sobota, 9 marca 2013

Welcome back!

  Kornelia weszła do kuchni a Mama zniknęła w swoim pokoju. Dziewczyna wyjrzała przez okno. Pod domem stało dobrze jej znane białe auto. Szybko więc przeszła do salonu.
- Co Ty tu robisz? -przywitała się z Amerykaninem
- Przyjechać po Ciebie! Ale moooooment. -uważnie się jej przyjrzał- Ty nie gotowa! Why?
- Gotowa? -zdziwiła się
- Rzeszów is waiting!
- Waiting for what?
- For you! -cieszył się Lotman
- O czym Ty do mnie rozmawiasz w ogóle... -Kornelia kompletnie nie wiedziała co jest grane- A buta mi przywiozłeś? -zmieniła temat
- Aaaaaj dziewczyna, dziewczyna... -westchnął siatkarz- Mieszkasz z nami teraz. Anyways, nie zmieniaj temata. Buta sama jak pojedziesz.
- No a nie mogłeś Ty go przywieźć? Ja nie wiem kiedy będę w Rzeszowie... -skłamała
- Masz, -podał jej swój telefon- Dzwoń Bartman!
Wybrała numer atakującego.
- No dojechał wreszcie! Spakowana?
- A Ty skąd wiesz, że to ja będę dzwonić?
- Taki był deal. -cieszył się
- Jaki znowu deal? Znowu coś braliście?
- Ojj Kornelka nie marudź tylko się pakuj.
- Nie, dopóki nie dowiem się o co chodzi.
- Po kim Ty taka uparta jesteś! No niech Ci będzie. Dostałaś się na nasz uniwerek, tak? Tak! Oczywiście nie raczyłaś się nam pochwalić, więc sami musieliśmy sprawdzać wyniki co 15 minut.
- Ale jakim cudem... Przecież nie włamaliście się na moje konto... Bo nie włamaliście, prawda??
- Nieeee, spoko. Wszystko było legalnie. Przecież zawsze wywieszają listy, co nie? Więc na zmianę czekaliśmy pod dziekanatem czy coś wiadomo. 
- Poszaleli...
- A teraz możesz już zacząć się zbierać? Lotman ma Cię tu dostarczyć jeszcze dzisiaj. -oznajmił jej Zbyszek- I wyprzedzając Twoje kolejne pytanie, tak, urwaliśmy się z treningu, żeby być na bieżąco z tymi wynikami. Tak, zaraz po treningu Paul wsiadł w samochód i pojechał do Lublina. Tak, ciągnęliśmy zapałki o to, który po Ciebie jedzie. Wszyscy byli chętni. Nie, Cichego z nami nie było. Wziął wolne. Nie wiemy gdzie jest. Koniec. Dziękuję za uwagę. A teraz się pakuj!
- Ale Zbyyyszek...
- Bez marudzenia. Najpotrzebniejsze rzeczy weź. 
- No dobra, to trzy minuty...
- Kornelia! Znając Ciebie nie spakujesz się na kilka dni w trzy minuty!
- Jakie kilka dni znowu?!
- No a co, Ty chcesz przywieźć papiery i z powrotem do Lublina wracać? No way!
- Nie mogę zostać... Mam kilka spraw do załatwienia...
- Tu teraz też. Przestań tyle gadać. 
- Kiedy ja naprawdę nie mogę...
- Bo co?
- Bo lecę w poniedziałek do Paryża. Do Gabriela.
- WTF?! 
- Bartman!
- No wybacz, ale do jakiego Paryża ja się pytam! I do jakiego Gabriela?!
- Mojego brata.
- Brata? Nie mówiłaś, że masz brata!
- No to właśnie mówię, przestań się denerwować.
- Później o tym porozmawiamy. -powiedział już spokojniejszym tonem- Ale i tak zostaniesz u nas.
- Zbyszek...
- Dobra... To do piątku chociaż.
- Zobaczymy.
- A teraz leć już bo my czekamy tu na Was. -po tych słowach rozłączył się.
Kornelia oddała telefon właścicielowi. 
- Alles klar? -wypalił nagle
- Ja, naturlich!
- Ja mówić niemiecki, ja mówić niemiecki! -zaczął klaskać w dłonie
- Z nimi to jak z dziećmi... -pokręciła głową z uśmiechem
Paul chyba zrozumiał ten gest bo dodał:

- Mamuś... -Kornelia zajrzała do jej pokoju- Co byś powiedziała, gdybym już dzisiaj pojechała do Rzeszowa?
- Wnioskuję, że właśnie po to Paul przyjechał?
- Ja nic nie wiedziałam, naprawdę! Dzwoniłam do Bartmana. Oni podobno tam na nas czekają. Sami sprawdzili wyniki i dowiedzieli się, że zostałam przyjęta. 
- To miłe, że tak się martwią.
- Ale czekaj... Ty się caly czas uśmiechasz. Co jest?
- Nic. Cieszę się tylko.
- Z czego?
- Że nie będziesz już jeździć do tego Bełchatowa.

