sobota, 11 maja 2013

- Nice to see you again!

-Kori zbieraj się! Jak zwykle spóźnimy się przez Ciebie. - Julka pospieszała przyjaciółkę. Miały pół godziny poślizgu. Droga z Lublina do Katowic to prawie 5 godzin, nie mówiąc o postojach...
- Już! Możemy jechać. - oznajmiła zadowolona z siebie Kornelia wychodząc z mieszkania. I tak wyrobiła się szybciej niż zwykle.
Dziewczyny wrzuciły bagaże na tyle siedzenie Kłosowego auta, którym na marginesie mówiąc przemieszczały się wszędzie od czasu wyjazdu ze Spały.  
Włączyły odpowiednią muzykę i ruszyły przed siebie.
Tak! Długo wyczekiwany mecz Polska vs. USA w katowickim Spodku. 
  Wreszcie dojechały na miejsce. Samochód zostawiły daleko od hali, żeby potem nie męczyć się w korkach. Udały się spacerem do wyznaczonego celu. Po drodze mijały tłumy kibiców śpiewających "Polska biało-czerwoni!" lub "Biało-czerwone to barwy niezwyciężone!" i wiele innych siatkarskich przyśpiewek. Ulice Katowic skąpane były w barwach narodowych. Co jakiś czas dawali też znać o swojej obecności w mieście fani ze Stanów. Ludzie mijali się z uśmiechami na twarzach. Nikt nikogo nie zaczepiał. Nikt tej zaczepki zresztą nie szukał. Kibice przeciwnych reprezentacji, ale przecież kibice jednego sportu. 
- Wyobrażasz sobie taką atmosferę podczas rozgrywek piłkarskich? -pytały jedna drugą
- Siatkówka łączy, nie dzieli. -zgodziły się
Dziewczyny bez większych problemów dotarły do Spodka. Skierowały się do głównego wejścia. Mimo, że do meczu pozostała jeszcze godzina, tłum oblegał całą okolicę.
- Julka. jak my się tam dostaniemy...
- Chodź za mną. - Julka pociągnęła przyjaciółkę za rękę
Kornelia była pełna podziwu dla niej, bo tak walecznie przepychała się między ludźmi.
- Potrafi sobie radzić w życiu.. -myślała
- A Panie gdzie się wybierają? Jeszcze nie wpuszczamy. Tam jest kolejka. -to już chyba była tradycja: przepychanki z ochroniarzami.
- Proszę. - opanowana Julka podała mu bilety VIP. 
- W takim razie zapraszam. 
Weszły do środka. 
- Już myślałem, że nie dacie rady. -przywitał ich niemalże w progu sam trener.
- Witamy. Jak się chłopaki spisują? -zapytała ożywiona Julka.
- Wydaje mi się, że będzie dobrze. Cieszę się, że byłyście wtedy z nimi. -po tych słowach dziewczyny spojrzały na siebie zdziwione.
- Wtedy?
- W Spale. Ktoś musiał ich przypilnować na tej całej integracji. -uśmiechnął się Andrea
- To Pan wie? -  zapytała niepewnie Kornelia.
- Kochanie ja wiem więcej niż wam  i im się wydaje, ale nie mówcie tego głośno. -puścił im oczko
- Oczywiście. -odpowiedziały jednocześnie.
- Wybaczcie, ale muszę przygotować krótką odprawę. Zajmijcie dobre miejsca. -trener pożegnał się z nimi i pognał do szatni
Kori i Julka udały się na trybuny VIP. Siedziało tam kilka kobiet z dziećmi. Dziewczyny usiadły z brzegu.
- Kornelia! Julka! Chodźcie do nas! -odezwała się jedna z nich.
- Dzień dobry. -zaczęła Julka.
- Jakie dzień dobry? Jestem Iwona. Fajnie, że wreszcie jesteście. Krzysiek dużo o was opowiadał. Zwłaszcza ostatnio. I Kornelia gratuluję studiów w Rzeszowie. Musimy się częściej widywać. Myślałaś kiedy się przenosisz? -kobieta jakby dostała słowotoku.
- Nam też jest miło. Nie, jeszcze nie wiem. Pewnie przyjadę we wrześniu. -podsumowała jej wypowiedź Kornelia.
- Ja chciałam Cię Kornelio przeprosić za mojego narzeczonego. Słyszałam, co się wydarzyło w Spale... Zbyszek ma trochę niepohamowany język.
- Trochę? -zaśmiała się Pani Winiarska. 
