- No idiota! Po prostu idiota...-powtarzał w myślach Piotrek
Zależało mu na Kornelii, ale nie chciał tego okazać. Wiedział, że dziewczyna przecież nie zostawi serbskiego atakującego. Wiedział też, że jeżeli chce być przy niej musi udowodnić, że jest jej przyjacielem.
- Mogło być tak pięknie... Ale wtedy wszystko by się skomplikowało... Straciła by do mnie zaufanie na pewno...
- Dzień dobry Piotrusiu! -przywitała go serdecznie starsza pani, kiedy nakładał do reklamówki jabłka
- Dzień dobry...
- Długo Cię u mnie nie było. -zagadała go
- Aaajj Pani Jadziu, szkoda gadać. -machnął ręką
Jadzia. Starsza kobieta prowadząca niewielki sklepik osiedlowy. Zawsze miła i uśmiechnięta. W każdej chwili skora do pomocy. Chętnie wysłucha i doradzi. Bardzo przepada za Piotrem. Zresztą on za nią też. Nigdy nie traktowała go jak światowej sławy siatkarza. Nigdy nie poprosiła o autograf. Nigdy nie zamęczała zbędnymi pytaniami. Dla niej był po prostu Piotrusiem, w wieku zbliżonym do jej wnuczka. Zwykłym chłopakiem mieszkającym w pobliżu. I właśnie to jej podejście ujęło Nowakowskiego już na początku ich znajomości.
- Nigdy nie jest tak źle, jak nam się wydaje.
- Pani to zawsze coś mądrego powie. -lekko się do niej uśmiechnął- Ale tym razem to trochę skomplikowane.
- Dziewczyna?
- Wyjątkowa...
- Więc może po prostu z nią szczerze porozmawiaj?
- Nie mogę... Ona już z kimś się związała.
- Ale Tobie tamten chłopak wcale nie odpowiada?
- Nawet nie ma Pani pojęcia jak bardzo! Już nie jeden raz przez niego płakała.
- Musisz być dla niej oparciem. A z czasem samo się ułoży.
- Staram się, ale jest bardzo ciężko...
- Często się z nią widujesz?
- Jest u mnie przez kilka dni. Dostała się tu na studia.
- Czyli stąd te zakupy? -zauważyła, że chłopak co chwila dokładał coś na ladę
- Muszę coś dobrego przygotować. Jutro już wyjeżdża.
- Myślałeś już o czymś konkretnym?
- Nie wiem... Może spaghetti? Uwielbia je.
- Dobry pomysł. To poczekaj, przyniosę Ci z zaplecza takie ładniejsze pomidory. Właśnie co dostawę przywieźli.
Po kilku chwilach Pani Jadzia wróciła z dużymi, czerwonymi pomidorami. Piotrek za wszystko zapłacił i schował do reklamówek.
- Piotruś, Piotruś! -zatrzymała go jeszcze kobieta, kiedy już wychodził- Proszę, to dla dziewczyny. -uśmiechnęła się i podała mu pudełko Rafaello.
- Ooo dziękuję bardzo, w sumie na to nie wpadłem. -powiedział chowając je do pozostałych rzeczy- Ile się należy?
- Nie wygłupiaj się, to prezent.
- Ale ja nie mogę tego przyjąć...
- Możesz, możesz.
- Pani Jadziu-
- Nie marudź, i Tobie ktoś musi czasem pomóc. -dodała
- Jest Pani nieoceniona! -pocałował kobietę w policzek
- Powodzenia Piotrusiu!
*****
Po dość krótkiej rozmowie z chłopakiem Kornelia postanowiła znaleźć sobie zajęcie. Wróciła przed telewizor. Na jednym z kanałów leciała akurat powtórka Chirurgów. Ułożyła się wygodnie i próbowała nie myśleć o tym, co się stało.
Po kilkunastu minutach wrócił Piotrek.
- Jesteeeem! -krzyczał od progu
- No hej... -nie odrywała się od serialu
- Co Ty? Płaczesz? -wystraszył się, kiedy do niej podszedł
- Bo... Bo operują Dereka... Jakiś wariat normalnie postrzelił go... Zresztą nie tylko Derek jest ranny...
