- Nie wierzę! -rzuciła się chłopakowi na szyję- Co Ty tu robisz?
- Chyba też mogę sobie mecz na żywo obejrzeć, nie? -uśmiechnął się
- Ale się cieszę, że jesteś! -piszczała z radości
Piotrek z coraz większym zaskoczeniem obserwował całą sytuację.
Podeszli do niego Julka i Karol.
- Cichy, co masz taką minę? -zapytał go kolega
- Tak jakoś... -mruknął wskazując Kornelię
Na ich widok Julka aż podskoczyła.
- Niemożliwe! -krzyknęła i popędziła w ich kierunku
- No proszę, mała Julka! -przywitał ją chłopak
- Już nie taka mała! -zaprotestowała- Ale też się cieszę, że Cię widzę!
- Kilka lat niby minęło a Ty tak wyrosłaś! -żartował
Kłos i Nowakowski spojrzeli na siebie. Obaj mocno zdziwieni.
- Rozumiesz coś z tego? -pytali jeden drugiego
Nagle pojawili się przy nich koledzy z reprezentacji.
- Wyglądacie, jakbyście ducha zobaczyli! -śmiał się Ignaczak
- Chyba zobaczyli. -z miejsca wkurzył się Bartman- Co ona sobie wyobraża? I jeszcze Julkę wciąga w te swoje gierki?! Nic przyzwoitości... Nic!
- Zibi, nie krzycz tak. Nie wiesz co jest grane, więc nie wyciągaj wniosków od razu. -bronił dziewczyn Kosok
- Nie muszę wiedzieć, widzę przecież! -nie odpuszczał atakujący
- Daj spokój... -kręcił głową Kurek- Julka taka nie jest...
- A skąd Ty możesz wiedzieć jaka ona jest? -wtrącił Kłos
- Czuję to. -odpowiedział bez chwili zastanowienia
- Czujesz? Nie pozwalasz sobie na zbyt wiele przypadkiem? -oburzył się Karol
- Panowie, -przerwał im Igła- nie czas na takie dyskusje.
- Właśnie, mieliśmy świętować! -dorzucił Winiarski
- Bez Julki nie idę. -założył ręce na biodra Karol
- To idź po nią! -prawie krzyknął Bartman
- Ale... Może ona woli tamtego? Patrzcie tylko, coś chyba po francusku do nich mówi! -mówił środkowy
- Francusku!? -Igła i Kosok wymienili spojrzenia
Po chwili szli już w kierunku tejże trójki.
- Eee a Wy dokąd? -krzyczeli za nimi koledzy, ale oni nie zwracali na nich uwagi.
- Witam. -zaczął z uśmiechem Krzysiek- Nie przeszkadzamy?
Kornelia odskoczyła od chłopaka, z którym rozmawiała.
- Ty pewnie jesteś Gabriel? -wyciągnął w jego stronę rękę Grzegorz
- Tak, miło mi. Kornelia dużo o Was opowiadała! -przywitał się z nimi Kowal
- Pewnie kłamała. -lekko szturchnął dziewczynę Kosa
- Mówiła w samych superlatywach.
- A nieee, w takim razie szczerą prawdę Ci opowiedziała. -ożywił się Grzegorz
- Chyba nie będziemy tak stać. Zapraszamy na małe przyjęcie. -zatarł ręce libero
- Czyli szykuje się libacja. -szepnęła Kornelia bratu
- Ej, żadna libacja, żadna libacja... W jakim Ty świetle nas stawiasz. Będziemy kulturalnie świętować. -wyjaśnił Igła
- Sam nie wiem... Nie chcę się narzucać... -podrapał się po głowie Gabriel
- Brat Kornelii jest naszym bratem, idziemy! -siatkarze siłą pchali go w stronę kolegów
Julka pobiegła do Karola.
- No już myślałem, że o mnie zapomniałaś moja droga... -udawał oburzonego
- Kochanie, czy Ty wiesz kto przyjechał? -cieszyła się
- Jakiś Francuz jak mniemam. -odpowiedział obojętnie
- No coś w tym stylu, sam się zaraz przekonasz. -przytuliła chłopaka
- Przedstawisz nam swojego chłopaka? -śmiał się arogancko Bartman, kiedy wszyscy się spotkali
- Oto mężczyzna mojego życia. -dumnie powiedziała Kornelia, kierując te słowa głównie do atakującego
Chłopak kolejno przywitał się z siatkarzami.
- Cześć, jestem Gabriel. Gabriel Kowal. Dużo mi o Was opowiadała.
