Kornelia powoli otworzyła oczy. Rozejrzała się dookoła.
- Ja naprawdę to zrobiłam... Przyjechałam tu... Mam nadzieję, że nie na marne. -pomyślała.
Odwróciła się, ale Alka nie było. Trochę się wystraszyła. Postanowiła jednak odczekać kilka minut zanim wstanie. Łóżko było wyjątkowo wygodne. Nie pamiętała kiedy ostatnio tak dobrze spała. Usłyszała nagle cichutkie pukanie do drzwi.
- Dzień dobry. -chłopak powoli uchylił drzwi i wszedł do pokoju
- Dzień dobry -uśmiechnęła się do niego
Kornelia usiadła. Serb postawił przed nią tacę. Naprawdę się postarał.
- Śniadanie do łóżka. -nachylił się i delikatnie ją pocałował- Nie wiedziałem tylko na co będziesz miała ochotę... Ale i tak musisz zjeść wszystko!
- Słucham? -zdziwiła się
- Sama popatrz jak Ty wyglądasz... -pokręcił głową
- Coś Ci się nie podoba? -zrobiła obrażoną minę
- Ależ skąd! Tylko taka mizerna jesteś... Nawet boję się spytać ile ważysz...
- Bo kobiet się o to nie pyta. -pokazała mu język
- Oj wiem, wiem. Martwię się o Ciebie. To źle?
Pewnie, że nie! To znaczy, że o mnie myślisz...
- Ale nie musisz, ja sobie świetnie daję radę sama. -odpowiedziała
- Dobrze już dobrze. A teraz jedz grzecznie. -uśmiechnął się a dziewczyna posłusznie spełniła prośbę. Nawet się nie zorientowała a śniadania już nie było. Dopijając sok, ze świeżo wyciśniętych pomarańczy warto wspomnieć, zapytała o Cupka.
- Wyszedł na trening. Zresztą my też się niedługo zbieramy.
- My?
- Nie zostawię Cię tu samej.
- Ale przecież nic mi się nie stanie...
- Wiem, ale chcę spędzić z Tobą każdą możliwą chwilę.
Kornelia mocno go przytuliła.
- Która godzina? -zapytała nagle
- 9:30 -Alek spotkał na zegarek- O 10 muszę, to znaczy musimy, jechać na rehabilitację.
- Alek... Wolałabym, żeby nikt się nie dowiedział o moim przyjeździe... Po co robić niepotrzebne zamieszanie?
Po wielu namowach chłopak zgodził się wyjść sam. Chociaż nie rozumiał jej decyzji. Według niego jej przyjazd był czymś naturalnym. Postanowił jednak nie wnikać w szczegóły. Nie pierwszy raz zresztą.
Kornelia została w domu. Zadzwoniła do mamy.
- Już myślałam, że się nie odezwiesz...
- Cześć mamo. Najpóźniej w piątek wrócę.
- Ale dziś jest środa...
- Wiem co robię. -powiedziała krótko.
- No cóż, nie mogę kazać Ci wrócić teraz bo i tak tego nie zrobisz. Pamiętaj tylko, że Ci ufam.
- Dzięki. Kocham Cię!
- Uważaj na siebie. I pozdrów go.
- Kogo? -dziewczyna była ciekawa co powie
- Tego Serba. Jak tylko przeczytałam kartkę od razu wiedziałam, że to do niego jedziesz... -usłyszała w odpowiedzi.
Kornelia zajrzała do lodówki.
- Oni faktycznie dużo jedzą!
Na słoiczku z Nutellą przyklejona była karteczka:
"Nie myśl sobie, że wczoraj nie chciałem Cię niczym poczęstować! Rano zrobiłem porządne zakupy. Czuj się jak u siebie, bierz wszystko na co masz ochotę :)
Całuję,
A."
"Nie myśl sobie, że wczoraj nie chciałem Cię niczym poczęstować! Rano zrobiłem porządne zakupy. Czuj się jak u siebie, bierz wszystko na co masz ochotę :)
Całuję,
A."
Rozejrzała się po kuchni. Panował w niej niemal idealny porządek.
Szukała sobie zajęcia.
Chłopaki mieli wrócić koło południa.
Zrobiła w końcu tosty, nalała do szklanki sok i poszła do salonu. Włączyła telewizor i zaczęła skakać po kanałach. Nawet się nie obejrzała, już było przed dwunastą.
Usłyszała głośne pukanie.
- Zapomnieliście swoich kluczy czy co? -odruchowo krzyknęła i poszła otworzyć
- Niespodzianka!
- Karol! -przytuliła go
- No, no, no, nie wiedzieliśmy, że Aleks ukrywa tu taką dziewczynę! -nagle w drzwiach pojawił się Winiarski a za nim jeszcze kilku zawodników Skry.
Kornelia uświadomiła sobie, że stoi przed nimi tylko w za dużej koszulce Alka. Pobiegła do łazienki i założyła swoje jeansy. Chłopaki w tym czasie zdążyli się rozgościć.
Już miała dołączyć do nich kiedy poczuła, że ktoś delikatnie, ale stanowczo, ciągnie ją do tyłu.