  Podróż dość szybko im minęła. Całą drogę śpiewali ulubione piosenki a Kornelia próbowała uczyć siatkarza popranej polszczyzny. Cieszyła się, że znowu zobaczy Resoviaków. Około 21 byli na miejscu.
- Podpromie?
- Na second. Chodź!
Zaparkowali pod halą i weszli do środka.
- Co tu tak ciemno...
- Daj ręka.
Paul ostrożnie prowadził dziewczynę, wcześniej zawiązując oczy jej własną chustką. Nie była z tego za bardzo zadowolona, ale postanowiła nie wnikać w szczegóły.
Co ma być to będzie.
- Jeszcze nie otwieraj! Don't move. -polecił jej.
Słyszała jak odchodzi.
Ta cisza powoli zaczynała ją przerażać.
Słyszała własny oddech.
Miała dość.
Zdjęła chustkę z oczu.
Stała na środku boiska. 
- Niespodziaaaaaaaaaaaaaaaaaaaanka! -nagle zapaliło się światło a siatkarze Sovii podbiegli do niej
- Ale co Wy-
- Gratulujemy! -przywitał ją kwiatami Igła- I witamy w domu!
- Super, że będziesz u nas studiować! -dodał Achrem
Wszyscy ją wyprzytulali i wycałowali. Wzruszyła się. Nie spodziewała się takiego powitania. Na dodatek zauważyła na ścianie baner z napisem "Dobrze, że do nas wróciłaś!"
- Jesteście kochani!
- A teraz pozwól z nami. -Ignaczak chwycił ją za rękę i z całą resztą wyszli na korytarz.
- Tadaaaaam! -krzyknęli chórem
- Czy to są... Czy Wy...
- Tak, to są Twoje zdjęcia. Zrobiliśmy tu małą wystawę. -dumnie wyjaśnił Bartman- Postanowiliśmy, że czas by świat je zobaczył.
Kornelia oglądała swoje prace. Były to fotografie, które zrobiła będąc na klasowej wycieczce jakiś czas temu. Każde zdjęcie było sporo powiększone, opatrzone jej nazwiskiem i oprawione w antyramę. Tego się nie spodziewała. 
- Lubisz to?
- Tak, Paul. Baaardzo! -odpowiedziała przez łzy
- Dobra panowie, czas do domu, -zdecydował kapitan- Kornelia pewnie chciałaby teraz odpocząć. 
- Tylko...
- Nie bój nic. Pomyśleliśmy o wszystkim. -zabrał głos Krzysiek- Iwona ucieszyła się, że u nas pomieszkasz.
- Nie chcę robić nikomu kłopotu.
- Nie żartuj nawet. Chyba, że wolisz spać tu na podłodze? -zażartował
- Pewnie, że nie.
- No to załatwione.
W doskonałych humorach opuszczali Podpromie. 
Nagle Kornelia się zatrzymała.
- No stary wreszcie! -krzyczał Bartman widząc chłopaka opartego o samochód
- Ładnie to tak kumpli zostawiać? -dorzucił Igła
- Tak wyszło. -odpowiedział krótko Nowakowski
- Zostajesz? -zwrócił się do dziewczyny
- Do piątku.
- Ale później wraca! -Zibi nie mógł się powstrzymać- Trzeba było włączyć telefon to byś wiedział co się szykuje!
- Porozmawiamy? -zapytała
- Dobrze, tylko nie tutaj. Jedźmy do domu.
Ignaczak szybko zrozumiał co się dzieje i dał reszcie znać, że czas na nich. Wiedział też, że nici z pomieszkiwania Kornelii u nich. Mimo wszystko ucieszył się. Liczył, że może w końcu młodzi się dogadają.

