- Ale dziś jest czwartek. A w czwartki dziekanat jest czynny do godziny 13:30.
- Na stronie internetowej nie ma o tym wzmianki...
- W gablocie przy drzwiach jest karteczka. Przykro mi.
- To potrwa dosłownie minutę.
- Jest już po godzinach pracy. Zapraszam jutro.
- Ale-
- Do widzenia. -przerwała jej.
Zrezygnowana Kornelia wyszła na korytarz, gdzie na ławce siedział i czekał na nią Piotrek.
- No i jak? -zapytał
- Nic z tego. Dziś do 13:30 pracują.
- Czyli, że nie przyjęła tych dokumentów?! No co za....
- Nie denerwuj się. -położyła mu rękę na ramieniu- Wiesz co to znaczy? -dodała uśmiechając się
Chłopak pokręcił głową.
- Musisz mnie znosić jeszcze przez jakiś czas! -w sumie dziękowała losowi za taki obrót wydarzeń, choć nie wiedziała dlaczego. Tęskniła za Alkiem, chciała pojechać do Bełchatowa. Jednak coś ją zatrzymywało na Podkarpaciu.
- To cudownie! -wstał i mocno ją przytulił- Ogromnie się cieszę. Nawet nie wiesz jak bardzo! Tylko... Co Twój boyfriend na to...
- Wiecie gdzie są najlepsze lody? -zagadnął Michał, kiedy wsiadali do samochodu
- W galerii! -szybko odpowiedziała jego siostra Monika- Tam jest takie jedno stoisko
- No to co, kierunek galeria? -zapytał Piotrek odpalając silnik
Po kilku minutach byli na miejscu.
Wyglądali jak jedna szczęśliwa rodzinka. Dzieciaki szły w środku. Wszyscy się śmiali, no dobrze bawili po prostu. Pit dał im drobne.
- Ale tylko dwa smaki! Żeby potem nie było na mnie jak się rozchorujecie...
- Ojj Piotruś nie marudź. -uśmiechnęła się Kornelia- Macie, mogą być po trzy. -i dołożyła im brakującą sumkę
- Przepraszam na moment. -odeszła kilka kroków by odebrać telefon
- Cześć kochanie! Załatwione wszystko?
- Hej Mamuś... Nie dało dziś rady... Dopiero jutro.
- Ale na weekend przyjedziesz?
- Tak, tak. Muszę się przecież spakować.
- I znowu jesteś non stop w rozjazdach... Powinnam się chyba przyzwyczaić.
- Oj Mamuś... Jestem już dużą dziewczynką.
- Wiem, wiem. Po prostu do tej pory zawsze byłaś przy mnie.
- Też Cię kocham.
- Daj znać o której będziesz.
- Odezwę się jutro jakoś.
Kiedy wróciła do Piotrka, Michał i Monika już siedzieli z nim na jednej z ławek.
- No i jak tam? Smakuje?
- Kornelia! Nawet nie wiesz jak dobrze, że tu jesteś! -radośnie powtarzali
- Gdyby nie Ty, nie moglibyśmy się zdecydować które smaki wybrać. A tak mamy wszystkie ulubione!
- To bardzo się cieszę. Piotruś a Ty czemu taki smutny siedzisz? -przysiadła się do niego
- Miałem telefon z Bełchatowa. -odparł krótko
- Że co?!
- Twój chłopak chyba nie jest specjalnie zadowolony.
- Ale...
- Może po prostu sama do niego zadzwoń.
- O nie, nie. Ja nie mam sobie nic do zarzucenia. Przyjaźnimy się tylko. A jeśli jemu coś nie pasuje to ma problem.
- Jesteś tego pewna?
- Tak! Nic nie zepsuje nam tego popołudnia.
- Wiecie gdzie są najlepsze lody? -zagadnął Michał, kiedy wsiadali do samochodu
- W galerii! -szybko odpowiedziała jego siostra Monika- Tam jest takie jedno stoisko
- No to co, kierunek galeria? -zapytał Piotrek odpalając silnik
Po kilku minutach byli na miejscu.
Wyglądali jak jedna szczęśliwa rodzinka. Dzieciaki szły w środku. Wszyscy się śmiali, no dobrze bawili po prostu. Pit dał im drobne.
- Ale tylko dwa smaki! Żeby potem nie było na mnie jak się rozchorujecie...
- Ojj Piotruś nie marudź. -uśmiechnęła się Kornelia- Macie, mogą być po trzy. -i dołożyła im brakującą sumkę
- Przepraszam na moment. -odeszła kilka kroków by odebrać telefon
- Cześć kochanie! Załatwione wszystko?
