środa, 10 kwietnia 2013

Décision spontanée

  W końcu Kornelia zgodziła się pójść na kawę z nieznajomym. Po krótkim spacerze weszli do niewielkiej, ale za to bardzo przytulnej, kawiarenki. Usiedli na wprost siebie. Chwilę później podeszła do nich młoda dziewczyna. Chłopak złożył zamówienie. Kelnerka nie mogła oderwać od niego wzroku. Kornelia zastanawiała się dlaczego. Z jednej strony było w tym chłopaku coś, co przyciągało uwagę...

- Najważniejsze, że dogadujesz się z bratem. -dodał, kiedy Kornelia opowiedziała mu o swoich ostatnich doświadczeniach.
W sumie nie wiedziała czemu się przed nim tak otworzyła. Kiedy rozmawiali czuła, że może mu zaufać. Mimo wcześniejszej niechęci, coraz bardziej się do niego przekonywała.
- Tak, też się cieszę. Brakowało mi go. Dlatego w końcu postanowiłam tu do niego przyjechać.
- Wiem o czym mówisz. Mój starszy brat ciągle podróżuje, rzadko się widujemy. Tęsknię za nim, zawsze był dla mnie wzorem i wsparciem. Ale teraz, kiedy każdy z nas jest dorosły i ma własne życie, zostały nam tylko rozmowy na skypie. Dlatego staram się być w domu za każdym razem, kiedy i on ma wolne. Ale na ogół się mijamy... Nie mogę sobie pozwolić na ciągłe wyjazdy. Teraz się tak szczęśliwie złożyło, że mogłem wziąć tydzień urlopu. Moja chrześnica ma urodziny i w sumie przyjechałem tu specjalnie dla niej.
- Masz tylko brata?
- Nie, trzy siostry. Jedna mieszka tu ze swoją rodziną. Ja jestem najmłodszy.
- Pewnie w szkole odrabiali za Ciebie prace domowe?-zażartowała
- No może raz czy dwa się zdarzyło. Pomagali mi, nie powiem. Ale uczyli mi, jak sobie radzić na własną rękę. Dużo mi to dało. Siostra zawsze powtarzała mi "Poradzisz sobie w życiu." i tak to sobie zakodowałem, że zawsze jakoś muszę dawać radę. A Ty? Masz tylko brata?
- I tak i nie. Mam Wojtka, najlepszego przyjaciela. W sumie jest dla mnie jak brat. Chociaż był czas kiedy wszyscy powtarzali nam, że powinniśmy być razem. Ale nawet nie próbowaliśmy, nie taka relacja nasz łączy. Od października będzie mieszkał i studiował w Krakowie... Ale jestem przekonana, że kontakt nie zginie. Jest jeszcze Julka. Znamy się w sumie od dziecka. Traktuję ją jak siostrę, nie tylko przyjaciółkę. Nie wiem co bym bez niej zrobiła. 
- Ona też dostała się do Rzeszowa?
- Właśnie nie... Przyjęli ją do Łodzi. Z jednej strony to dobrze, będzie blisko Bełchatowa i chłopaka. Ja będę musiała dbać o związek na odległość. 
- Jak to?
- No tak... Ja w Rzeszowie, Alek w Bełchatowie...
- Alek?
- Mój chłopak. -spojrzała na niego pytająco
- Jesteś z Atanasijevicem?
- Znasz  go? -zdziwiła się
- Interesuję się troszkę siatkówką. -uśmiechnął się nieznajomy
- No bądź co bądź, ciężko to widzę. 
- Myślisz, że się Wam nie uda?
- Wierzę, że będzie dobrze. Tylko znam Alka... Już teraz jest zazdrosny o to wszystko.
- Czyli o co konkretnie?
- Szczerze? Czasami sama się zastanawiam... Robi mi wyrzuty kiedy spotykam się z chłopakami z Rzeszowa. Ale co na poradzę na to, że ich uwielbiam i zawsze miło spędzamy czas? Nie robię chyba nic złego widując sie z przyjaciółmi....
- Nic a nic. Jeśli Aleks Ci ufa, zrozumie. Jak nie teraz to z czasem na pewno.
- Kocham go, ale momentami naprawdę nie wiem o co mu chodzi. Powinien wiedzieć, że jestem z nim i może mi ufać.
- Słuchaj, faceci tak mają. Kiedy dziewczyna jest daleko, nie wiesz co robi, z kim się spotyka... A nawet jeśli wiesz to masz świadomość, że Ty nie widujesz jej tak często mimo, że dałbyś wszystko by tak było.
- To wszystko jest takie skomplikowane...
- Mogę Ci zadać pytanie?
- Cały wieczór je zadajesz a teraz nagle pytasz? -zaśmiała się
- Czy jest coś, co trzyma Cię w Rzeszowie? Albo ktoś?
Nie odpowiedziała od razu.
- Lubię to miasto, ludzi, których znam...
- Wiesz, mam wrażenie, że nie jesteś do końca przekonana o swoich decyzjach.
- Bo nie jestem. Teraz jeszcze ta sprawa ze studiami tutaj.
- Pamiętaj tylko, że powinnaś zadbać o siebie i swoją przyszłość. W każdym aspekcie, nie tylko odnośnie edukacji. Czasu nie będzie można cofnąć.
- Wiem...
- Ale nie łam się. Masz jeszcze kilka dni, odpocznij, korzystaj z życia. Na problemy i zmartwienia przyjdzie jeszcze chwila. -uśmiechał się, śmiały się również jego oczy.
Kornelii imponował jego optymizm i pozytywne nastawienie.
Dziewczyna spojrzała na zegarek.
- Późno już. Powinnam wracać.
- Odprowadzę Cię. Nie chcę, żebyś sama chodziła po nocy.
Wstali od stolika. Chłopak pod filiżankę włożył banknot. Wychodząc Kornelia zauważyła, że owa młoda kelnerka szeroko się uśmiecha i macha do jej towarzysza. Spojrzała na nieznajomego. Był trochę speszony, ale odwzajemnił gest kelnerki. Kiedy wyszli na zewnątrz zerknęli jeszcze przez szybę. Dziewczyna sprzątała akurat stolik, przy którym siedzieli. Rozejrzała się i zaczęła skakać z radości. Nie przestawała się uśmiechać.
- Kim Ty jesteś, że ta dziewczyna tak na Ciebie zareagowała? -zapytała żartobliwie Kornelia
Chłopak jednak nie odpowiedział. Cieszył się, że do tej pory go nie rozpoznała.