- Gabriel! Brat Kori! -krzyczał opanowany już Kłos
- Także tego, skoro się już wszyscy znają... It's party time! -wtrącił Winiar
Wychodząc z hali siatkarze zostali zatrzymani przez kibiców. Każdy chciał im podziękować i pogratulować wygranego spotkania. To zawsze był miły pomeczowy akcent. Oczywiście nie obyło się bez autografów czy pamiątkowych zdjęć. Kornelia, Julka i Gabriel przyglądali się wszystkiemu z boku. Fanów jakby przybywało z każdą chwilą. A przecież byli tam już dobre półgodziny...
Nagle Kornelia zauważyła siatkarzy zza oceanu. Ich również kibice 'dopadli' przy wyjściu. Dziewczyna wzrokiem odszukała Matta. On również jej wypatrywał. Nie chciała przyciągać uwagi, więc kiedy tylko Julka i Gabriel zaczęli o czymś dyskutować, powoli się wycofała. Stanęła przy autokarze przegranej tego wieczoru drużyny. Siatkarze, którzy właśnie do niego wsiadali, jakby jej nawet nie zauważyli. Tylko jeden się zatrzymał. Wiedział, że czeka właśnie na niego.
Kiedy znalazł się przy niej nie powiedział nic. Po prostu ją przytulił.
- Przegraliśmy... Wiesz, dopiero teraz to do mnie dotarło... -powiedział smutno po chwili
- Nie przejmuj się, to przecież nie jest ostatni mecz. -próbowała go pocieszyć
- Ale jestem kapitanem! Powinienem prowadzić swoją drużynę...
- Jeden przegrany mecz wcale nie świadczy o tym, że się w tej roli nie sprawdzasz. Nie martw się.
- Może gdyby Stanley tu był wszystko potoczyłoby się inaczej? -zapytał jakby sam siebie
- Hej, -chwyciła rękę chłopaka- spójrz na mnie. I posłuchaj. Ktoś kiedyś powiedział "nieważne jak zaczynasz, ważne jak kończysz". Weź sobie te słowa do serca. Ja w Ciebie wierzę kapitanie. -pocałowała go w policzek
- Dobrze, że tu jesteś. -ponownie ją przytulił
Przerwał im Lotman, który właśnie do nich wyszedł.
- Kori, nie chcę nic mówić, ale szukają Cię. -wskazał na drugi koniec parkingu
- Muszę lecieć. -stwierdziła- Chłopaki! Głowy do góry! -szybko dodała widząc ich smutne miny
- Kiedy się znów zobaczymy? -zapytał Anderson
- Zaraz pewnie. -odpowiedział za nią Paul
- Jak to? -zdziwiła się
- Aaaa pewnie nie wiesz jeszcze. Nasze reprezentacje zostały przypadkowo zakwaterowane w tym samym hotelu pod Katowicami. Obaj trenerzy wybrali to samo zaciszne miejsce.
- Przypadek? Chyba przestanę w nie wierzyć... -westchnęła uśmiechając się
- Kornelia? Obiecaj, że nie będziesz mnie unikać.
- Dobrze Matt, obiecuję.
- No to w drogę! Jedziesz z nami? -wtrącił Resoviak
- Powinnam wrócić do przyjaciół.
- Do Pita. -dodał pod nosem Paul
Dziewczyna pożegnała się z nimi.
Kiedy wróciła do Julki i brata, siatkarzy już nie było. Spojrzała na nich pytająco.
- Nie mogli tu dłużej zostać, bo kibice im żyć nie dawali. -wyjaśniła Julka
- Czy Ty możesz sobie wyobrazić, że jedna dziewczyna kazała się Bartmanowi podpisać na biuście?! A na koszulce miała napisane "Zibi, zostań ojcem moich dzieci!"
- Ojj Gabryś, taka jest właśnie polska publiczność, potrafi zaskoczyć. -uśmiechnęła się jego siostra
- We Francji tak nie reagują... -pokręcił z niedowierzaniem głową
Nie obyło się bez korków przy wyjeździe z miasta, więc do hotelu dotarli dopiero po kilkudziesięciu minutach.
- Już myślałem, że się zgubiliście! -wyszedł po nich Karol
- Masz dobrą nawigację, więc ta opcja odpada. -pocałowała go Julia
- Korki?
Przytaknęli.
W środku, na ogromnej sali, ustawione były długie stoły, a na środku stworzono coś w rodzaju parkietu do tańczenia. DJ był już na swoim stanowisku, ale Winiar próbował zająć jego miejsce. Potrzebna była interwencja Dagmary.