- Hej Mamuś... Nie dało dziś rady... Dopiero jutro.
- Ale na weekend przyjedziesz?
- Tak, tak. Muszę się przecież spakować.
- I znowu jesteś non stop w rozjazdach... Powinnam się chyba przyzwyczaić.
- Oj Mamuś... Jestem już dużą dziewczynką.
- Wiem, wiem. Po prostu do tej pory zawsze byłaś przy mnie.
- Też Cię kocham.
- Daj znać o której będziesz.
- Odezwę się jutro jakoś.
Kiedy wróciła do Piotrka, Michał i Monika już siedzieli z nim na jednej z ławek.
- No i jak tam? Smakuje?
- Kornelia! Nawet nie wiesz jak dobrze, że tu jesteś! -radośnie powtarzali
- Gdyby nie Ty, nie moglibyśmy się zdecydować które smaki wybrać. A tak mamy wszystkie ulubione!
- To bardzo się cieszę. Piotruś a Ty czemu taki smutny siedzisz? -przysiadła się do niego
- Miałem telefon z Bełchatowa. -odparł krótko
- Że co?!
- Twój chłopak chyba nie jest specjalnie zadowolony.
- Ale...
- Może po prostu sama do niego zadzwoń.
- O nie, nie. Ja nie mam sobie nic do zarzucenia. Przyjaźnimy się tylko. A jeśli jemu coś nie pasuje to ma problem.
- Jesteś tego pewna?
- Tak! Nic nie zepsuje nam tego popołudnia.
Resztę dnia spędzili w przyjemnej atmosferze. Najpierw odwiedzili kilka sklepów.
- Musimy z Wami chodzić.....?
- Michał nie marudź! Chcemy z Kornelką zrobić małe zakupy, prawda?
- Ależ oczywiście. -zgodziła się z nią
- No to my idziemy... -zaczął Pit
- Zostawicie nas? A kto będzie mówił jak ładnie wyglądamy?
- Eee poradzicie sobie lepiej bez nas. -skomentował młody Kowal
- Dobra, nie to nie. Żebyście tylko później nie żałowali. -Kornelia znacząco spojrzała na Nowakowskiego
- Może jednak z nimi pójdziemy? -próbował w końcu przekonać młodego
- Pit! Nie daj się! Jesteśmy facetami, musimy trzymać się razem.
- Nie no chłopaki, idźcie. Spotkamy się za kilka godzin. -uśmiechnęły się i już chwilę później zniknęły z jednym ze sklepów.
- Kilka godzin?!
- Oj Michał... To są dziewczyny... A ich nie ogarniesz...
- Oooo zobacz jaka ładna sukienka! Przymierzysz? A tu są buty, chyba pasują?
- Piękny kolor. Tylko gdzie ja ją założę skarbie... A buty rzeczywiście super.
- Kornelka Ty na pewno znajdziesz wiele okazji! Do ładnej dziewczyny zdecydowanie pasuje ta sukienka.
- Dziękuję. W sumie to czemu nie...
Dziewczyny znalazły przymierzalnie. Po minutce starsza z nich przeglądała się w lustrze.
Wyglądam naprawdę nieźle!
- WOW! -krzyknęła Monika- Szkoda, że Piotrek Cię nie widzi!
- Myślisz, że taki widok by mu się spodobał?
- Głupio pytasz!
- Ciekawe czy Alkowi też... -dodała pod nosem
- Nie rozumiem czemu z nim jesteś... -Kowalówna usłyszała jej słowa
- Jak to?
- No ludzie łączą się w pary bo coś do siebie czują, tak?
- No tak.
- To czemu nie jesteście z Piotrkiem razem? Przecież to na kilometr widać, że macie się ku sobie.
- Skomplikowana historia. Najpierw poznałam Alka. Długo się do niego przekonywałam. W końcu poczułam, że nie jest mi obojętny.
- A Piotrek?
- Na nim też mi zależy.
- Bardziej niż na Aleksie?
- Nie znam jeszcze odpowiedzi na to pytanie...
- Mimo wszystko jesteś tutaj.
- Bo nie zdążyliśmy dziś załatwić spraw na uczelni.
- Dostałaś się na studia do nas. Od razu chcesz zostawić dokumenty
- A przypomnij mi, ile Ty masz lat? -zaśmiała się Kornelia
- Dziewięć i trzy czwarte. -odpowiedziała dumnie Monika
- No proszę, i taka mądra.
- Ty się nie śmiej! Dobrze wiesz, że mam rację.
- To nie jest takie proste...
- Wydaje Ci się. A teraz przebieraj się, bierzemy tę sukienkę.
