tylko czeka, żeby się nią zająć.
- Dzięki młody.... -zmieszał się siatkarz- Od dziś sam grasz!
- Skoro już mówimy o siatkarzach... -zaczęła dziewczyna- Nie wiem, kiedy znowu uda mi się przyjechać do Rzeszowa. Chciałabym spędzić z nimi trochę czasu. O ile to nie jest problem.
- Hmm... Ale dziś jest trening.
- No trudno, spotkamy się we wrześniu w takim razie, jak przyjadę szukać mieszkania.
- We wrześniu dopiero? No tego im nie mogę zrobić... To w takim razie, -zamyślił się na chwilę- możemy zrobić tak: macie dzień wolny, ale wieczorem przynajmniej tę godzinę musimy poćwiczyć.
- Umowa stoi!
Po zjedzeniu porządnego śniadania, Kornelia pomogła gospodyni posprzątać.
- Na długo zostajesz? -zaczęła rozmowę Magdalena
- Chyba do jutra.
- Chyba?
- Nie tylko ode mnie to zależy.
- O ile mi wiadomo, już teraz mogłabyś zostać na stałe. Wszyscy by się ucieszyli.
- Możliwe, ale to trochę skomplikowane...
- Moja droga, w życiu nic nie jest skomplikowane. To ludzie stwarzają sobie niepotrzebne problemy.
Do kuchni wszedł trener.
- Kochanie, -zwrócił się do żony- zdążę jeszcze małą kawkę wypić?
- Kurcze, chyba nie. -spojrzała na zegarek kobieta.
- Spieszycie się Państwo? A my zamieszanie zrobiliśmy...
Dołączył do nich Piotrek z dziećmi.
- Mamo? Czy Piotrek i Kornelia mogą nas odwieźć?
- Ale przecież tata miał to zrobić.
- No ale prosimyyyyyyyy...
- Sama nie wiem...
- My chętnie pomożemy! Chociaż tak podziękuję za to pyszne śniadanie. -wtrąciła Kornelia
- Skoro tak to nie widzę problemu. Tylko chyba musicie wziąć nasz samochód.
- W sumie racja... Trenerze, w takim razie zostawiam Panu kluczyki do mojego.
- Dobrze. Zamienimy się pod halą popołudniu.
Dzieci pobiegły do swoich pokoi.
- Wszystko macie? -pytała Magdalena kiedy już wsiadali do przestronnego auta Kowalów.
- Tak, tak.
- Później po Was przyjadę. Uważajcie na siebie!
- A Piotrek nie może?
- Piotrek ma swoje plany na pewno.
Nowakowski spojrzał na Kornelię znacząco. Uśmiechnęli się do siebie.
- My chęt-
- Taaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaak! -przerwali im
  Najpierw odwieźli Monikę. Razem z koleżanką i jej rodzicami mieli pójść na basen. Mała bardzo się cieszyła. Chociaż z drugiej strony nie chciała rozstawać się z Kornelią.
- Popołudniu gdzieś razem wyjdziemy. -musiała jej obiecać
Następnie podwieźli Michała pod szkołę.
- Udanego treningu. I pamiętaj czego Cię uczyłem. -dawał mu ostatnie wskazówki Pit.
- Do zobaczenia!

  Piotrek wyciągnął telefon.
- Kosa? Udało się! Tak, tak. Załatwiła to. Wiem, wiem, złota dziewczyna! -puścił jej oczko- Ale wieczorem mamy przyjechać na godzinę. Czyli i tak cały dzień jest wolny. Ok, przekażę. Do wieczora!
- Zadowoleni? -uśmiechnęła się Kornelia
- Jak najbardziej! Gdyby nie Ty, mielibyśmy kilkugodzinny trening od południa zaraz... Kosa mówi, że ma u Ciebie dług. Właściwie to wszyscy mają.
- Fajnie, że mogłam się przydać. To co robimy z resztą dnia?
- Mamy co najmniej kilka zanim pojedziemy po dzieciaki. -przypomniał- Jejj... Jak fajnie to brzmi! -dodał po chwili
- Te kilka godzin?
- To też.
- Ale?
- Dzieciaki. Musimy je odebrać. My. Razem.
Kornelia tylko na niego spojrzała.

  Postanowili zaszyć się na ten czas w domu. Kiedy już prawie dojeżdżali na miejsce zauważyli samochód. Piotrek automatycznie zwolnił i wedle wskazówek, zjechał na bok.





-----------------
To chyba jeden z tych mniej udanych rozdziałów... Dodany późno, jest dość krótki, taki sobie i w ogóle...
Enjoy!