- Wy zawsze tak świętujecie? -dopytywał Gabriel
- W sumie nie, ale właściciel hotelu to wielki kibic siatkówki, więc nie mógł odpuścić. -wyjaśnił mu Karol
Zabawa trwała w najlepsze. Wszyscy się doskonale dogadywali. Nikt nie zwracał uwagi na meczowe statystyki. Tak jakby przegrane czy wygrane spotkanie nie miało większego znaczenia. Po prostu dobrze się bawili. Potrafili oddzielić życie zawodowe od prywatnego. A jakby nie patrzeć imprezy zawsze wchodzą w skład życia prywatnego.
Koło godziny pierwszej na sali zostali już tylko najwytrwalsi. Dziewczyny przetańczyły chyba ze wszystkimi. Również Amerykanie dołączyli do wspólnej zabawy. Może to ich imprezowe charaktery? A może to sprawka Lotmana i Holmesa grających w Plus Lidze?
- Teraz już mi nie uciekniesz. -porwał Kornelię do tańca Anderson
- Ja nigdzie nie uciekam. -zaplotła ręce wokół jego szyi kiedy DJ trochę zwolnił tempo
- Cały wieczór nie mogłem się do Ciebie dostać. Non stop ktoś mnie uprzedzał. Wszyscy chcieli z Tobą zatańczyć czy porozmawiać... Jesteś dla nich bardzo ważna. -wskazał na siatkarzy, którzy odpoczywali przy stole
- Martwią się o mnie, chociaż czasami nie rozumiem dlaczego... -przyznała
- Tego i ja nie wiem. Ale wiem, że nie pozwolą zrobić Ci krzywdy. Pewnie dlatego patrzą na mnie takim wilczym wzrokiem.
- Część z nich to przecież Resoviacy. Wilcze spojrzenie mają we krwi. -powiedziała dumnie
W tym momencie uświadomiła sobie, jak bardzo utożsamia się z drużyną Resovii.
- Co u Was? -po chwili zapytał Matt
- U nas?
- No u Ciebie i Aleksa.
- Chyba dobrze.
- Chyba?
- Nie widzieliśmy się od czasu mojej spontanicznej wizyty w Serbii. Dzwoni do mnie, ale teraz musi koncentrować się na Lidze.
- Dla swojej dziewczyny czas powinien mieć zawsze.
- Stara się...
- Między sezonami? Proszę Cię.
- Ty też chcesz mi coś zarzucić? -zatrzymała się nagle
- Nie, to nie tak...
- Też chcesz mi powiedzieć, że nie powinnam z nim być? Że to wszystko bez sensu?
- Kori, wcale tak nie myślę.
- Wiesz co? Mam gdzieś to co myślisz. Co wy wszyscy myślicie! -obróciła się na pięcie i szybkim krokiem opuściła salę
- Kornelia! -krzyknął za nią Matt, ale nie reagowała
Nowakowski widząc, co się właśnie stało, niemal natychmiast zjawił się przy chłopaku
- Co jej zrobiłeś? -pchnął go
- Nic.
- To czemu tak nagle wyszła?
- Sam ją o to zapytaj.
- Pytam Ciebie! -Piotr nie dawał za wygraną
- Ej, nie chcę, żeby to się zaraz niemiło skończyło... -powiedział Matt widząc jego zaciśnięte pięści
- Jeszcze raz ją skrzywdzisz, a inaczej pogadamy! -Piotrek odepchnął go z całej siły, aż wylądował na podłodze.
Nowakowski nie zważając na krzyki i prośby kolegów wybiegł na zewnątrz.
Szukał Kornelii dobrych kilka minut. Znalazł ją dopiero na samym końcu hotelowego ogrodu. Siedziała skulona na bujanej ławce.
- Ty się cała trzęsiesz... -zauważył i bez słowa zdjął z siebie bluzę
- Dajcie mi wszyscy święty spokój. -płakała
- Kornelka... -usiadł przy niej
- Proszę Cię... -szepnęła kiedy chciał ją przytulić
- Nie! Nie mogę tak dłużej. -w końcu powiedział wprost
- Co? O co Ci chodzi?
- Nie widzisz jak się męczysz? Przecież komplikujesz sobie życie na własne życzenie.
- I Ty chcesz się ze mną pokłócić?
- Wiesz, że nie.
- To nie zaczynaj.
- Muszę Ci powiedzieć to, czego sama nie chcesz przyznać.
- Nie będę tego słuchać.