Kornelia zniknęła za zasłoną. Sprytna Monika wykorzystała moment jej nieuwagi. Dyskretnie wsunęła rękę i swoim iPhonem zrobiła dziewczynie zdjęcie.
- Myślisz, że jej się spodoba?
- Stary! Gdybym miał dziewczynę też bym jej taki prezent zrobił.
- Ale to nie jest moja dziewczyna. Przyjaźnimy się...
- Tak, tak, już mówiłeś...
- Serio. Nie mogę tego zepsuć.
- Właściwie to czemu ona chodzi z tym Atanasijevicem?
- Chyba go kocha.
- Chyba?
- No przecież jej o to nie zapytam.
- W sumie racja. Ale trzeba to przekminić.
- Ty, Młody! Nie kombinuj. Jest dobrze.
- Nie jest. Znam Cię nie od dziś. Widzę, że nie jest Ci lekko.
Pit wyciągnął z kieszeni telefon.
- Co to?
- MMS od Twojej siostry.
- Pokaż. -Michał zagwizdał z wrażenia- I Ty mówisz, że nie chciałbyś takiej dziewczyny?
- Nie mówiłem nigdy, że bym nie chciał ej!
- Super wygląda, nie?
- Nieziemsko...
- Michał, braciszku, nie denerwuj się...
- Monika, ale czy Ty widzisz godzinę?
- Faktycznie chyba nam zeszło... -zauważyła Kornelia
- I telefonów nie odbieracie. -dodał Nowakowski
Kornelia zajrzała do torebki.
- Rozładowany, upss...
- A mój wyciszony. -dodała Monika
- Dobra, mniejsza z tym. Jest przed 18, musimy przecież jechać na halę.
- Jedziemy z Wami, prawda?
- Prawda. -uśmiechnęła się Kornelia
- Tylko musimy skoczyć do nas. Nie mam torby i rzeczy na trening.
Pojechali do mieszkania Nowakowskiego.
- Tylko spakuję co trzeba i możemy jechać na Podpromie.
Kiedy Pit się pakował, Kornelia zrobiła kilka tostów z nutellą.
- Może przy Was na mnie nie nakrzyczy. -powiedziała z nadzieją w głosie.
Kilka minut później do kuchni wszedł Nowakowski.
- Are you kidding me?!
- Myślisz, że jak pokrzyczysz na mnie po angielsku to jakoś złagodzi sytuację? -żartowała Kori
- No ale o co ja Cię prosiłem, no o co?
- Ale tu jest więcej chleba tostowego niż tej nutelli... -broniła się
- Słodko wyglądacie jak się tak sprzeczacie!
- Michałowi się rymuje i nawet tego nie czuje!
- A Monika przyznaje mi rację, zachowując przy tym grację!
- Koniec tego dobrego, jemy i do miłego!
- Piter, troszkę Ci nie wyszło. -skrytykował go Michał
- Dobra dzieciarnia, przymknę na to oko, ale tylko ten jeden raz!
- Dzięki Ci Piotrze! -odpowiedzieli chórem
- Szamać raz dwa i jedziemy. -również i on chwycił tosta
Punkt 19. zjawili się na hali.
- No już myślałem, że przeprowadzacie się do Nowakowskich! -odruchowo powiedział trener Kowal
- Mieliśmy taki pomysł.
- Monika!
- No cooo, taka prawda. I Ty Michał też o tym myślałeś, więc nie wymiguj się teraz.
- Bez kłótni! -rozdzielił ich Andrzej.
- Młody! -z drugiego końca sali krzyczał Ignaczak- Grasz z nami?
- Pewnie! -Michał popędził do Resoviaków
- A ja pójdę obejrzeć te zdjęcia Kornelii. -oznajmiła Monika
- To co takiego dziś robiliście? -zwrócił się do dziewczyny trener
- Połaziliśmy po galerii trochę. W sumie nic szczególnego, ale było bardzo fajnie. Ma Pan wspaniałe dzieci.
- Pan? No chyba inaczej się umawialiśmy. -żartobliwie pogroził jej palcem
- Wujek. -uśmiechnęła się
- Młodzi też widzę zadowoleni. Przygotuj się na to, że jak już się tu przeprowadzisz, często będą chcieli Cię odwiedzać.
- Ależ żaden problem! Będzie mi bardzo miło!
- Nie zapytałem jeszcze, jak tam na uczelni?
- Szkoda gadać... Spóźniliśmy się kilka minut i nie zostawiłam tych papierów... Jutro musimy to załatwić.
Czemu ja cały czas używam liczby mnogiej...
- Z jednej strony dobrze, że zostajesz.