- Myślałem, że coś się stało... -odetchnął
- A to mało? A co jeśli on nie przeżyje? Przecież to Derek... On musi żyć!
- Już dobrze, dobrze. -chłopak usiadł przy niej i gładził ją po ramieniu, zaczął z nią oglądać
- Nieeeeee! -aż podskoczyła kiedy operacja dobiegła końca
- On chyba powinien mieć już sprawne serce, tak?
- Defibrylator! Użyjcie tego cholernego defibrylatora!! -krzyczała w stronę telewizora
Jakby słysząc jej słowa, lekarze sięgnęli po sprzęt.
- Ty dobra jesteś! -zdziwił się Pit
- Ciiii! -przerwała mu- No.... Dalej! Derek, proszę Cię! Błagaaaam!
- Doktorze, udało się. Pacjent uratowany! -dodał siatkarz podczas ostatniej sceny.
- Już nigdy więcej tego nie oglądam... To nie na moją głowę... -wyszeptała i zaczęła szlochać
- Eeeej spokojnie, Darek przeżył. Jest ok. -przytulił ją
- Derek, to jest Derek! -oburzyła się
- Może być i Derek, ważne chyba, że przeżył, prawda? -uśmiechał się
- W sumie racja...
- Więc przestań już szlochać. -pocałował ją w głowę i wyszedł do kuchni- Napijesz się czegoś?
- Herbatkę poproszę.
- Bo pewnie sama oczywiście nie wpadłaś na to, że tu jest kuchnia z której się korzysta. -zażartował
- Przejęłam się losem Dereka, nie myślałam o herbacie.
- Czego ja się spodziewam w ogóle. Przecież jak nikt Ci jedzenia nie poda, to sama sobie nie zrobisz.
- Gadasz jak moja mama... Ale jeśli już mówimy o jedzeniu to chyba mam ochotę na spaghetti.
- Serio?
- Tak tylko mówię... Ale pewnie nic z tego. Bo przecież nie masz świeżych pomidorków i innych potrzebnych składników, prawda?
- A jeśli powiem Ci, że mam? -zrobił całkiem poważną minę
- To i tak Ci nie uwierzę.
- Dlaczego?
- Bo nie ma aż takich przypadków? No wiesz, ja mówię, że mam na coś ochotę a Ty jesteś na to przygotowany...
- Kiedy jestem! -powiedział dumnie i pomachał reklamówką z zakupami
- Nie wierzę...
Przecież to piękne. Nie zdążysz o czymś dobrze pomyśleć a On już wie o co Ci chodzi... Takie rzeczy tylko w filmach się dzieją...
Piotrek zajął się przygotowywaniem posiłku.
- Nie zjemy tego teraz, wiesz o tym?
- Wiem, trzeba jechać po dzieciaki. Ale będziemy mieli kolację gotową.
- I wiesz, że jutro wracam do Lublina...?
- Niestety. -odpowiedział krótko.
- Zanim pojedziemy po młodych Kowalów musimy zawieźć te dokumenty. Dziekanat chyba do 14 jest czynny.
- Zdążymy. A teraz już mi nie przeszkadzaj bo się skaleczyłem! -zaśmiał się pokazując jej niewielką ranę na swoim wskazującym paluszku.
- Chcę Ci pomóc.
- Nie ma opcji.
- No prooooszę...
- A jeśli coś Ci dam, odpuścisz?
- Zależy co to będzie. -powiedziała zaciekawiona
- Otwórz tamtą szafkę. -polecił jej
Kornelia wyjęła z niej Rafaello.
- To dla mnie? Uwielbiam!
- Mnie czy słodycze? -uśmiechnął się do niej Piotrek
- Słodycze... Ale Ciebie tak troszkę też! -dodała po chwili namysłu
Podeszła do chłopaka i pocałowała go w policzek.
- No to zmykaj mi stąd już. W DVD masz już płytę z filmem. Nie podglądaj tylko od razu włącz.
Dziewczyna wróciła na kanapę. Sięgnęła po pilota i odpaliła film.