- To co, nadal chcesz, żebym zniknął? -zapytał kiedy znaleźli się kilka metrów od kamienicy
- Chyba nie... Przepraszam Cię za moje zachowanie. 
- Daj spokój. Pewnie też bym tak reagował gdyby ktoś non stop na mnie wpadał. -położył jej rękę na ramieniu- Spotkamy się jeszcze? Bardzo lubię z Tobą rozmawiać.
- Wierzysz w przeznaczenie? -zapytała
- Hmm to zależy. Dlaczego pytasz?
- Bo jeśli jest nam pisanie kolejne spotkanie, to na pewno jeszcze się zobaczymy. -posłała mu promienny uśmiech i odwróciła się.
- Ale Paryż to duże miasto! -zauważył- A ja nadal nie wiem jak masz na imię...
- Jeśli już się nie spotkamy to i tak nie ma znaczenia. -zatrzymała się- Tu się pożegnamy.
- A jesteśmy na miejscu?
- Nie, ale nie możesz zobaczyć gdzie mieszkam. Wtedy nie będziemy mogli zdać się na przeznaczenie.
- Wierzę, że jeszcze na Ciebie wpadnę. -wyciągnął rękę w jej stronę, uścisnęła jego dłoń i czekała aż chłopak zniknie z jej pola widzenia.
Podeszła do drzwi, wpisała odpowiedni kod i weszła do środka. 