- Zostajesz?! -nie wiadomo skąd znalazł się przy nich Kosok- To wspaniale! Eeeej chłopaki! -darł się na całą salę- Kornelia zostaje!
Nagle wszyscy do nich podeszli.
- Co jest? -zapytała niepewnie
- Chcieliśmy zrobić imprezę zanim polecisz do tego Paryża. -wyjaśnił Bartman
- Nie nie nie, tylko nie impreza.... -prosiła
- Ale nie żadne tam uchlaj-się-party- dodał szybko Zbyszek- To będzie elegancka impreza. W klubie.
- Sama nie wiem...
- Pleaseeeee -Lotman zrobił błagalną minę
- No ok, ale wszyscy się rozejdziemy o przyzwoitej porze.
- Tak jest! -krzyknęli chórem
Trening, tak obiecał Kowal, trwał tylko godzinę. Parę minut po 20 Piotrek i Kornelia, już autem środkowego Sovii, wracali do domu. Umówili się z resztą zawodników o 21 przed klubem.
- Chyba masz pierwszy powód, żeby założyć tę śliczną sukienkę.
- Słucham?
- Monika się wygadała, w dobrej wierze oczywiście.
- No ładnie... Chociaż w sumie masz rację. I tak nie mam tu innych rzeczy, więc sukienka będzie jak znalazł.
Wypili herbatę i postanowili zacząć się ogarniać.
- Tylko proszę, nie spędź w łazience tyle czasu co przed Balem. -żartował Pit
- To była inna okazja. Teraz będę się sprężać.
Po kilkunastu minutach była już gotowa.
- Jak ja wytrzymam w tych szpilkach...
- Najwyżej będę Cię nosił.
- I?
- Co "i"?
- No nic nie powiesz?
- A co mam powiedzieć?
Dziewczyna obróciła się dwukrotnie.
- A teraz? Też nic?
- Kornelka, powiedz mi co masz na myśli...
- Faceci! Nie powiesz jak wyglądam?
- Aaaaa.... No przecież nie muszę. Ty zawsze wyglądasz pięknie. -puścił jej oczko- Poza tym już Cię widziałem.
- Podglądałeś?!
- Nieeee -wyjął z kieszeni telefon- proszę -i pokazał jej mmsa od Moniki
- No to już wszystko jasne. -uśmiechnęła się Kornelia.
Chciała przetestować buty. Po kilku krokach zachwiała się. W ostatniej chwili podbiegł do niej Piotrek i uratował od upadku.
- Mam już teraz zacząć Cię nosić?
- Mam nadzieję, że nie będzie to konieczne. Twoje mięśnie mogłyby na tym ucierpieć.
- Dla Ciebie jestem w stanie znieść wszystko. -mocno ją przytulił
- Alek! -krzyknęła nagle- Powinnam w końcu do niego zadzwonić.
Zdjęła nowe buty i szybkim krokiem przeszła do pokoju. Znalazła ładowarkę, włączyła telefon i wybrała numer chłopaka.
- Halo? Alek? Hej, to ja.
- To Ty jeszcze o mnie pamiętasz?
- No co Ty, obraziłeś się?
- Nieee
- Przecież słyszę.
- Bo cały dzień próbuję się z Tobą skontaktować.
- Padła mi bateria.
- Możesz mi wyjaśnij co jeszcze robisz w Rzeszowie?
- Szykuję się na imprezę.
Cholera! Trzeba było ugryźć się w język.
- Że co?
- Nie zdążyłam dziś dostarczyć dokumentów, więc muszę zostać do jutra. Chłopaki zaprosili mnie na małą imprezę, zanim jeszcze polecę do Paryża. To chyba nic złego?
- Nie podoba mi się to.
- Chcesz się teraz kłócić?
- Nie, ale chyba w końcu powinniśmy pogadać...
- Też tak myślę...
- Przyjadę po Ciebie.
- Gdzie?
- Do Rzeszowa, Lublina, Warszawy, Paryża... Na koniec świata jak będzie trzeba.
- W poniedziałek lecę z Warszawy. Dasz radę się tam pojawić koło południa?
- Będę czekał.
- Kończę.
- Uważaj na siebie.
- Ty też.
- I pamiętaj, że zależy mi na Tobie.
- Ok.
Rozłączyła się.
"Ok"?! Co to za odpowiedź w ogóle...
Kiedy weszła do kuchni Piotrek już na nią czekał, gotowy do wyjścia.
- Ładna koszula.
- Dziękuję. Mam coś dla Ciebie.
- Dla mnie?
Chłopak chwycił jej rękę.
- Zamknij oczy. -poprosił
Na nadgarstek założył jej bransoletkę.