- No dobra bardzo. On wcale nie ma na myśli tego co Ci mówi. Po prostu martwi się o Piotrka. Aż za bardzo momentami... A w ogóle mów mi Asia. 
- Wy się tak rozgadałyście, jakieś poematy normalnie. Dlatego ja powiem krótko. Dagmara, miło mi. Julka masz ogromne szczęście, że trafiłaś na Karola. Będzie chłopak o Ciebie dbał. Pawełek wygadał się o tych oświadczynach-nie-oświadczynach. Ale nie martw się, jak znam Karola jeszcze nas wszystkich zaskoczy.
- Dziękuję. - dziewczyny były zaskoczone uprzejmością siatkarskich WAGs. 
Po chwili nastąpił bardzo słodki widok. Chłopaki weszli na parkiet razem ze swoimi dziećmi i wychowankami tutejszej Akademii Siatkówki dla Najmłodszych. Powoli trybuny zaczynały się zapełniać. Kornelia wiedziała, że przed meczem nie ma szansy na rozmowę z Piotrkiem. 
  Nie widzieli się od wyjazdu ze spalskiego ośrodka. Rozmawiali sporadycznie. Kornelia to rozumiała. Treningi, spotkania towarzyskie. Wystartowała Liga Światowa. Piotr nie miał za dużo wolnego czasu. Ba! Siatkarze ostatnio nie mieli go wcale. Kiedy już dostawali kilka dni urlopu i wracali do domów, Nowakowski zostawał w Spale. Niby wszystko było ok, ale jednocześnie coś nie grało. Dziewczyna czuła się z tego powodu okropnie. Zdarzało się, że musiała Karola wypytywać co u Nowakowskiego. 
  Z Alkiem też się wieki nie widziała. Dla niego również zaczął się sezon reprezentacyjny. Mimo wszystko dogadywali się lepiej niż kiedy byli obok. Chociaż czasami zdawało się jej, że chłopak coś ukrywa... 
  Na hali pojawili się w końcu goście zza oceanu. Po krótkiej rozgrzewce obie drużyny były gotowe do walki o wygraną. Speaker przedstawił ich składy wyjściowe. Kiedy w głośnikach rozbrzmiało nazwisko kapitana ze Stanów, Kornelia zamarła.
Nie wierzę... Jak mogłam być tak głupia! Dlaczego ja go wtedy nie poznałam.....
Praktycznie cały czas starała się, by chłopak jej nie dostrzegł.
  Mecz był bardzo wyrównany. Obie drużyny grały na swoich najwyższych poziomach. Pierwszy set bez dwóch zdań należał do Polaków. Każdy z reprezentantów zapisał na swoim koncie kilka świetnych akcji. Kolejna partia była przełomowa dla Amerykanów. Coś w nich pękło, odbudowali siły. Kibice w biało-czerwonych koszulkach z przerażeniem obserwowali końcówkę... 16:24 dla gości. Lotman na zagrywce. As serwisowy! Amerykanie zwycięsko kończyli drugiego seta. Czyli remis. Pod siatką Paul przybił piątkę ze swoimi klubowymi kolegami. Po kilkuminutowej przerwie wznowili grę. Polacy jakby się złamali. Nie pomagał doping najlepszej publiczności. Polegli. Do 13. Stan rywalizacji: 1:2 dla gości. Kornelia nie mogła dłużej się temu przyglądać. W przerwie przed kolejnym setem wybiegła za chłopakami do szatni. Na korytarzu zatrzymała Piotrka.
- Nie myślałam, że w takich okolicznościach będziemy rozmawiać... -westchnęła
- Fajnie, że jesteś. -odruchowo ją przytulił
Poczuła się jak kiedyś. Bezpieczna. Szczęśliwa...
- Muszę wracać do chłopaków. -odsunął się po chwili
- Chciałam Ci tylko powiedzieć, że niezależnie od wyniku wierzę w Was. W Ciebie. Wiem, że stać Was na wiele. Nie musicie wygrywać każdego jednego spotkania by to udowodnić. 
- Dzięki. -wzruszył ramionami
- Hej... -chwyciła jego dłoń- Głowa do góry. Jestem tu. -wspięła się na palce i pocałowała go w policzek
Odwróciła się i szybkim krokiem wróciła na trybuny.
Piotrek stał tak jak wryty. Dopiero głosy z szatni przywróciły go do rzeczywistości.
  Ta krótka rozmowa z Kornelią była dla Piotrka największą motywacją. Teraz chciał wygrać jeszcze bardziej. Musiał. Dla niej. Chciał, by była z niego dumna. Zagrzewał do walki kolegów. Jak nigdy! 