  Było po 21 kiedy wróciła. Gabriel oglądał telewizję.
- Jesteś! Jak było? Co robiłaś? Przepraszam, że musiałem Cię zostawić.
- Nie nudziłam się, to na pewno. -zaśmiała się po cichu.
- Tak? A co takiego się działo? -brat wyłączył tv i podszedł do niej
Dopiero w tym momencie zauważył jej zabandażowaną rękę.
- Kornelia! Coś Ty sobie znowu zrobiła?! -przeraził się
- Mały wypadek przy pracy. Robiłam zdjęcia, ktoś na mnie wpadł. Niefortunnie upadłam i zwichnęłam nadgarstek. Nic takiego.
- Jedziemy do szpitala!
- Spokojnie bohaterze, już byłam. Dostałam jakąś maść. Poza tym, od tego się nie umiera.
Poszła do kuchni i nastawiła wodę na herbatę.
- Napijesz się ze mną? -zmieniła temat
- Chętnie, ale ja zrobię.

  Kornelia leżała już w łóżku. Sięgnęła po telefon. Napisała smsa:
- Tęsknię za Tobą.
Ledwo zdążyła go wysłać a na ekranie pojawiło się zdjęcie Alka.
- Wiem, wiem, roaming. Zapłacę Twój rachunek byle tylko móc Cię usłyszeć.
- Kochany jesteś.
- Co u Ciebie?
- A żyję sobie... Jak treningi?
- Jak to treningi. Haha zgadnij co Cupko z Kłosem wymyślili.
- Nie mam pojęcia.
- Nakręcili dziś Harlem Shake'a!
- Muszę to zobaczyć! Haha ale oni mają pomysły!
- Ale obiecaj, że zrobisz to jutro. Dziś już odpocznij, wyśpij się.
- Dobrze tato. -zaśmiała się
- Nie mogę się doczekać kiedy wrócisz.
- Ja też. Ucałuj wszystkich ode mnie! -poprosiła
- A mogę tylko przytulić? -zapytał z nadzieją
- No możesz, w sumie Kostek bardziej się ucieszy. -wyobraziła sobie jego rekację
- Nie przeszkadzam Ci już. Odezwę się.
- Śpij dobrze.
- Ty też kochanie.
Pomyślała, że teraz, po tym telefonie, od razu lepiej będzie się jej zasypiać.
Dostała smsa. 
- Dopiero co rozmawialiśmy a jemu jeszcze mało. -uśmiechnęła się myśląc, że to od Alka.
Odblokowała klawiaturę i zobaczyła nadawcę.
- "Paryż Ci służy."
Jednak była już bardzo śpiąca, oczy same się jej zamykały. Postanowiła odpisać rano.

  Spojrzała na zegarek. Kilka minut po 10. Założyła szlafrok i poszła do kuchni.
- Czemu mnie nie budziłeś wcześniej?
- Tak słodko spałaś. Kawy?
- Poproszę.
- Jakie plany na dziś?
- Może Ty coś wymyślisz?

  Dzień spędzili oglądając filmy. Pogoda nie dopisała. Było dość chłodno i pochmurno. 
Wieczorem wyszli na krótki spacer. Po drodze wstąpili do hotelu.
- Ooo witam! -przyjaźnie zwrócił się do nich Antek
- Hej. Jak ta, wszystko gra?
- Tak, jest w porządku. System się uspokoił.
- To najważniejsze. 
- I jak Ci się podoba miasto po tych kilku dniach? -zwrócił się do dziewczyny recepcjonista
- Z każdym dniem jest coraz lepiej! -odparła z entuzjazmem  
- Mogę zapytać co się stało? -wskazał bandaż
- Niefortunnie upadłam, ale to nic poważnego.
Porozmawiali jeszcze chwilę. Rodzeństwo Kowal wróciło do domu.

