niedziela, 15 grudnia 2013

Kiss

  Następnego dnia Kornelia obudziła się dość późno. Powoli otworzyła oczy i przeciągnęła się. Ręką sięgnęła na drugą stronę łóżka i z przerażeniem uświadomiła sobie, że jest w nim sama. Na pustej poduszce znalazła karteczkę:
- „Tak słodko spałaś, nie miałem serca Cię budzić… Nie gniewaj się. Pojechałem z chłopakami na trening. Wrócimy na obiad. Kocham Cię.
PS. Śniadanie znajdziesz na stoliku obok. Smacznego!
PS 2. Dziś Mikołaj spełnia Twoje życzenia, więc dobrze się zastanów, co chciałabyś robić” –przeczytała
  Wstała i narzuciła na siebie Piotrkową bluzę. Spojrzała na zegarek. Do powrotu chłopaków została niecała godzina. 
- No, panno Kowal, pospałaś sobie… -powiedziała do siebie
Skoczyła do łazienki, wzięła szybki prysznic, założyła ciemne spodnie i luźną beżową koszulę. Jeszcze tylko delikatny makijaż i była gotowa. Poczuła się nieco glodna i mimo szczerych chęci zaczekania do pory obiadowej, zabrała się za śniadanie. Piotrek zadbał o wszystko. Na tacy leżała róża owinięta czerwoną wstążeczką. Na talerzykach znalazły się różne rodzaje sera, wędlina, dżem w kilku smakach, kruchy chleb, świeże bułeczki, były nawet płatki i mleko. W termosie obok znalazła kawę z mlekiem. Kiedyś nie zważała na to, co je, kiedy. Czasami potrafiła nie otwierać lodówki przez cały dzień a obudzić się w środku nocy i zjeść stos kanapek. I tak w kółko. Prowadziła dość niezdrowy tryb życia mówiąc krótko. Jednak będąc z Piotrkiem to się zmieniło. Przeważnie wszystkie posiłki jadali razem. Zdarzały się poranki, kiedy zjawiał się w jej drzwiach z zakupami. Wpadał do niej przed treningami sprawdzić czy przypadkiem znów nie zaszyla się w książkach i zapomniała o całym świecie. Wieczorami zabierał ją do siebie albo wspólnie coś gotowali. Często też spacerowali. Kornelia od czasu do czasu grywała z nim na hali. Nawet Julka powtarzała, że związek z Nowakowskim wszystkim wychodzi na dobre. Ale najważniejsze było to, że obydwoje byli szczęśliwi. 
Po posiłku Kornelia ułożyła się wygodnie na niedużej kanapie. Zastanawiała się czy ich szczęście nie trwa przypadkiem zbyt długo. Kiedyś przeczytala gdzieś, że jeśli sprawy przez dłuższy czas mają się dobrze, w końcu coś musi się popsuć. Bo przecież życie to nie bajka a idealny facet nie istnieje. Nawet jeśli Piotrek wydawal się właśnie taki być – idealny… Już kiedyś myślała, że spotkała kogoś takiego. Kogoś, z kim chciałaby iść przez życie. Wszystko skończyło się nie tak, jak powinno…