  Zmobilizowani na nowo Polacy pewnym krokiem wkroczyli na boisko. Zdobywali punkt za punktem i ostatecznie wyrwali seta doprowadzając tym samym do tie-break'a. Po zaciętej walce w końcówce, całe spotkanie zakończyło się przychylnym rezultatem dla Polski. Biało-czerwoni wygrali 3:2, a MVP spotkania został Michał W. Mały Oliwer od razu do niego pobiegł. Dwa Winiarskie ciasteczka razem to cudowny widok, który rozczulił chyba wszystkich zebranych. Dziewczyny i żony siatkarzy wyszły na parkiet. Kornelia szła w stronę odwróconego plecami do niej Cichego, kiedy nagle ktoś pociągnął ją za rękę.
- Dziewczyna! -usłyszała znajomy akcent
- Paul, udusisz mnie!
- Ja przepraszam. I miss you!
- Tak, ja też się stęskniłam.
- Kori, my... We lost the game... -uśmiech zniknął z jego twarzy
- Nie martw się, dobrze graliście. Dziś byliśmy po prostu lepsi. -poklepała go po ramieniu- Wiesz, wolę Cię jednak w barwach Resovii, kiedy grasz z chłopakami po tej samej stronie siatki.
- Ty zawsze make me smile.  
- Paul, może przedstawisz mi koleżankę? -oboje usłyszeli czyjś głos za plecami.
- Aaaaa Kori to mój friend Matt Anderson. To moja girl Kori. 
-  Co Ty tu... -powiedzieli równocześnie i wybuchnęli śmiechem
- Wy znać się each other? I don't get it... -Lotman udał obrażonego
- Spotkaliśmy się w Paryżu. -wyjaśniła mu
- Naprawdę nie wiedziałaś? -odezwał się Matt
- Nieee, przez myśl mi to nie przeszło. To znaczy wiedziałam, że skądś znam te oczy... Dlaczego mi po prostu nie powiedziałeś?
- Nie chciałem, żebyś patrzyła na mnie przez pryzmat sławy. Albo porównywała z innymi... -spojrzał na nią znacząco
- Jak ja mogłam nie skojarzyć. - dziewczyna zaczęła się śmiać- Może po prostu nie chciałam nawiązywać znajomości z kolejnym siatkarzem? -dodała jakby do siebie
Nagle podbiegła do nich Julka.
- Kori, jedziemy z chłopakami do hotelu. Świętujemy! Idziesz? -nagle spojrzała na Matta
- Julka poznaj mojego przyjaciela z Paryża, Matta.
- Skąd ja się pytam?! - Julka nie wiedziała o co chodzi.
- Poznaliśmy się w Paryżu. -wyjaśniła jej przyjaciółka
- Czemu nie wspomniałaś ani słowem?
- Nie zorientowałam się, że Matt to Matt...
- Idź Ty sezonowcu! - Julka zażartowała.
- Ojjj już nie przesadzaj...
- Później o tym pogadamy, teraz chodź! Chłopaki czekają.
- Sekundka i jestem.
Julka pożegnała się z nimi i wróciła do swoich.  
- Chyba musisz już iśc? - zmartwił się Anderson
- Nie wiem, chyba tak. - Kornelia też nie chciała się rozstawać z czekoladowookim
- Kori, idziesz? - wydarł się Ignaczak.
- I tu musimy się pożegnać. - dziewczyna zrobiła smutną minę.
- Obiecaj mi, że nie będziemy się już zdawać na przeznaczenie. -poprosił Matt- Chociaż to dzisiejsze zrządzenie losu jest niesamowite! 
- Obiecuję.
- Zaczniesz odpisywać na moje maile? -żartobliwie pogroził jej palcem
- Zacznę. -uśmiechnęła się przytulając siatkarza
- Miło było Cię spotkać. Cudowna niespodzianka! I teraz już nieważne, że przegraliśmy spotkanie. -humor mu się wyraźnie poprawił.
Anderson ponownie przytulił dziewczynę i niechętnie udał się do szatni z Lotmanem i resztą kolegów.
Całej sytuacji przyglądał się od jakiegoś czasu Piotr, który czekał na Kornelię. 
Kiedy dziewczyna był już od niego tylko kilka kroków, została zatrzymana. Ktoś zasłonił jej oczy i usłyszała znajomy męski głos:
- Tęskniłaś?
Nie wiedziała co powiedzieć, jego się w tym miejscu nie spodziewała.  