  Kolejne dni wyglądały podobnie. Albo oglądali jakiś film, albo spacerowali. Zdarzało się, że podświadomie wypatrywała gdzieś w tłumie nieznajomego bruneta. Jednak do tej pory się nie spotkali.
Kornelia często kontaktowała się z przyjaciółmi w Polsce. Mama bardzo cieszyła się, że jej dzieci znowu się dogadują. 
Oczywiście dziewczyna odbierała telefony najczęściej od Resoviaków, którzy już wyczekiwali jej powrotu. Ale również w Bełchatowie nie mogli się jej doczekać.
Jeszcze przed jej wyjazdem sezon klubowy dobiegał końca. 
Któregoś popołudnia odebrała telefon od Wlazłego.
- Ktoś musi Ci o tym powiedzieć.
- Co się dzieje? 
- Bo widzisz... Nie chcieliśmy Ci wcześniej mówić. Wiedzieliśmy jak ważne jest dla Ciebie spotkanie z bratem. A to wszystko by popsuło. Ale teraz, skoro już tam jesteś, możesz się dowiedzieć.
- Możesz jaśniej?
- Pamiętasz jak władze PZPS ogłosiły, że w tym roku sezon reprezentacyjny będzie krótszy? I że szykują się zmiany w siatkarskim kalendarzu?
- I co w związku z tym?
- Szukali oszczędności. No i doszli do wniosku, że nie ma potrzeby robić hucznych imprez. 
- No dobrze, ale co to wszystko ma wspólnego ze mną?
- Jutro w południe w siedzibie Związku odbędzie małe spotkanie na zakończenie sezonu. Tam zostaną przyznane poszczególne nagrody i tak dalej. A później... 
- Później co?
- Wracamy do domu na tydzień i zaczyna się sezon reprezentacyjny.
- Co chcesz przez to powiedzieć?
- Dobrze wiesz co.... 
Dziewczyna milczała.
- Jest jeszcze coś. -dodał Mariusz- Aleks ma problem z paszportem. Jego powrót stoi pod znakiem zapytania.
- Czemu ja o wszystkim dowiaduję się ostatnia?
- Wiedzieliśmy, że chciałabyś przyjechać. 
- Oczywiście!
- No właśnie. Nie wiadomo kiedy znów miałabyś okazję zobaczyć się z bratem. A rodzina jest ważniejsza.
- Tylko dlaczego Alek sam mi o tym nie mówi....
- Nie wie jak... Ma wrażenie, że będziesz na niego zła.
- Zła? O co? Przecież to nie Wasza wina, że Związek  podejmuje takie decyzje.
- Tłumacz to jemu...

  Resztę popołudnia spędziła zamartwiając się. Nie wiedziała jak dalej się wszystko ułoży. 
Jej życie ostatnio było już wystarczająco skomplikowane.  

  Do Polski miała wrócić w tym tygodniu. Jednak po wielu namowach Gabriela postanowiła zostać dodatkowy tydzień.
Wszyscy i tak powyjeżdżają.

W niedzielę rozmawiała na skypie z Julką.
- Jest koło południa a Ty jeszcze w piżamie? Kori, co jest?
- Nie mam na nic nastroju... 
- Rozmawiałaś z Aleksem?
- Nie można tego nazwać rozmową...
- Zrozum, on też się przejmuje... Nawet Cupko nie umie na niego wpłynąć. Wiesz, że jutro wylatuje do Serbii?
- Wiem... Chciałam przyjechać, ale powiedział, że to nie jest najlepszy pomysł...
- Pewnie nie zniósłby kolejnego pożegnania.
- No ok, ja to wszystko rozumiem. Ale chyba jesteśmy razem, tak? Więc powinniśmy przez to wszystko przechodzić razem...
- Karol też próbował z nim pogadać. Bez skutku. Po prostu zamknął się w sobie.
- Czemu Kostek z nim nie leci?
- Ma jeszcze jakieś sprawy do załatwienia czy coś. Leci kilka dni później.
- Aha...
- Kornelia?
- Hmmm?
- A co będzie jeśli nie będzie mógł wrócić do Polski?
- ...