- Juuuż? -niecierpliwiła się
- Już.
Kornelia otworzyła oczy.
- Jest piękna! Dziękuję! -stanęła na palcach
Długo patrzyli sobie w oczy.
---------------
Wreszcie wygrałam walkę ze spamem! Już kilka dni się z nim męczyłam... Przez to rozdział nie chciał się dodać ;/ może być trochę nieskładny, mało interesujący... wybaczcie.
Profil też już jest do Waszej dyspozycji :) zapraszam! (pod moimi postami będę podpisywać się jako Kornelia)
Mam nadzieję, że dalej tu jesteście <3
Enjoy!
PS.
ważna informacja:
PODPISUJCIE I ZAPRASZAJCIE ZNAJOMYCH :) WARTO!
a tu macie piosenkę, która towarzyszy mi od kilku dni... trzeba się w nią dobrze wsłuchać...
- Musimy z Wami chodzić.....?
- Michał nie marudź! Chcemy z Kornelką zrobić małe zakupy, prawda?
- Ależ oczywiście. -zgodziła się z nią
- No to my idziemy... -zaczął Pit
- Zostawicie nas? A kto będzie mówił jak ładnie wyglądamy?
- Eee poradzicie sobie lepiej bez nas. -skomentował młody Kowal
- Dobra, nie to nie. Żebyście tylko później nie żałowali. -Kornelia znacząco spojrzała na Nowakowskiego
- Może jednak z nimi pójdziemy? -próbował w końcu przekonać młodego
- Pit! Nie daj się! Jesteśmy facetami, musimy trzymać się razem.
- Nie no chłopaki, idźcie. Spotkamy się za kilka godzin. -uśmiechnęły się i już chwilę później zniknęły z jednym ze sklepów.
- Kilka godzin?!
- Oj Michał... To są dziewczyny... A ich nie ogarniesz...
- Oooo zobacz jaka ładna sukienka! Przymierzysz? A tu są buty, chyba pasują?
- Piękny kolor. Tylko gdzie ja ją założę skarbie... A buty rzeczywiście super.
- Kornelka Ty na pewno znajdziesz wiele okazji! Do ładnej dziewczyny zdecydowanie pasuje ta sukienka.
- Dziękuję. W sumie to czemu nie...
Dziewczyny znalazły przymierzalnie. Po minutce starsza z nich przeglądała się w lustrze.
Wyglądam naprawdę nieźle!
- WOW! -krzyknęła Monika- Szkoda, że Piotrek Cię nie widzi!
- Myślisz, że taki widok by mu się spodobał?
- Głupio pytasz!
- Ciekawe czy Alkowi też... -dodała pod nosem
- Nie rozumiem czemu z nim jesteś... -Kowalówna usłyszała jej słowa
- Jak to?
- No ludzie łączą się w pary bo coś do siebie czują, tak?
- No tak.
- To czemu nie jesteście z Piotrkiem razem? Przecież to na kilometr widać, że macie się ku sobie.
- Skomplikowana historia. Najpierw poznałam Alka. Długo się do niego przekonywałam. W końcu poczułam, że nie jest mi obojętny.
- A Piotrek?
- Na nim też mi zależy.
- Bardziej niż na Aleksie?
- Nie znam jeszcze odpowiedzi na to pytanie...
- Mimo wszystko jesteś tutaj.
- Bo nie zdążyliśmy dziś załatwić spraw na uczelni.
- Dostałaś się na studia do nas. Od razu chcesz zostawić dokumenty
- A przypomnij mi, ile Ty masz lat? -zaśmiała się Kornelia
- Dziewięć i trzy czwarte. -odpowiedziała dumnie Monika
- No proszę, i taka mądra.
- Ty się nie śmiej! Dobrze wiesz, że mam rację.
- To nie jest takie proste...
- Wydaje Ci się. A teraz przebieraj się, bierzemy tę sukienkę.
Kornelia zniknęła za zasłoną. Sprytna Monika wykorzystała moment jej nieuwagi. Dyskretnie wsunęła rękę i swoim iPhonem zrobiła dziewczynie zdjęcie.
*****
- Myślisz, że jej się spodoba?
- Stary! Gdybym miał dziewczynę też bym jej taki prezent zrobił.
- Ale to nie jest moja dziewczyna. Przyjaźnimy się...
- Tak, tak, już mówiłeś...
- Serio. Nie mogę tego zepsuć.
- Właściwie to czemu ona chodzi z tym Atanasijevicem?
- Chyba go kocha.
- Chyba?
- No przecież jej o to nie zapytam.
- W sumie racja. Ale trzeba to przekminić.
- Ty, Młody! Nie kombinuj. Jest dobrze.