  Po kilku minutach jazdy Piotrek zatrzymał się pod blokiem. Weszli do mieszkania.
- Jesteś głodna? O co ja w ogóle pytam, na pewno jesteś.
Szybko przygotował kolację, którą zjedli w milczeniu. 
- Słyszałam, że wziąłeś wolne? -odezwała się w końcu
- Chciałem skorzystać z uroków ładnej pogody.
- Dość wymijająca odpowiedź...
- Serio. -bronił się- Jest takie fajne miejsce pod Rzeszowem. Kiedyś Cię tam zabiorę.
Kiedy skończyli posiłek, dziewczyna wzięła się za zmywanie.
- Ja to zrobię. -przerwał jej Piotrek
- Ja też mogę. -protestowała
- Jesteś moim gościem.
W końcu odpuściła. 
Usiadła na kanapie w salonie.
Jej wzrok powędrował na półkę z ksiażkami, między którymi ukryty był album. Kornelia sięgnęła po niego.
Słysząc jej śmiech, Piotrek szybko znalazł się przy niej.
- O nieeeee... Nie powinnaś tego oglądać! -próbował odebrać jej ten cenny skarb.
- Teraz już za późno! Chcę dokończyć. -uśmiechnęła się błagalnie
- No dobra....
- Ojejjj jaki słodziaczek!
- Daj spokój... Masakra... To na jakimś obozie chyba było.
- A te tutaj?
- Dopiero zaczynałem przygodę z siatkówką. Dobre czasy...
Kornelia przekręcała kolejne strony albumu.
- Haha jaki zamyślony..
- Cichy Pit -chłopak poruszył brwiami co dodatkowo ją rozbawiło
- A to? Jakie spojrzenie...
- Nie pamiętam tego zdjęcia... To znaczy pamiętam, ale nie chciałem go tu zostawiać. Bartman mi kazał.
- A od kiedy Ty sluchasz Bartmana?
- Ojj bo powiedział, że dziewczyny polecą na taki błysk w oku.
Oboje zaczęli się śmiać.
- Zibi i te jego mądrości. -skomentowała
Dalej oglądali zdjęcia Pita
- Woooow, ale urocza!
- Co? Moja mina?
- Nie! Maskotka! -szturchnęła go żartobliwie
- Możemy już skończyć? Nie lubię swoich zdjęć...
- Jeszcze te dwa. -poprosiła
- Ale następnym razem oglądamy Twoje!
- Haha moje już oglądaliśmy!
- No faktycznie...
- Jeden zero dla mnie! Ooo a to akurat bardzo lubię.
- Dlaczego?
- Przypomina mi, że warto pomagać innym.
- Tak, mnie w sumie też. Zawsze chętnie biorę udział w takich akcjach.
- O nie... To zdjęcie... -dodał po chwili
- Co z nim?
- Pamiętam jak mama mi je robiła. Zaraz po tym jak....
- Jak co? Powieeeeeeedz
- Nie miałem czasu iść do fryzjera. -wziął oddech- No dobra, szkoda mi było kasy. Więc sam obciąłem sobie grzywkę. I tak mnie pokarało... Nie śmiej się!
- Przepraszam... Ale faktycznie jakoś tak równiutko ścięta. Fryzjerzy tak nie potrafią!
Piotrek momentalnie rzucił się na nią i zaczął łaskotać. 
Po kilku chwilach przerwał zabawę. Wyprostował się, spoważniał. 
- Dlaczego nie zadzwoniłaś? -zapytał
- Nie mogłam.
- Ale dlaczego?
- Na sam dźwięk Twojego głosu zmieniłabym zdanie.
Chłopak mocno ją przytulił.
- Kornelka, wszystko zniosę, naprawdę. Jest tylko jedna rzecz, której nie przeżyję.
- Jaka?
- Utrata kontaktu z Tobą.
- Wiesz, że nie będzie łatwo?
- Wiem. Nie mówię, że zaakceptuję Twój związek z Serbem, ale... Jeśli jesteś szczęśliwa, to i ja jestem.
- Nie chciałabym, żeby coś było między nami nie tak. Wiesz, że zależy mi na Tobie. 
- Wiem... I ja też nie chcę nieporozumień.
- Jesteś na mnie zły? -spojrzała mu w oczy
- Na Ciebie? Nigdy! 
Rozmowę przerwał im telefon. Kornelia wyciągnęła go z kieszeni.
- To Alek... -powiedziała niepewnie patrząc na Piotra
- Odbierz. -dobrze ukrywał swoją złość
Dziewczyna wstała i wyszła do kuchni.
- Halo? Tak, wszystko ok. Gdzie jestem? Yyy... W Rzeszowie... Nie, to była spontaniczna decyzja. Tak, chodzi o złożenie dokumentów na uniwersytecie. Naprawdę nic się nie dzieje. Ja za Tobą też. Dobrze, zadzwonię jutro. Dobranoc.
Piotrek słyszał tylko jej słowa. Reszty się domyślał.
- Na pewno nie był zadowolony. Nie lubi kiedy Kornelka tu przyjeżdża. No cóż... Teraz będzie musiał pogodzić się z tym, że ona będzie z nami. Ja też muszę się z kilkoma rzeczami pogodzić. To trudne... Mimo wszystko muszę jej udowodnić, że zależy mi na niej. Nie chcę psuć tego co nas łączy, nawet jeśli to tylko przyjaźń. Nie mogę jej stracić... -pomyślał. 