  Z tych życiowych rozmyślań wyrwało ją ciche pukanie do drzwi. Otworzyła je, ale nikogo nie było. Już chciała zamykać, kiedy wychylił się… pluszowy miś.
- Cześć misiu. –uśmiechnęła się
- Czy byłaś grzeczna? –ktoś chrypiał
- To już nie mnie oceniać. A czy Mikołaj był grzeczny?
- Skąd wiesz, że to Mi- dziewczyna chwyciła rękę trzymającą pluszaka i wciągnęła chłopaka do pokoju
- I jak tam trening? –przywitała go całusem
- Calkiem nieźle. Hala duża większa niż nasze Podpromie. Z pewnością przyjdzie dziś wielu kibiców. Śniadanko zjedzone? –spojrzał na nią wnikliwie
- Zjedzone. Bardzo dziękuję za tak miły początek dnia. 
- Do twarzy Ci, ale chyba do mnie będzie pasować bardziej. –uśmiechnęła się i ściągnęła mu z głowy mikołajową czapkę
- Oddaj, tak się bawić nie będziemy! –próbował odebrać swoją własność Pit
- A to niby dlaczego? –uciekała po całym pokoju
- Bo jest mi potrzebna. –wyjaśniał śmiejąc się
Kornelia w końcu się zatrzymała.
- Oddam Ci, jak mi powiesz do czego. –schowala czapkę za plecami
- Co do czego?
- No do czego Ci potrzebna. 
Piotrek kręcił głową niechętnie.
- No dobra. –powiedział w końcu- Mam coś dla Ciebie.
- Wiedziałam! –ucieszyła się
- Niby skąd?
- Bo i ja mam coś dla Ciebie. 
Oboje sięgnęli do swoich walizek i wyciągnęli prezenty.
- To dla Ciebie. –powiedzieli równocześnie
- Otwieramy na trzy, zgoda? –zaproponowała
- Zgoda.
- Raz.
- Dwa.
- Trzy.
Rozpakowali swoje prezenty jednocześnie.
- Nie wierzę… -śmiał się Piotrek
- Czerwony pasuje mi do czapki teraz. Zakładamy je na mecz? 
- A czemu nie od razu? 
Ubrali się w swoje nowe sweterki. Żadne z nich nie mogło powstrzymać śmiechu.
Piotrek zgarnął z fotela czerwoną czapkę.
- No hej Mikołaju. –zarzuciła mu ręce na szyję
- No hej. Na co masz ochotę? Pamiętaj, że dziś Mikołaj spełnia Twoje życzenia. 
- To dlatego potrzebowałeś tej czapki? 
- Mikołaj bez swojej czapki to jak Rudolf bez czerwonego nosa. –pocałował ją w czoło- Wracając do tematu. Jak chcesz spędzić ten dzień?
- Może najpierw obiad? To dziwne, ale w tej Rosji mam chyba podwójny apetyt. 
- W takim razie będziemy częściej tu bywać. –puścił jej oczko
- Chcesz, zebym przytyła? –zrobiła obrażoną minę
- Uśmiechnij się, bo nie umiesz udawać obrażonej. –rozgryzł ją- Po prostu wiem, jak funkcjonujesz w domu. Czasami ciężko Cię prosić, żebyś chociaż kanapkę zjadła.
- Nie przesadzajmy… Zresztą nie zmieniaj tematu, bo jeszcze zmienię zdanie. 
- Panie przodem. –skłonił się teatralnie otwierając drzwi
W progu stał Bartek z uniesioną ręką.