  Wieczorem Kornelia spacerowała po parku. Miała nadzieję spotkać wysokiego bruneta. Potrzebowała się wygadać. A wiedziała, że on ją zrozumie. Miała jednak wrażenie, że chłopak o niej zapomniał. 
Widocznie tak musiało być.
Po dwóch godzinach chodzenia bez celu, wróciła do domu. 

  W poniedziałek obudziła się dziwnie spokojna. Czuła, że coś się dziś wydarzy. Nie wiedziała tylko co.
Gabriel wszedł do pokoju.
- Słuchaj siostra... Nie wiem jak Ci to powiedzieć...
- Problemy?
- Nie, chyba nie... Po prostu właściciel hotelu chce, żebym pojechał na kilka dni do Berlina na jakieś szkolenie. Odmówiłem, ale powiedział, że nie ma takiej możliwości. Muszę jechać.
- No trudno, poradzę sobie przez ten czas.
- Uprzedzałem go, że jeszcze w tym tygodniu nie będę dyspozycyjny, ale to szkolenie jest organizowane tylko raz w roku...
- No więc tym bardziej musisz jechać. Już znam miasto na tyle, żebym mogła zostać sama.

 Po południu Kornelia siedziała na balkonie i cieszyła się słońcem. Jej ciszę i spokój przerwał dźwięk smsa.
- "Nie było innego połączenia jak tylko z przesiadką. Dopiero wsiadając do samolotu Aleks zorientował się, że ma międzylądowanie w Paryżu. Będzie tam o 17:30. Tak gdyby kto pytał :)"
- Cupko, kocham Cię! -krzyknęła do siebie

  Już o 17:15 czekała na lotnisku. Minuty mijały. Bała się, że w tym tłumie nie zobaczy swojego Serba. Spojrzała na zegarek. 17:28. Jeszcze chwila.
Rozglądała się we wszystkich możliwych kierunkach. Nigdzie informacji o locie do Belgradu.
Nagle dostrzegła znajomą twarz. On również ją poznał. Uśmiechnął się. Ktoś pociągnął chłopaka za rękę.  Spojrzał na nią przepraszająco. Zniknął Kornelii z oczu. Pomyślała, że pewnie widzieli się po raz ostatni. 
17:35 a pasażerów lecących z Polski wciąż nie było widać.
W końcu usłyszała komunikat, najpierw w języku francuskim, następnie angielskim.
- "Pasażerowie lotu DY154 proszeni są o zgłoszenie się do punktu informacyjnego."
Kornelia biegiem skierowała się w stronę najbliższej informacji. Skłamała, że jest pasażerką owego lotu. Tam kobieta oznajmiła jej, że powinna udać się piętro wyżej w celu odebrania nowego biletu.
Chwilę zajęło dziewczynie znalezienie właściwego miejsca. W końcu się udało. Ustawiła się już spora kolejka. Na jej końcu dojrzała te cudowne loki.
- Alek!
Chłopak odwrócił się. Z wrażenia upuścił podręczną torbę. 
- Kornelia? Co Ty tu robisz? -mocno ją przytulił
- Myślałeś, że pozwolę Ci wyjechać bez pożegnania? -odsunęła się od niego i stanęła na palcach by go pocałować.
- Myślałem, że się nie zobaczymy...
- Trzeba było pozwolić mi przyjechać!
- Powinnaś cieszyć się pobytem tutaj. Nie chciałem Ci sprawiać dodatkowych problemów...
- Możesz się w końcu przymknąć i mnie posłuchać? -była stanowcza- Jesteśmy razem czy nie?
- Jesteśmy.
- No właśnie. Więc Twoje problemy są moimi problemami. Zapamiętaj to raz na zawsze!
- Kocham Cię, wiesz? -przyciągnął ją z powrotem do siebie.
Stali tak wtuleni przez dłuższą chwilę.
- Przepraszam, ale za kilkanaście minut nasz samolot odlatuje. -usłyszeli za sobą głos starszego mężczyzny, który podczas lotu z Polski zajmował miejsce obok Serba.
- Leć ze mną. -powiedział nagle atakujący
- Słucham?
- Proszę Cię, żebyś poleciała ze mną do domu.
- Ale...
- Nie chcesz? -zrobił smutną minę
- Mam przy sobie tylko dokumenty i aparat. -zajrzała do torebki
- Tyle nam do szczęścia wystarczy. -uśmiechnął się i chwycił ją za rękę
Podeszli do okienka.
- Dzień dobry. Chciałbym dokupić jeszcze jeden bilet.