- Wysłuchasz. -odwrócił ją w swoją stronę- Od początku nie lubiłem tego Serba. Zresztą i Twoja mama za nim nie przepada, i Julka, i chłopaki. Nie wiem co Ty w nim widzisz, ale po prostu do siebie nie pasujecie. Popatrz tylko jak on Cię traktuje! Te wszystkie sceny zazdrości? A w Serbii? Było cały czas kolorowo?
Kornelia skrzywiła się na samo wspomnienie o Tatjanie...
- No widzisz, -zauważył jej minę Piotrek- nie ma znaczenia gdzie jesteście. Pewne rzeczy się nie zmienią. A ile razy do Ciebie zadzwonił? Ile razy poprosił, żebyś do niego przyleciała? Ile razy tak po prostu przysłał Ci smsa na dzień dobry?
- Trenuje. -przerwała mu
- My też. Ale zawsze któryś z nas znajduje czas, żeby do Ciebie napisać czy zadzwonić.
- Ale z Wami nie jestem w związku, więc to inna bajka.
- No właśnie, inna. Więc facet, z którym jesteś związana powinien mieć tego czasu dla Ciebie dwa razy tyle!
- To tak nie działa...
- Nie? A jak? Może mi wyjaśnisz jak działają związki? Chociaż nie, czekaj... Nie wiesz jak wygląda prawdziwy związek bo przecież doświadczasz tego wszystkiego od wielkiego święta.
- A Ty? Wcale nie jesteś lepszy! W Spale mówiłeś, że kogoś masz, że to coś poważnego. I co? Gdzie ona jest?
Piotrek nie spodziewał się, że Kornelia w ogóle o tym pamięta...
- Ona... -zaczął niepewnie
- Może powinnam zapytać czy ona na pewno istnieje? -zapytała z nutką ironii w głosie
- Oczywiście, że tak! -wstał z ławki
- To czemu do tej pory jej nie poznałam?
- Nie było okazji przecież. Nie widzieliśmy się od Spały.
- Jak ma na imię?
- Co?
- No jak ma na imię?
- Kto?
- Ta Twoja dziewczyna. -wzruszyła ramionami
- Ala. -odpowiedział bez chwili namysłu Piotr.
Kornelia nie mogła uwierzyć w jego słowa.
A może po prostu nie chciała?
---------------------
Po małych problemach technicznych w końcu udało się dodać...
Nie martwcie się, że nie ma Aleksa - jeszcze tu wróci ;)
DZIĘKUJĘ ZA PONAD 60 000 WYŚWIETLEŃ! <3
Enjoy!
Enjoy!
Mam prośbę... Czy możecie lajknąć to zdjęcie? :)
Ok, powiem Wam... Do końca naszej wspólnej przygody zostały dokładnie trzydzieści cztery rozdziały.
e tam lepiej niech nie wraca ;/a rozdziała meeega <3 myślałam że to aleks przyjedzie ;D a to Gabriel :D
OdpowiedzUsuń;>
UsuńJa też stawiałam na Aleksa u tu ją brat odwiedził. Ehh co ten Piter wyrabia ;(
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;D
również pozdrawiam :)
UsuńNo Gabriela to ja się nie spodziewałam. :) Oj ten Matt. Czyżby i jemu Konelka się podobała? Mamy już polaka,serba,amerykanina. Ciekawe kto następny? Ale,że tyle ich się pojawia bardzo mi się podoba :) Ahh Piotruś mogłeś powiedzieć,że nie ma żadnej dziewczyny. Co teraz zrobisz gdy będzie chciała ją poznać?.....Jak dobrze,że jeszcze tyle rozdziałów przed nami :) Będzie się działo. Całuję ;*
OdpowiedzUsuńpozdrawiam ;)
UsuńRobi się ciekawie ;DDD Czekamy na następny :) oby jak najszybciej :)
OdpowiedzUsuń:)
Usuńwolę, żeby nie wracał :) genialny rozdział :D bardzo dobrze mi się czytało :D huhu widzę że Karol zazdrosny ^^ hehe :) voś mi się wydaje, że Piotrek "wynajmie" dziewczynę, żeby udawała jego dziewczynę xdd Pozdrawiam :D / ZB9
OdpowiedzUsuń;>
Usuńależ mnie denerwuje to, że wszyscy się wpierdalają między Kori i Alexa! A już ten nabuzowany Bartman mnie w szczególności denerwuje! Czy on coś do niej ma i żal mu dupę ściska, że laska go olewa? Po prostu na miejscu Kori to bym mu jebła w twarz krzesłem. Ten człowiek jest po prostu niereformowalny. A Pit to dupa wołowa, o! Po co brnie w te kłamstwa o wyimaginowanej dziewczynie? Nie lepiej się przyznać, że kocha Kornelię i po sprawie?! Zbulwersowałam się ;D Pozdrawiam, Em. :)
OdpowiedzUsuńJejujejujeju, nie chciałam, żebyś przeze mnie w takie zdenerwowanie wpadła... ;)
UsuńJa naprawdę myślałam, że to Alek, a tu taka niespodzianka :D Mnie też już Bartman denerwuje. Niech odczepi się wreszcie od Kornelki.. I Pit! Niech on przestanie kłamać i powie o swoich uczuciach Kori..