- "The Notebook!" W oryginale! -ucieszyła się
- Wiedziałem, że ta opcja Ci się spodoba. -usłyszała z kuchni
Przez te dwie godziny Piotr nadal urzędował w kuchni. Wszystko do kolacji było już praktycznie naszykowane.
Po zakończonym seansie Kornelia postanowiła zadzwonić do mamy.
- No i jak tam córeczko?
- W porządku... <chlip chlip...>
- Co Ty? Płaczesz?
- Tak... To znaczy nie...
- Kornelia...
- Film oglądałam tylko <chlip...>
- Niech zgadnę, "Pamiętnik"?
- Piotruś mi w oryginalnej wersji włączył.
- Kochany chłopak. A jak sprawy na uczelni? Byliście już?
- Zaraz jedziemy.
- To ostrożnie tam tylko. I czekam na Ciebie jutro.
- Dobrze, do zobaczenia.
- Uściskaj Piotra ode mnie!
Następnie Kornelia wybrała numer przyjaciółki.
- Halo? -usłyszała męski głos
- Karol? Już odbierasz telefony Julki? -zaśmiała się
- Jest w łazience. Miło Cię w końcu słyszeć!
- Przepraszam. Wiem, że miałam odezwać się wcześniej.
- Jak tam Rzeszów?
- Rzeszów? -usłyszała kolejny głos- Kornelia dzwoni?
- Czekaj, czekaj... Ktoś mi tu bezczelnie telefon wyrywa! -śmiał się Kłosu
- Cześć kochanie! -odezwał się po drugiej stronie Alek
- Ooo hej, a Ty co tam robisz?
- Wpadliśmy z Cupkiem. Nudziło nam się. Wracasz do domu jutro?
- Tak.
- Czy Ty płakałaś? Masz taki głos...
- Troszkę.
- I chcesz mi powiedzieć, że jesteś u Resoviaka?
- Tak, ale to nie przez niego.
- Więc co jest powodem?
- Film.
- Czy ja wszystko muszę z Ciebie tak wyciągać? Jaki film?
- "Pamiętnik"
- Oglądaliście "Pamiętnik"? RAZEM?!
- Nie rozumiem czemu się denerwujesz... -nie wytłumaczyła mu jednak, że film oglądała sama
- Bo to mnie już wkurza powoli... Siedzisz sobie tam z nim, takie filmy oglądacie.
- Zazdrosny?
- Kto by nie był.
- Ja bym nie był zazdrosny, gdybym ufał swojej dziewczynie! -słychać było z kuchni głos Nowakowskiego, który słysząc pytanie Kornelii wtrącił się do rozmowy
- To co, weekend jest nasz? -zmienił temat Alek, udając, że nie słyszy Piotrka
- Nie wiem, muszę się przygotować.
- Do czego?
- No przecież lecę w poniedziałek do Gabriela.
- Do kogo?!
- Do Gabriela. Mówiłam Ci przecież.
- Pamiętałbym. Kto to jest Gabriel?
Ups... Chyba faktycznie zapomniałam mu powiedzieć...
- To mój starszy brat. Mieszka w Paryżu od kilku lat.
- Miło, że dowiaduję się o tym przypadkiem...
- Alek daj spokój. Za dużo mam na głowie. Po prostu zapomniałam.
- Zapomniałaś powiedzieć swojemu chłopakowi, że nie będziesz mieć dla niego czasu bo lecisz sobie do Francji?
- Alek...
- Ok, nie chcę się kłócić. Może jak wrócisz do domu spokojnie porozmawiamy. -powiedział już spokojniejszym głosem
- Dobrze. Muszę kończyć. Jedziemy na uczelnię.
- Sama też byś sobie poradziła.
- Nie zaczynaj.
- Przepraszam...
- Pozdrów Bełchatów ode mnie.
- Tęsknie za Tobą.
- Odezwę się. -wcisnęła czerwoną słuchawkę
Kurcze... Przecież ja też tęsknię... To dlaczego mu tego nie powiedziałam? Wystarczyłoby krótkie "Ja też." Co się ze mną dzieje....
Kilkanaście minut później byli już w drodze na UR.
- Wszystko masz?