35 komentarzy:

  1. Fajny rozdział :) Ciekawe czyj samochód zobaczył Pit pod blokiem. Pozdrawiam i zapraszam do siebie na nowy rozdział http://zaczac--od--nowa.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. ciekawe kogo tam znowu przywiało ;>

    OdpowiedzUsuń
  3. Kto to jest? Tak na początku pomyślałam o policji,potem o Alku,ale jego by tak nie słuchał:)

    OdpowiedzUsuń
  4. fajnie, jak Pit i Kornelka sa razem to lepiej mi sie czyta :)))

    OdpowiedzUsuń
  5. świetny rozdział <3 i błaaaaaaagamy pojawiaj się częściej !! :D
    a tak btw co z tym profilem na facebook'u :>?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. informacja o profilu jest pod najnowszym rozdzialem :)

      Usuń
  6. Ja pomyślałam o policji, ale to pewnie nie trafione :D
    Pit i nasza Kornelia pasują do siebie, ale jak postąpisz, to tylko ty sama wiesz :)
    Czekamy na dalsze części i weź mi tu nie gadaj głupot!
    Buziaki ;*

    OdpowiedzUsuń
  7. Nieudany rozdział? Pfff hahah nie żartuj sobie! Świetne są! Czyżby Kornelia wolała Pitera?CO na to Aleks?
    Uff,jak to będzie?! I co to był za samochód?!
    Pozdrawiam serdecznie! <3

    OdpowiedzUsuń
  8. Przepraszam, bo mój komentarz nic nie wzniesie...? ;C
    Ale postaram się w najbliższym czasie nadrobić twojego bloga, bo kilka rozdziałów jest a połączenie wszelkich obowiązków nie pozwala mi przebywać za dużo na kompie;/ Obiecuję poprawę :)
    pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. daj znać jak już nadrobisz, chętnie poznam Twoją opinię :)

      Usuń
  9. Nieudany powiadasz ? Jak dla mnie wszystkie mogą być takie nieudane ! :) Strasznie mnie ciekawi co to za samochód...mam nadzieję, że szybko się dowiem.

    OdpowiedzUsuń
  10. Słoneczka, musimy pokazać Kasi, że tu jesteśmy! Inaczej ona do nas nie wróci :C Komentujmy! A jak miniemy 15, to miejmy nadzieję, będzie nowy rozdział:)

    OdpowiedzUsuń
  11. Super! Dziękuję za zaproszenie. Pochłonęłam wszystko w kilka godzin. Tak mnie wciągnęło, że położyłam sięspać dopiero przed trzecią w nocy :D nie mogę się doczekać następnego rozdziału

    Pozdrawiam, no_princess :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. witamy witamy :)
      miło mi, że tak Ci się podoba :)
      również pozdrawiam!

      Usuń
  12. czy będzie dzisiaj kolejny rozdział?

    OdpowiedzUsuń
  13. Bo nie ma to jak wpaść na śniadanie do trenera :D
    A to nam się Pit rozmarzył :p Już się nie mogę doczekać kolejnego rozdziału. ;) I w między czasie zapraszam do mnie :-) www.volleyball-passionforlife.blogspot.com nowy rozdział czeka :-)
    Pozdrawiam :>

    OdpowiedzUsuń
  14. Jestem tu pierwszy raz. Podoba mi sie ze piszesz tak od siebie. Jest super. Najlepszy blo jaki do tej pory czytałam a uwierz mi mam wiele za sobą.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. witamy! :) bardzo się cieszę, że Ci się spodobała moja historia ;)

      Usuń
  15. Ja wyczuwam nowy rozdział, dobrze wyczuwam? <3
    Uwieeeeeelbiam tego bloga i ciągle napastuję przycisk odśwież :D

    OdpowiedzUsuń
  16. kocham, kocham i jeszcze raz uwielbiam ;* ja nic nie sugeruje, ale Piter... ;)

    OdpowiedzUsuń
  17. Nieudany? Proszę cię, jest świetny! Śniadanie u Kowala zawsze spoko :D

    OdpowiedzUsuń
  18. Moje zaległości zasługują na baty! Tylko błagam, bij tak żeby nie zostawić śladów ;p
    Jak piszę, to znaczy że przeczytałam. Więc powiem tylko tyle- nic nie przebije śniadania u Kowala. Serio. No może tylko wiadomość, kto to się czai pod blokiem ;>
    Pit, Pit, wszystko w swoim czasie! Za młodyś jeszcze na dzieciaki :D Chociaż kto wie co tam wymyślisz... ;) Na razie muszą mu wystarczyć takie odbierania.

    Buziaki, S. ;*
    + zapraszam na 11- http://dzikaprzygodazsiatkowka.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. cieszę się, że tu zaglądasz ;) dlatego tym razem obędzie się bez bicia ;*
      pozdrawiam i lecę do Ciebie!

      Usuń