-----------------
Enjoy!

Facebook.


17:20
@EDIT:
Jak donoszą różne źródła, trener Anastasi podał skład kadry! 
Cieszymy się, prawda? :)

27 komentarzy:

  1. Rozdział fajny, tylko szkoda , że Kornelia poleci z Alkiem do Serbii... ale dalej liczę , że jednak zostanie przy Rzeszowie i w końcu będą razem z Piotrkiem :D
    Pozdrawiam Luna :D

    OdpowiedzUsuń
  2. No i pięknie ,że Kornelia poleci do Serbii to Mi się podoba... :D
    Kochana szalejesz tak szybko rozdziały..Ale Nas to Cieeeszy nawet bardzo :D Tak Jak informacja o Kadrze <3 :D:D Musiałam to napisać hahah :P No i świetny rozdziała a końcówka to już normalnie mistrzowska <3 :P

    OdpowiedzUsuń
  3. NIE! Kornelia nie może lecieć do Serbii! Ona musi wrócić do Rzeszowa natychmiast już! Do Piotrka :) Mam nadzieję, że będą jakieś problemy z kupnem biletu..

    Pozdrawiam, no_princess :*

    OdpowiedzUsuń
  4. I znów ten Alek .... :/ oby z nim nie poleciała.

    OdpowiedzUsuń
  5. taaaaaaaaaaaaaaaaak niech z nim poleci do Serbi! :D
    taak cieszymy się skład kadry mi się podoba, ale szkoda, że zawalili sprawę Achrema...
    anula

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tak, sprawa Achrema naprawdę boli wszystkich kibiców...

      Usuń
  6. Powołał, i to taką, która bardzo mi się podoba, za wyjątkiem braku Oliega ;(
    A, i nie chcę, żeby jechała do Serbii! Co z tego, że to Alek. Błagam, ja tu trzymam kciuki za Cichego! :D
    S.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. mnie również brakuje Achrema na liście powołanych :(

      Usuń
  7. Jak dobrze,że kupiła te bilet! Niech z nim leci,niech im się ułoży!
    Trzymam za nich kciuki!
    Pozdrawiam serdecznie,Ola <3

    OdpowiedzUsuń
  8. TAAAK!Niech leci z Alkiem i będzie idealnie,zapomni o Piotrku,Grześku,nieznajomym i wgl będą razem już naprawdę,na poważnie:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Do Serbii trzeba mieć paszport a ona zapewne nie wzięła bo leciała na dowodzie :D huaha.. :D
    Nie no, a poważnie, to nie odwalaj mi tutaj tylko niech Kori wraca do Piotrusia <3 :D

    /Kaśka.

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie, nie, nie! Ona nie może z nim lecieć, noo :C Co wtedy z biednym Pitem? Nieeeee, ona tam nie poleci, czuję to!
    Co do składu, to brak Wlazłego i Gumy trochę boli.. :c
    Buziaki ;*

    OdpowiedzUsuń
  11. Tak, tak, tak! Ona musi z nim lecieć! W końcu go kocha, prawda? Sama to dzisiaj powiedziała. Nie mogą się rozstać. Ce n'est pas possible! Nurtuje mnie co to za brunet, którego nie rozpoznała! Buziaki, Embouteillages ;*

    OdpowiedzUsuń
  12. SUPER! Mam nadzieję, że poleci razem z Aleksem.
    Nie wiem kto jest bardziej odpowiedni... On czy Pit...:)
    Kim jest ten brunet ?!

    OdpowiedzUsuń
  13. Nowy rozdział na http://zagubiona-zatracona.blogspot.com/ :) Serdecznie zapraszam !

    OdpowiedzUsuń