- A Ty co robisz? –zdziwił się Pit
- Właśnie miałem pukać. Ależ ja mam wyczucie! –szczerzył się- Wpadłem zapytać czy zjecie z nami ob.- Wow! –urwał w połowie zdanie- Czadersko wyglądacie! 
- Chcemy wyróżniać się w tym tłumie, który Cię otoczy po meczu. –wyjaśniła Kori
- Jakim tam tłumie… Toż to ja zwykły gracz jestem. Nikt mnie tu nie zna. –udawał skromnego Kurek
- Akurat. Widziałem na hali transparent „Welcome back Kypek!” –dorzucił Piotrek
- Tak?! Serio? Ejj to ja się muszę jakoś przygotować! Koszulę wyprasować czy coś.. –ożywił się
 Piotrek i Kornelia patrzyli na niego kręcąc głowami.
- Że też on zawsze da się wkręcić… -prawie płakał ze śmiechu jego kolega
- Cichy! Uduszę Cię! –zaczęli się szarpać i szturchać jak przedszkolaki
- Hej, dzieci. –przerwała im zabawę- Nie wiem jak wy, ale ja głodna jestem… 
- Obiad, no tak! –palnął się w czoło Bartosz- A wiecie, że mają podać pierogi? 
- No to co my tu jeszcze robimy? –wyciągnął ich na korytarz Nowakowski i zamknął drzwi
- Teraz Ty dałeś się wkręcić! –to mówiąc Kuraś zaczął uciekać w kierunku schodów
- Już nie żyjesz! –gonił go Piotr
- Jak dzieci… -westchnęła z uśmiechem Kori i wsiadła do windy
Gdy tylko drzwi się otworzyły, zobaczyła znajome twarze.
- Hej Łukasz, hej Matt. 
- No hej. Stylowy sweterek. –chichotał Ziomek
- Pewnie Pit ma podobny. –wtórował mu Matthew
- W jednym sklepie zakupy były, co chcesz. –uśmiechała się dziewczyna
- Gotowa na mecz? –zmienił temat Żygadło
- Jestem bardzo ciekawa. O której w ogóle musimy się zbierać?
- Jakoś po obiedzie mamy być na dole. –wtrącił Anderson- Ale Wy nie musicie jechać z nami i siedzieć bezczynnie na hali. Stąd jest jakieś piętnaście minut spacerkiem, więc jeśli nie przeraża Cie już śnieg…
- Już? –zainteresował się Polak
- Kornelia nieco się wystraszyła śnieżycy wczoraj. –powiedział Amerykanin za co dostał kuksańca w bok- Ałaaa a to za co?
- Wcale się nie wystraszyłam! –od razu zaprotestowała- Ja tylko nie lubię jak pada… Tak bardzo.
- Spokojnie, wiem jak to jest. –powiedzial pokrzepiająco Łukasz- Mnie też ciężko się było przestawić na początku.
Kontynuując dyskusję na temat lokalnej pogody weszli do restauracji i zajęli miejsca. Po chwili dołączyli do nich Piotrek z Bartkiem. 
- Ooo mówiłem, że będzie miał podobne wdzianko! –cieszył się Matt
- Czy wyście się ganiali po tym śniegu?! 
- Nie denerwuj się kochanie, wszystko gra. –mówił Pit na jednym tchu
- Wszystko pod kontrolą. –Kurek wysypywał pod stołem śnieg z kieszeni