- Nie jest. Znam Cię nie od dziś. Widzę, że nie jest Ci lekko.
Pit wyciągnął z kieszeni telefon.
- Co to?
- MMS od Twojej siostry.
- Pokaż. -Michał zagwizdał z wrażenia- I Ty mówisz, że nie chciałbyś takiej dziewczyny?
- Nie mówiłem nigdy, że bym nie chciał ej!
- Super wygląda, nie?
- Nieziemsko...
*****
- Czy Wy nie macie zegarków?!- Michał, braciszku, nie denerwuj się...
- Monika, ale czy Ty widzisz godzinę?
- Faktycznie chyba nam zeszło... -zauważyła Kornelia
- I telefonów nie odbieracie. -dodał Nowakowski
Kornelia zajrzała do torebki.
- Rozładowany, upss...
- A mój wyciszony. -dodała Monika
- Dobra, mniejsza z tym. Jest przed 18, musimy przecież jechać na halę.
- Jedziemy z Wami, prawda?
- Prawda. -uśmiechnęła się Kornelia
- Tylko musimy skoczyć do nas. Nie mam torby i rzeczy na trening.
Pojechali do mieszkania Nowakowskiego.
- Tylko spakuję co trzeba i możemy jechać na Podpromie.
Kiedy Pit się pakował, Kornelia zrobiła kilka tostów z nutellą.
- Może przy Was na mnie nie nakrzyczy. -powiedziała z nadzieją w głosie.
Kilka minut później do kuchni wszedł Nowakowski.
- Are you kidding me?!
- Myślisz, że jak pokrzyczysz na mnie po angielsku to jakoś złagodzi sytuację? -żartowała Kori
- No ale o co ja Cię prosiłem, no o co?
- Ale tu jest więcej chleba tostowego niż tej nutelli... -broniła się
- Słodko wyglądacie jak się tak sprzeczacie!
- Michałowi się rymuje i nawet tego nie czuje!
- A Monika przyznaje mi rację, zachowując przy tym grację!
- Koniec tego dobrego, jemy i do miłego!
- Piter, troszkę Ci nie wyszło. -skrytykował go Michał
- Dobra dzieciarnia, przymknę na to oko, ale tylko ten jeden raz!
- Dzięki Ci Piotrze! -odpowiedzieli chórem
- Szamać raz dwa i jedziemy. -również i on chwycił tosta
Punkt 19. zjawili się na hali.
- No już myślałem, że przeprowadzacie się do Nowakowskich! -odruchowo powiedział trener Kowal
- Mieliśmy taki pomysł.
- Monika!
- No cooo, taka prawda. I Ty Michał też o tym myślałeś, więc nie wymiguj się teraz.
- Bez kłótni! -rozdzielił ich Andrzej.
- Młody! -z drugiego końca sali krzyczał Ignaczak- Grasz z nami?
- Pewnie! -Michał popędził do Resoviaków
- A ja pójdę obejrzeć te zdjęcia Kornelii. -oznajmiła Monika
- To co takiego dziś robiliście? -zwrócił się do dziewczyny trener
- Połaziliśmy po galerii trochę. W sumie nic szczególnego, ale było bardzo fajnie. Ma Pan wspaniałe dzieci.
- Pan? No chyba inaczej się umawialiśmy. -żartobliwie pogroził jej palcem
- Wujek. -uśmiechnęła się
- Młodzi też widzę zadowoleni. Przygotuj się na to, że jak już się tu przeprowadzisz, często będą chcieli Cię odwiedzać.
- Ależ żaden problem! Będzie mi bardzo miło!
- Nie zapytałem jeszcze, jak tam na uczelni?
- Szkoda gadać... Spóźniliśmy się kilka minut i nie zostawiłam tych papierów... Jutro musimy to załatwić.
Czemu ja cały czas używam liczby mnogiej...
- Z jednej strony dobrze, że zostajesz.
- Zostajesz?! -nie wiadomo skąd znalazł się przy nich Kosok- To wspaniale! Eeeej chłopaki! -darł się na całą salę- Kornelia zostaje!
Nagle wszyscy do nich podeszli.
- Co jest? -zapytała niepewnie
- Chcieliśmy zrobić imprezę zanim polecisz do tego Paryża. -wyjaśnił Bartman
- Nie nie nie, tylko nie impreza.... -prosiła
- Ale nie żadne tam uchlaj-się-party- dodał szybko Zbyszek- To będzie elegancka impreza. W klubie.
- Sama nie wiem...
- Pleaseeeee -Lotman zrobił błagalną minę
- No ok, ale wszyscy się rozejdziemy o przyzwoitej porze.