----------------
Enjoy!

tym razem zapraszam Was do śledzenia tej historii ;)
Dziś, po raz pierwszy chyba, padła tu propozycja założenia profilu na facebooku.
Good idea? Bad idea? 
Chętnie poznam Wasze opinie, które oczywiście możecie wyrażać w komentarzach. 
Plus zostawiam Wam ankietę w tym temacie ;) a w sumie to ankiety są dwie ;)

40 komentarzy:

  1. ejjj no Kornelia ma być z Piotrkiem!!

    OdpowiedzUsuń
  2. 2 rozdziały jednego dnia - rozpieszczasz :) oby z Piterem zabrnęło to trochę dalej :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie zawsze mi się to udaje, ale staram się :)

      Usuń
  3. Świetny,świetny!! Lotmana się nie spodziewałam. I jeszcze taką niespodziankę przygotowali dla niej Resoviacy i nareszcie wrócił Pit :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Oooch Lotman,jak pięknie:)Super rozdział:D

    OdpowiedzUsuń
  5. hej :) zapraszam na 10 ! a teraz zabieram się za zaległości u Ciebie :*
    http://dzikaprzygodazsiatkowka.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Łamana polszczyzna Paula to dopiero hah :D a niespodzianka świetna!wszystko pięknie ładnie ,tyle ,że mi ona pasuje bardziej do Piotrka i mam nadzieję ,że się zejdą c:
    pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  7. chcę szybko kolejny rozdział! <3
    prooooszę reklamujcie tego bloga, wysyłajcie link znajomym i komentujcie ile się da :D

    bo nie wiem czy pamiętacie, ale nie ma komentarzy - nie ma rozdziału...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dokładnie, Wasze komentarze mają ogromne znaczenie! :)

      Usuń
  8. Lotman świetnie mówi :D

    OdpowiedzUsuń
  9. Haha, super przedstawiona postać Lotmana :)
    Ciekawe jaką ostateczną decyzje podejmie Kornelia, co za dziewczyna ! :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Zapraszam do mnie na drugą część rozdziału 2 ----> http://love-and-devotion.blogspot.com/2013/03/rozdzia-2-cz2.html :P

    OdpowiedzUsuń
  11. I <3 LOTMAN !!!

    OdpowiedzUsuń
  12. Super rozdzial, uwielbiam twojego bloga ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Niech rzucie Alka i zostanie z Pitem :)

    OdpowiedzUsuń
  14. profil Very good idea!!! :D

    OdpowiedzUsuń
  15. Noo, coraz bardziej mi się to podoba! :)
    Najlepsze rozdziały długie i codziennie, ale co my możemy.. :D Staraj się znaleźć jak najczęściej i jak najwięcej czasu dla nas i pisz! :)
    Strona na fejsie - jestem jak najbardziej na tak! :)
    Trzymaj się, buziaki! ;*
    PS Informuj mnie o nowym, bo ja czasem zupełnie zapominam o sprawdzaniu linków wszystkich.. :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. staram się, ale ostatnio nie wychodzi mi to najlepiej...

      Usuń
  16. Dobrze,że wkońcu porozmawiała z Piotrkiem.Jakie to urocze z tymi zdjęciami! Bardzo dziękuję za wspomnienie o mnie :D
    Serdecznie pozdrawiam! <3

    OdpowiedzUsuń
  17. hej,
    miał być dzisiaj rozdział... ale niestety go nie będzie... nie dam rady.
    miałam beznadziejny dzień :( wiem wiem, to żadne usprawiedliwienie...
    mam jednak nadzieję, że zrozumiecie i mimo wszystko zostaniecie tu ze mną.
    postaram odezwać się jutro.
    dobranoc <3

    OdpowiedzUsuń
  18. No i jestem...Jejku jak dawnoo Mnie nie było...:D Paul i jego Język PL <3 Uwielbiam :D Hahahah :P to jest absolutnie Gud Ajdija! :D Kurcze dzisiaj nawet się nie rozpiszę...bo brak czasu Ale kochana pamiętaj Twojego bloga Zawsze uwielbiam <3 i zawsze wpadam a rozdział świetny jak zawsze :* <33

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tak btw w 2 zdaniach trzy 'Zawsze'...Jestem Miszczem Jestę Biochemę... <3

      Usuń
    2. dobrze, że nadal tu zaglądasz <3

      Usuń
  19. gdybyś miała ochotę zapraszam na trójkę na http://trzy-swiaty-agaty.blogspot.com/ :)

    oczywiście zobowiązuję się do nadrobienia Twojej historii! w pierwszej wolniejszej chwili! :)

    Pozdrawiam, Embouteillages ;*

    OdpowiedzUsuń
  20. http://walcze-bo-warto.blogspot.com pojawiła się dwójka, więc zapraszam ;) Czekam na opinie ;D
    pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  21. postaram się zajrzeć jak najszybciej :)

    OdpowiedzUsuń