- Tak, tylko Piotrek czy my na pewno zdążymy...
- Jest dopiero 13:30.
W końcu zaparkowali. Piotrek szybko wysiadł pierwszy by zdążyć jeszcze otworzyć drzwi dziewczynie.
Weszli do środka. Z niemałym trudem znaleźli wreszcie dziekanat.
- Dzień dobry. Ja w sprawie rekrutacji. Chciałabym zostawić dokumenty.
- A Panienka widzi, którą to mamy godzinę? -odezwała się kobieta, która właśnie pakowała swoje rzeczy do torebki
- Kilka minut po 13:30 -spojrzała na zegarek
- No właśnie. Przykro mi, spóźniła się Pani.
--------------
Jestem wzruszona! A Wy jesteście niesamowite <3
Po tym, co zrobiłyście przy okazji ostatniego rozdziału wiem, że mam dla kogo tworzyć tę historię ;)
Czy i tym razem mnie nie zawiedziecie?
Enjoy!
PS. Zbliżamy się do 30 000, wszyscy chcą facebookowy profil, ale nikt nie chce się zaangażować? :p
Czekam na Wasze maile!
thebestisyettocome1234@gmail.com
Wtf? Jak to nie zdazyla?!!!
OdpowiedzUsuńno tak wyszło...
UsuńNo cóż, nie powiem żeby mi jakoś było przykro, że nie zdążyła. Ale już się boję pomyśleć co ty tam jeszcze w tej historii wymyślisz :)
OdpowiedzUsuńPrzy okazji dziękuję w imieniu swoim i czytelniczek za ten komplement. Ty również jesteś niesamowita, a przy okazji masz duży talent do pisania :)
dziękuję bardzo za miłe słowa :)
UsuńPit, Pit i jeszcze raz Pit!! Musi być z Pitem :) dobrze ze coś zaczyna się w niej łamać :D
OdpowiedzUsuń;)
Usuńto opowiadanie jest super ! :)
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie :) http://wierzyszwprzeznaczenie.blogspot.com/
dzięki :)
Usuńjak nie zdążyła?! Co to za baba?! Żeby nie przyjąć kogoś pare minut później..Biedny Alek,żal mi go trochę :c
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie,Ola<3
polska rzeczywistość..
UsuńMusi być z Pitem... Razem w Rzeszowie :))) Super opowiadanie...
OdpowiedzUsuńdziękuję :)
Usuńouuu no to chuba baj baj ur :D
OdpowiedzUsuńzobaczymy ;p
UsuńSupersupersuper!!!! :) czekamy na kolejny :)
OdpowiedzUsuńEjj.. Czemu nie zdążyła! Ona musiała zdążyć. Ja nie rozumiem, dlaczego Kornelia jest jeszcze z Alkiem. Ale teraz mówię serio. On cały czas robi jej jakieś wyrzuty, jest zazdrosny jak nie wiem co.. NAwet się wkurzył, że nie powiedziała mu o wyjeździe do brata, co jest absurdem, bo Kornelia nie musi się przecież mu z wszsystkiego spowiadać. Mam nadzieję, że wreszcie go zostawi, bo to taka trochę chora miłość ze strony Alka.
OdpowiedzUsuńWracając do przyjemniejszych rzeczy... Jak ja bym chciała, żeby Piotrek mi spaghetti zrobił.. I do tego jeszcze Rafaello dał.. <3
Pozdrawiam, no_princess
chyba większość tu by tego chciała :)
Usuńpozdrawiam
Popieram no_princess ! Alek cały czas robi jej jakieś wyrzuty i wgl.. A Piotrek dba o nią, wie co dla niej najlepsze, pamięta że uwielbia spaghetti! :D No a ta baba.. grrr! Ale ja wiem, że Ty jesteś takim zwariowanym pisarzem, że i tak zdąży i zostawi te dokumenty :P już tam pewnie Igła albo urok osobisty Piotra zadziała, haha :D
OdpowiedzUsuń/Kaśka.
hahah xD po 13:30 a do 14 i nie zdążyła- SPOKO :D Czekam na dalszy rozwój wydarzeń :)
OdpowiedzUsuńtakie rzeczy tylko u nas :)
Usuńhehe ja już napisałam maila czekam na odp :)
OdpowiedzUsuń:)
Usuńcudo *.* i Pit jak sie stara ;))
OdpowiedzUsuń:)
UsuńHello, I log on to your blogs like every week.