  Po obiedzie siatkarze mieli stawić się przy recepcji. 
- Jedziecie z nami? –zajrzał do nich Bartek
- Nie, przyjdziemy od razu na mecz. 
- To do później. 
- Jaki jest plan? –zapytała Kori, kiedy chłopak zamknął drzwi
- Spacer po Moskwie? 
- Chętnie! –poderwała się z miejsca
- Tylko ciepło się ubierz. 
Po kilkunastu minutach gotowi byli do wyjścia. 
- Nie jest tak strasznie. –stwierdziła dziewczyna
- No faktycznie, całkiem przyjemnie. Nie ma chyba za dużego mrozu, śnieg pada delikatnie. Pogoda jak nic na spacer.
- I ulice są tak pięknie oświetlone… -zachwycała się
- Fajnie, że Ci się podoba. –przytulił ją mocniej
- Piotruś? 
- Hmm?
- Nie zastanawiasz się czasem… -zaczęła niepewnie
- Nad czym?
- Zresztą nieważne.
- Powiedz. Jeśli coś Cię martwi, chcę wiedzieć.
- Nie uważasz, że już za długo wszystko jest w porządku?
- Co masz na myśli?
- Nie wiem… Tak ogólnie. Zero większych problemów. 
- To raczej jest powód do radości. –uśmiechnął się 
- Niby tak, ale wiesz jak to mówią… 
- Kochanie, -zatrzymal się i spojrzał jej w oczy- o co chodzi?
- O nic. –powiedziala szybko i kontynuowała spacer
- Znam Cię. Bez powodu byś nie zaczynala tej rozmowy. 
- Niepotrzebnie zaczęłam. 
- Ok, jeśli teraz nie chcesz, nie musisz nic mówić. Tylko pamiętaj, jeśli coś się dzieje, zawsze możesz ze mną porozmawiać. 
- Kocham Cię.
- Ja Ciebie też. 
Po prawie czterdziestominutowym spacerze w końcu dotarli na halę. 
Kornelia wyjęła z torebki ich wejściówki dla gości i pokazała ochroniarzowi przy bramce wejściowej. 
Na hali zgromadził się już spory tłum kibiców. I ciągle ich przybywało. 
- Robi wrażenie. –powiedziała rozglądając się dookoła 
- Ziomek dzwoni? –zaskoczony Piotrek wyciągnął z kieszeni wibrujący telefon- No halo?
- Właśnie weszliście, widzę Was. Zająłem Wam miejsca. 
Piotrek odszukał Łukasza wzrokiem.
- Ok, też Cię już widzę. Zaraz będziemy. 
- Co tam? 
- Łukasz ma dla nas miejsca. Tędy. –wziął ją za rękę i poprowadził we właściwym kierunku.
Zdjęli kurtki i usiedli wygodnie. Kornelia znalazła się między chłopakami.
- Nie zamarzliście? 
- Powiem Ci, że nie było tak źle. Tu jest wolne? Czekamy na kogoś? –zapytała 
- Bartek nie gra, bo już nie jest przecież w rosyjskiej lidze. Wzięli go teraz do jakiegoś konkursu. –wyjaśnił im Żygadło
 Kiedy cała hala się wypełniła i wybiła odpowiednia godzina, prowadzący zabawę ogłosił jej start.
- Witam Was wszystkich serdecznie! –powitał obecnych w kilku językach
 Na początku imprezy zorganizowano konkurs na najszybszą zagrywkę. Swoje piłki posłało kilku graczy rosyjskich, jednak faworytem był Kurek. Niesiony dopingiem kibiców Bartek zaserwował z prędkością 127 km/h. Później wybrano dziesięciu kibiców, którzy również mieli posłać piłkę na drugą stronę siatki. Wszyscy bawili się znakomicie. Ludzie na trybunach śpiewali a nawet tańczyli! 
- Nie wiedziałam, że siatkówka w Rosji jest tak popularna! –powiedziała w pewnym momencie Kornelia
- Ja też nie… A że kibice się tak bawią to już w ogóle! –zgodził się z nią Piotrek
  Po kilku kolejnych konkursach miejsce obok nich zajął Bartek.
- Jak się bawicie? –zapytal zadowolony
- Czadersko kolego, czadersko. 
- Cichy znajdź sobie własne przymiotniki. –pokazał mu język
- „Czadersko” to przysłówek, stary… -kręcił głową Piotrek
- Nie czepiaj się. –strzelił go ze smiechem w bok
- I widzisz, co ja z nimi mam cały czas? –westchnęła rozbawiona sytuacją Kori
- Jak dzieci.. Idę podpatrzeć chłopaków w akcji z tamtej strony boiska. 
- Dasz sobie radę? 
- Pewnie. Wrócę po pierwszym secie. –pożegnał się z nimi Łukasz
Jednak jego miejsce nie pozostało puste na długo.
- Hej. 
- Cześć Matt. Nie powinieneś się rozgrzewać z kolegami z drużyny? Zaraz pierwszy gwizdek. –zauważyła dziewczyna
- Chciałem sprawdzić, czy wszystko gra.
- Jak najbardziej. A teraz leć. –uśmiechnęła się
- O proszę! Za chwilę rozpoczniemy spotkanie naszych gwiazd, ale dobrze byłoby zacząć zabawę w przyjemnej atmosferze. Co powiecie na KissCam? Uwaga, uwaga, wszyscy patrzą teraz do góry i szukają siebie na telebimie. –rozbrzmiał głos prowadzącego
Kamera krążyła po hali. Co chwila ktoś komuś dawał buziaka. Kibicom dopisywały dobre humory. 
- Może i na naszych zakochanych wpadną? –żartował Matt
- O nie… -Kornelia spojrzała na wielki ekran
Kamera uchwyciła zarówno ją jak i… Andersona. 
- Kiss! Kiss! Kiss! –krzyczeli kibice dookoła