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, no_princess ;D
pozdrawiam ;)
UsuńCzyli nie tylko ja zawsze zaskakuję.. :-) Gabryś zjawił się w idealnym momencie! Całe szczęście, że to nie Aleks.. :D
OdpowiedzUsuńJeszcze tyyyyyle przed nami.. <3 Niby tyle, ale to z drugiej strony jakoś mało.. :C
Z okazji urodzin kochana, wszystkiego najlepszego! ;***
Trzymaj się, buziaki ;**
zapraszam do siebie ;**
jeszcze raz dziękuję, że pamiętałaś! <3
UsuńAle jazda, najpierw z tym Andersonem potem z Pitem:)To nie tak,że mi się nie podoba tylko czasem jest wręcz za idealnie:)Tylu siatkarzy,którzy na nią lecą,achh. A Grzesiek taki zakochany obrońca, trochę niedopuszczany do niej;)
OdpowiedzUsuń;)
UsuńNo Gabriela to bym się tu nie spodziewała ;oo :D
OdpowiedzUsuńOj, oj Piotruś nam tu coś zmyśla. Nie ładniee.
"Zibi, zostań ojcem moich dzieci!" - serio ? ahaha. Czytałam akurat rozdział na lekcji na telefonie i nagle śmiech. Miny wszystkich - bezcenne. :D
Czekam na kolejny :D
+ wpadaj na nowy ;) http://volleyball-passionforlife.blogspot.com
Pozdrawiam ;* ;)
chciałabym zobaczyć te miny ;)
UsuńAle Piter zaliczył wtopę :D
OdpowiedzUsuńUfff na szczęście 34 rozdziały ^.^
tylko albo aż 34 :)
UsuńO proszę, Gabriela bym się nie spodziewała :)
OdpowiedzUsuńNa szczęście nie był to Aleks...
34 rozdziały to nie tak mało, dobrze, że jest jeszcze druga historia :)
o ile Wam się nie znudzi wcześniej ;>
UsuńO jaka niespodzianka, fajnie ,że Gabriel przyjechał! Rozwalił mnie tekst o podpisie na biuście, po całości. Fakt, to trochę denerwujące ,że wszyscy się tak wtrącają w ten związek, ale może Piotrek ma rację? Nie dziwię się reakcji Korneli ,że uciekał, tej na końcu też nie.
OdpowiedzUsuńUf dobrze ,że jeszcze trochę zostało, uwielbiam długie opowiadania! :D
Pozdrawiam :*
PS.Zapraszam na nowy rozdział na http://back-to-love-one-step.blogspot.com/ ;-)
pozdrawiam i obiecuję wkrótce zajrzeć :)
UsuńBoże co ten Pituś biedny wyrabia? CZemu on w to brnie zamiast powiedzieć o swoich uczuciach. Fajnie ,że Gabriel zagościł na Polskiej ziemi/ Boże ,boże ,boże :) Dzieje się. Zapraszam na nowy rozdział na niezwykleinteresujacahistoria.blogspot.com gdzie tym razem przenosimy się do stolicy Podkarpacia. Pozdrawiam Annie
OdpowiedzUsuńdziękuję, zajrzę na pewno :)
Usuńhttp://time-forlove.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńZapraszam na nowy rozdział.!
;>
UsuńNadrobiłam i czekam na kolejne części;) Zapraszam też do mnie;) http://lotneszczescie.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńmiło, że jesteś :)
UsuńZapraszam do siebie na coś nowego http://oublier-soi.blogspot.com/ :)
OdpowiedzUsuń;>
UsuńCzekam (nie)cierpliwie na kolejny rozdział ;d
OdpowiedzUsuńw końcu jest :)
Usuń;>
OdpowiedzUsuńHmm, Rzeszów.. Ciekawie, ciekawie.:D
OdpowiedzUsuńCzy Piter kłamie? OTO JEST PYTANIE.:D
czekam na kolejny rozdział. ;d i zapraszam do mnie ---> 169141613.blogspot.com
;>
Usuńczemu cie nioe maa ??
OdpowiedzUsuńjuż jestem :)
Usuń