OdpowiedzUsuńYour writing style is awesome, keep it up!
my weblog - http://www.unisoncreations.ca/index.php?option=com_blog&view=comments&pid=678&Itemid=0
Jeju, ona i Pit stworzą cudowną parę *.*
OdpowiedzUsuńTylko pytanie pozostaje, co ty dla nich wyszykowałaś..
Szkoda, że nie zdążyli, ale może gdzieś się tli jeszcze nadzieja..? Byłoby cudownie :D
To my Ci dziękujemy, że znajdujesz czas pomimo swoich obowiązków :)
Trzymaj się i czekam na następny :*
staram się, chociaż różnie to wychodzi..
UsuńJejku jak Mnie dawno nie było ech...a tu takie perełki...Pani Jadzia już ja kocham <3 ma takie piękne imię haha xd a no i 'chirurdzy' love it <3 a rozdział idealny tak na dobrą nocke sb poczytalam i od razu tak przyjemniej sue zrobiło..na dzisiaj podoba mi sie rozmowa z Alkiem...wiem jestem glupia lubię czytać opisy 'kłótni' jest pełna emocji u wgl taka prawdziwa...cholera znów sie rozpisuje...ale postanawiam poprawe i będę częściej zagladac...mam nadzieję ,ze czas też znajde...a tymczasem życzę weny na następne rozdziały! :**
OdpowiedzUsuńwiesz, że możesz pisać ile Ci się tylko podoba :)
UsuńDziewczyno, Twoja wyobraźnia mnie rozwala :D
OdpowiedzUsuńAle.. ta babeczka jakaś taka wredna o.O powinna mimo wszystko przyjąć Kornelię! Może, gdy zobaczy z kim przyszła.. Olśni ją ten magiczny uśmiech Piotrka i pozwoli Kori złożyć papiery ^^ xd
SUUPER. Ale to co, teraz jej nie przyjmą i zostanie bez uczelni?Ja mam tylko nadzieję,że wróci do Alka!:)
OdpowiedzUsuńEee nooo...ale jak to,że nie zdążyła?! Piotrek musi włączyć gadkę swoją i przeknać kobietę,by jednak przyjęła papiery.. No i nie dobrze dzieje się między nią, a Alkiem. Mam nadzieję,że jej uczucia do Piotrka nie wpłyną znacznie na jej związek. Może gdy wyjedzie do Paryża postanowi coś konkretniejszego. Pozdrawiam i zapraszam do siebie na nowy rozdział :) http://zaczac--od--nowa.blogspot.com
OdpowiedzUsuńrównież pozdrawiam :)
Usuńhttp://walcze-bo-warto.blogspot.com/2013/03/piec.html piątka się pojawiła! :D zapraszam i czekam na komentarz z Twojej strony ;p
OdpowiedzUsuńzajrzę :)
UsuńZapraszam na nowy rozdział u mnie.:) http://169141613.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńokii :)
Usuńhttp://back-to-love-one-step.blogspot.com/2013/03/rozdzia-xxiv.html nowy rozdział :) zapraszam :)
OdpowiedzUsuńAleż wtopa. Takie zaległości że szok. Przepraszam najmocniej ;* Ja się cieszę z takiego obrotu spraw, bo Alka nigdy jakoś specjalnie nie lubiłam... Może ten wyjazd coś zmieni, może się namyśli co dalej? Za Piotrka trzymam kciuki!
OdpowiedzUsuńBuziaki, S. ;*
http://nienawisc-od-kolyski.blogspot.com/
czyżby coś nowego u Ciebie? :)
UsuńZapraszam do mnie na długo wyczekiwany 15 rozdział :)
OdpowiedzUsuńhttp://lonesome-tears-in-my-eyes.blogspot.com/
dziękuję za info :)
Usuńjuż lecę :)
OdpowiedzUsuń