- Tak jest! -krzyknęli chórem
Trening, tak obiecał Kowal, trwał tylko godzinę. Parę minut po 20 Piotrek i Kornelia, już autem środkowego Sovii, wracali do domu. Umówili się z resztą zawodników o 21 przed klubem.
- Chyba masz pierwszy powód, żeby założyć tę śliczną sukienkę.
- Słucham?
- Monika się wygadała, w dobrej wierze oczywiście.
- No ładnie... Chociaż w sumie masz rację. I tak nie mam tu innych rzeczy, więc sukienka będzie jak znalazł.
Wypili herbatę i postanowili zacząć się ogarniać.
- Tylko proszę, nie spędź w łazience tyle czasu co przed Balem. -żartował Pit
- To była inna okazja. Teraz będę się sprężać.
Po kilkunastu minutach była już gotowa.
- Jak ja wytrzymam w tych szpilkach...
- Najwyżej będę Cię nosił.
- I?
- Co "i"?
- No nic nie powiesz?
- A co mam powiedzieć?
Dziewczyna obróciła się dwukrotnie.
- A teraz? Też nic?
- Kornelka, powiedz mi co masz na myśli...
- Faceci! Nie powiesz jak wyglądam?
- Aaaaa.... No przecież nie muszę. Ty zawsze wyglądasz pięknie. -puścił jej oczko- Poza tym już Cię widziałem.
- Podglądałeś?!
- Nieeee -wyjął z kieszeni telefon- proszę -i pokazał jej mmsa od Moniki
- No to już wszystko jasne. -uśmiechnęła się Kornelia.
Chciała przetestować buty. Po kilku krokach zachwiała się. W ostatniej chwili podbiegł do niej Piotrek i uratował od upadku.
- Mam już teraz zacząć Cię nosić?
- Mam nadzieję, że nie będzie to konieczne. Twoje mięśnie mogłyby na tym ucierpieć.
- Dla Ciebie jestem w stanie znieść wszystko. -mocno ją przytulił
- Alek! -krzyknęła nagle- Powinnam w końcu do niego zadzwonić.
Zdjęła nowe buty i szybkim krokiem przeszła do pokoju. Znalazła ładowarkę, włączyła telefon i wybrała numer chłopaka.
- Halo? Alek? Hej, to ja.
- To Ty jeszcze o mnie pamiętasz?
- No co Ty, obraziłeś się?
- Nieee
- Przecież słyszę.
- Bo cały dzień próbuję się z Tobą skontaktować.
- Padła mi bateria.
- Możesz mi wyjaśnij co jeszcze robisz w Rzeszowie?
- Szykuję się na imprezę.
Cholera! Trzeba było ugryźć się w język.
- Że co?
- Nie zdążyłam dziś dostarczyć dokumentów, więc muszę zostać do jutra. Chłopaki zaprosili mnie na małą imprezę, zanim jeszcze polecę do Paryża. To chyba nic złego?
- Nie podoba mi się to.
- Chcesz się teraz kłócić?
- Nie, ale chyba w końcu powinniśmy pogadać...
- Też tak myślę...
- Przyjadę po Ciebie.
- Gdzie?
- Do Rzeszowa, Lublina, Warszawy, Paryża... Na koniec świata jak będzie trzeba.
- W poniedziałek lecę z Warszawy. Dasz radę się tam pojawić koło południa?
- Będę czekał.
- Kończę.
- Uważaj na siebie.
- Ty też.
- I pamiętaj, że zależy mi na Tobie.
- Ok.
Rozłączyła się.
"Ok"?! Co to za odpowiedź w ogóle...
Kiedy weszła do kuchni Piotrek już na nią czekał, gotowy do wyjścia.
- Ładna koszula.
- Dziękuję. Mam coś dla Ciebie.
- Dla mnie?
Chłopak chwycił jej rękę.
- Zamknij oczy. -poprosił
Na nadgarstek założył jej bransoletkę.
- Juuuż? -niecierpliwiła się
- Już.
Kornelia otworzyła oczy.
- Jest piękna! Dziękuję! -stanęła na palcach
Długo patrzyli sobie w oczy.
---------------
Wreszcie wygrałam walkę ze spamem! Już kilka dni się z nim męczyłam... Przez to rozdział nie chciał się dodać ;/ może być trochę nieskładny, mało interesujący... wybaczcie.
Profil też już jest do Waszej dyspozycji :) zapraszam! (pod moimi postami będę podpisywać się jako Kornelia)
Mam nadzieję, że dalej tu jesteście <3
Enjoy!