---------------
Taka niespodzianka, jest kolejny ;) Musimy nieco podkręcić tempo, bo nie wiem czy wiecie, ale 26 grudnia pojawi się epilog. Upss.. Nie myślałyście, że to tak szybko? No niestety. Każda historia kiedyś się kończy :(
Za wszelkie literówki przepraszam, pisałam bardzo szybko ;p
I powoli nadrabiam zaległości, więc niedługo do każdego zajrzę ;*
Enjoy! 

PS. Mamy gorrrący przedświąteczny okres. Trafiłyście już na jakieś siatkarsko-świąteczne filmiki? ;) Ja osobiście uwielbiam "Last Christmas" w wykonaniu siatkarzy Indykpolu :D  
Linki zostawiajcie w komentarzach.



sześć.

10 komentarzy:

  1. No jak tak w drugi dzień świąt kończyć bloga;) Ciekawe co teraz biedni zrobią.;> Ja uwielbiam wykonane "Last Christmas" mojej przyjaciółki. Jeden wielki fałsz, ale jak słyszę w radiu to tylko z nią mi się kojarzy;)
    Pozdrawiam;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To taka symboliczna data można powiedzieć.. ;)

      Usuń
  2. Ty nam zamiast dawać prezenty, zabierasz? :CC
    Ja tam nie lubię atmosfery świąt, tak bardzo sztucznej.Jestem inna niż wszyscy. Jednak jeśli chodzi o to, co mi się podoba, to mnie przypadł do gustu ten filmik: https://www.youtube.com/watch?v=7hKv_FC-SpU&list=PLtvNqGuPyrybqLq37ia3aXnL61RPFNL-G i WROOOONA *.* Ech..
    Pomyśleć, że tyle tu się działo.. Że dzięki temu się poznałyśmy.. Że to wszystko tak minęło..Aż się popłakałam.. :c
    Trzymaj się:*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Coś się kończy, coś się zaczyna.. ;) Ehh naprawdę jakieś sentymentalne się robimy z końcem roku...
      A filmik genialny, szkoda, że tv takich cudeniek nie puszcza!

      Usuń
  3. Zabić cię za ten świąteczny epilog?! Nie zcemu wszystkie najlepsze hisotrię właśnie się teraz kończa, czemu, czemu, czemu,.
    Coś czuje, że Piotrkowi nie spodoba się ten pocałunek na widowni... oj nie

    Siedzisz na białej ławce za ogromnym domem tępo wpatrując się w naprzeciwległe Cię kwitnące drzewo wiśni, które wygląda oszołamiająco. Chciałabyś znów poczuć cierpki i kwaśny smak owocu. Znów pluć pestkami gdzie popadnie.

    Zapraszam na prolog http://let-me-go1.blogspot.com

    Pozdrawiam Anka‎

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie martw się, nie zostawiam Was na dobre... Jeszcze :)

      Usuń
  4. http://amatorska-obserwatorka.blogspot.com/

    Zapraszam na mojego blog. Blog prowadzony jest z moją opinią o siatkarskim świecie. Dopiero zaczynam, mam nadzieje że ci się spodoba ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ohooo, ciekawie. : ) Chociaż wiadomo, że wolałabym by Kori całowała Alka, Matt też nie zaszkodzi. ;D Mam szczerą nadzieję, że opowiadanie nie zakończy się super szczęśliwym związkiem z Piotrkiem. No po prostu nie potrafię się do niego w tej akurat kwestii przekonać, po prostu. . . A no i oczywiście straaasznie szkoda, że za nie długo kończysz, ale mimo to czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział. : )

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zakończenie już od dawna mam w głowie. Wiem, że na pewno nie wszystkim się spodoba... Inni być może je pokochają. Nie zdradzę jeszcze szczegółów, ale na pewno pojawią się i Piotrek i Alek ;)

      Usuń