--------------
Jestem! Chciałabym bywać tu z Wami częściej, ale obowiązki szkolne jeszcze mi na to nie pozwalają...
Mam nadzieję, że nadal tu jesteście i rozdział się Wam spodoba ;)
Enjoy!

PS. Dziękuję mojej Siostrze, bez której ten rozdział by dziś nie powstał ;*
<3 


28 komentarzy:

  1. Super rozdział;) tylko szkoda, że krótki ... Czekam na następny:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Matko,kolejna niespodzianka?! Ah,nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału!
    Pozdrawiam! :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Fajnie ,że WAGs były takie otwarte i zapoznały się z Kori i Julką. Z Mattem też ciekawie wyszło muszę przyznać. Niespodzianka na końcu? Mam przeczucie ,że to Aleks, ale ręki nie dam sobie uciąć :D

    pozdrawiam cieplusio :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Ooo, super rozdział, bardzo mi się podoba :)
    Mam nadzieję, że tą niespodzianką nie będzie Aleks...

    Do następnego!

    OdpowiedzUsuń
  5. Zarąbiaste. To pewnie Alek do niej przyjechał:) Nie podoba mi się tylko to,że wszyscy ją tak lubią,że ona taka fajna,ładna i wgl. Ale Paul słodziak:)Dziękujemy siostrze za pomoc:D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czemu Ci sie nie podoba? To wlasnie dobrze ze tak cieplo ja przyjmuja :)

      Usuń
    2. nie wszystkim musi się wszystko podobać :)

      Usuń
  6. Super rozdział :) czekam na następny, mam nadzieję że będzie lada chwila ;d

    OdpowiedzUsuń
  7. Podziękuj siostrze też ode mnie :)
    Rozdział super.. Przyjechał Alek i Piotrek nie jest zadowolony.. Widać, że chłopakowi jest ciężko i to bardzo. Każdy głupi wie, że Piotrek coś do Kornelii czuje i to nie jest tylko przyjaźń...

    Pozdrawiam, no_princess ;*

    OdpowiedzUsuń
  8. Oho. Piotrek zagrzewający chłopaków do walki. Trudne do wyobrażenia,że nasz Pituś to by robił,krzyczał,potrząsał :D......ale taka fajna odmiana,bo miał dobrą motywację :) I proszę mówiłam,że spotkają się na Lidze :)....Czyżby to był Aleks? Już nie mogę doczekać się następnego rozdziału :)

    OdpowiedzUsuń
  9. super rozdział :D mam nadzieję, że szybko się uwiniesz z lekcjami :D łączę się z Tobą w bólu bo ja również byłam chora i muszę nadrobić to i owo ;// coś czuję, że to będzie Alek, ale wolałabym się mylić :) czekam na kolejny :D / ZB9

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. zaległości, wszędzie zaległości... :(

      Usuń
  10. czyæby Aleczek przyjechaø ?

    OdpowiedzUsuń
  11. Chyba Alcio przyjechał ,nie wiem nie lubi typeczka ,chociaż jest przystoojny ooj jest. Haha ,akcja Kori z WAG's dobra :) Wiedziałam ,że to "równe babeczkii". Piotrek motywator też dobra sprawa. Czekam aż międzt nimi będzie mmm bardzo gorąco i aż będą razem. Trochę serce mnie zabolało ,jak on musiał patrzeć na Kornelię i Matta. No ale nic. Pozdrawiam Annie

    OdpowiedzUsuń
  12. Zapraszam na nowy epizod na http://siatkarskie-uniesienie.blogspot.com/2013/05/epizod-vii.html ;-)

    Buziaki ;*

    OdpowiedzUsuń
  13. Cieszę się, że mogłam się przydać. Fajnie, że Wam się podoba ;) może Siostra da mi częściej dzielić sie z Wami moimi pomysłami. Miłego wieczoru ;)
    #villeyworld/Siostra :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Ja też dziękuję Małgosi (jeśli się nie mylę, to właśnie tak ma na imię Twoja siostra), że dzięki niej powstał rozdział :-)
    Prawie się rozpłakałam, jak wyobraziłam sobie Pita patrzącego na to wszystko.. :C
    Matt to mega przystojniak, ale wydaje mi się, że ona i Piotr stworzą idealną parę. To właśnie im kibicuję i kibicować będę.. :D Jak dla mnie Aleks.. no po prostu jakoś tak nie.. :D
    Trzymaj się i buziaki ;**

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Małgosia chyba częściej się tu pojawi widzę ;)

      Usuń
  15. Czyżby moje prośby i modły zostały wysłuchane, a w Spodku pojawił się Alex? Pewnie nie, ale chciałabym ;D
    No i zagadka rozwiązana: tak, Andrea o tym wie! Ale jak widać jest to swój chłop i nie robi afery. Cóż za spotkanie na szczycie z samym Mattem ;D Kurcze, jaka ta Kori jest rozchwytywana. Biedny Piter, jeszcze z tej zazdrości się chłopak zamknie w sobie. Pozdrawiam, E. :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Coś Kori nie do końca jest pewna swych uczuć... Szkoda mi Pita, bo kocha Kornelię, a patrząc na to czuje się pewnie, jakby ktoś mu 1000 małych igiełek wbijał w serducho... (małych igiełek...? :D )

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. małych igiełek... jak fajnie zabrzmiało ;)

      Usuń