PS.
ważna informacja:
PODPISUJCIE I ZAPRASZAJCIE ZNAJOMYCH :) WARTO!
a tu macie piosenkę, która towarzyszy mi od kilku dni... trzeba się w nią dobrze wsłuchać...
Ja zmieniłam zdanie, niech Kori będzie z Pitem haha, rozdział booski i oczywiście czekam na więcej ! Enjoy
OdpowiedzUsuńkobieta zmienną jest ;)
UsuńNiech ona będzie z Pitem ;)
OdpowiedzUsuńRozdział świetny;D
dziękuję :)
Usuńno w końcu :D mi się opcja Pit nie podoba, ale cóóóóż ;p
OdpowiedzUsuń~Anula
Ej ja chce taka bransoletke na urodziny!
OdpowiedzUsuńKocham twojego bloga! Zawsze poprawia mi humor ;)
#volleyworld
bardzo miło mi to słyszeć!
UsuńŚwietny rozdział :) Już nie mogę doczekać się kolejnego :)
OdpowiedzUsuń;*
Usuń#volleyworld: A tam bransoletka! Ja chcę PITA! :D
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział. Proszę.... Niec Kornelia zerwie z Alkiem, bo to jest toksyczny związek, i niech ona będzie z Piotrkiem, który nie robi o nic problemów i w ogóle jest kochany... :D
Pozdrawiam, no_princess :D
też bym chciała pewnie :)
Usuńrównież pozdrawiam ;)
Jejuu :) Kiedy oni w końcu będą razem ;D
OdpowiedzUsuńRozdział świetny ;3
Zapraszam do siebie :))
http://sercezawszewielepiej14.blogspot.com/
http://4volleyball44.blogspot.com/
Mam nadzieję że zostawisz po sobie jakiś znak :)))
Pozdrawiam ;3
Czekam na kolejny :D
OdpowiedzUsuńtadaam :)
Usuńhttp://walcze-bo-warto.blogspot.com/2013/03/siedem.html zapraszam na siódemkę ;D
OdpowiedzUsuńpozdrawiam poziomkowa ;)
pozdrawiam również :)
UsuńSuper,ale niech ona wróci do Alka:)
OdpowiedzUsuńsię okaże :)
UsuńBoje się, że jednak wróci do Alka, ale mam szczerą nadzieję, że jednak to się nie stanie.. Złamałabyś mi serce :D
OdpowiedzUsuńRozdział świetny. Czekam na kolejny :)
dzięki :)
UsuńO kurczę, ale świetna bransoletka ! Chętnie bym sobie taką sprezentowała :)
OdpowiedzUsuńA rozdział standardowo świetny. Kiedy ona w końcu zdecyduje z kim chce być ? :)
standardowo dziękuję :)
UsuńCiągle czekam na to, że ona będzie z Pitem.. :D
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział i czekamy na kolejny :)
Buziaki ;*
całuję :*
UsuńJa juz sama nie wiem z kim ona powinna być...
OdpowiedzUsuńMam nadzieje ze niedlugo podejmie jakąś decyzje :D
niedługo :)
Usuńjeju! w końcu nadrobiłam! wiem! przepraszam, zeszło mi :) ale przynajmniej słowa dotrzymałam :) A ja się jeszcze waham z kim powinna być. Z jednej strony Piter, a z drugiej mam jakąś słabość do Alka i jego perfekcyjnych zębów! ;p A przy okazji Zapraszam na piątkę na http://trzy-swiaty-agaty.blogspot.com/ Buziaki, Embouteillages ;*
OdpowiedzUsuńcieszę się, że jesteś :) a do Ciebie już zaglądam!
Usuńczekam, czekam na kolejny rozdzial bo coraz bardziej zastanawia mnie kogo w koncu wybierze (Pit! Pit!) Moze przez swieta dodasz kilka rozdzialow? /Kaśka.
OdpowiedzUsuńpostaram się ;)
UsuńPowiem Ci szczerze, że tworzyłaby świetną parę z Pitem!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło, belchatowska-ulica.blogspot.com
również pozdrawiam:)
UsuńNie no, niech ona rozstanie się z Alkiem, przecież są dla siebie stworzeni z Pitem! :DD
OdpowiedzUsuńprzy okazji zapraszam na nowy na http://back-to-love-one-step.blogspot.com/ ;-)
nie mówię tak, nie mówię nie :)
UsuńFaktycznie z Pitem jej było lepiej ;3 Mimo że w prywatnym życiu większy sentyment czuję do Alka to tu kibicuję Piotrkowi ;) Z niecierpliwością czekam na więcej i zapraszam do siebie ;>
OdpowiedzUsuńhttp://www.aloone321.blogspot.com/
już zaglądam :)
Usuń