- Zapytałbym co u Ciebie, ale...
- Ale co?
- Sam nie wiem. Nie czujesz się dziwnie?
- Karol, proszę...
- Chcę tylko wiedzieć, czy jesteś pewna swoich decyzji.
- Tak...
- Mówisz to bez przekonania. -zauważył
Usłyszeli, że ktoś wchodzi do mieszkania.
- Aleks! Czemu się nie chwaliłeś dziewczyną? -zaczął Winiar
- A Wy co tu robicie?! -trochę się zdenerwował Serb
- Cupko zaprosił nas na soczek. -wyszczerzył się tym razem Zatorski
- Przepraszam, ja nic nie wiedziałem.... -Alek podszedł do dziewczyny- Uduszę go za to gadanie!
- A to miała być tajemnica? -Kłos znacząco spojrzał na dziewczynę
- Pójdę poszukać Kostka. -powiedziała szybko i udała się do jego pokoju
- Miałaś robić dziś śniadanie, ale darowałem Ci. Zrobisz jutro. -zażartował siatkarz jak gdyby nigdy nic
- A skąd wiesz, że jutro tu będę?
- Bo robimy imprezę? -jeszcze tego było jej trzeba...
- Jaką imprezę?
- Ojj no przyjechałaś, trzeba to uczcić!
- Nie żartuj tak nawet...
- Jestem bardzo poważny. -jednak z trudem opanowywał śmiech- Jakoś tak na treningu gadaliśmy o jedzeniu i mogłem wspomnieć, że dobrą pizzę na kolację mieliśmy. No i wtedy Winiar zapytał czemu go nie zaprosiliśmy, bo on przecież pizzę uwielbia. Powiedziałem, że nie starczyłoby dla niego bo we trójkę szybko zjedliśmy. I tak się wydało. -tłumaczył się- Nie gniewasz się?
- Na Ciebie? Nigdy. -uśmiechnęła się.
A tak miało nie być zamieszania....
Siatkarze siedzieli w salonie.
- Cupko! Gdzie nasz soczek? -krzyczał Winiar
- Chyba powinniśmy do nich wracać. -stwierdziła w końcu
Konstantin usiadł koło kolegów ze skruszoną miną.
- A Tobie co? -zapytał Bąkiewicz
- Cupko się wygadał i teraz mu głupio pewnie. -odpowiedział za niego Alek. Wszyscy popatrzyli na niego zdziwieni.
- Mój przyjazd był niespodzianką. -wtrąciła Kornelia, która umiejscowiła się przy Alku- Przyjechałam wczoraj późnym wieczorem, -starała się uważnie dobierać słowa, czuła na sobie wzrok Karola- nie chcieliśmy tego rozgłaszać, żeby nie robić zamieszania.
- Jakiego zamieszania, dziewczyno! -odezwał się Woicki- Może chłopak się wreszcie ogarnie. Tak to chodził bez większego celu. A i w końcu możemy Cię poznać. Dużo o Tobie słyszeliśmy.
- Dzięki chłopaki, dzięki... -Aleks posłał im wymowne spojrzenie
- Ale taka prawda.
- Już się ogarnął! Widzieliście co ma w lodówce? Nawet moja żona nie robi takich zakupów! -nie wiadomo kiedy Bąkiewicz znalazł się kuchni
Atmosfera się rozluźniła. Wszyscy śmiali się i rozmawiali swobodnie.
- Ej, my to się zbieramy chyba, nie? -zadecydował po około godzinie Wlazły.
- Tak szybko? A mieliśmy zagrać w Fifę... -posmutniał Konstantin.
- Odbijemy sobie następnym razem. -poklepał go po ramieniu Zati- Ale i tak przegrasz.
- O niee, tak nie będziemy rozmawiać. -zaczęli się szturchać i przepychać.
Siatkarze pożegnali się z gospodarzami.
- Do zobaczenia na treningu! -dodał Alek, kiedy wychodzili
- Ty masz zamiar trenować?! Chyba żartujesz. -oburzyła się Kornelia
- Nie Skarbie, tak tylko zajrzymy. -pocałował ją w czoło
- Ojejjj jak słodko razem wyglądacie! -uśmiechali się Winiar z Woickim
- Wcale nieeee, zaczyna się.... -skrzywił się Cupko- A ja tu z nimi zostaję!
Chłopaki już schodzili po schodach. Alek wrócił z przyjacielem do kuchni, obmyślali przepis na obiad. Kornelia miała już zamykać drzwi.
- Zapomniałeś czegoś? -wiedziała w sumie czemu Mariusz się wrócił.
- My się chyba jeszcze spotkamy, prawda? -właśnie tego pytania się obawiała
- Chyba tak...
- Rozmawiałem z Karolem. Wiem jak sytuacja wygląda. I rozumiem Cię.
- Naprawdę? -no tego się nie spodziewała
- To dłuższa rozmowa. Może jutro po treningu?
- W porządku.
- Do zobaczenia.
Zamknęła drzwi i spojrzała w lustro wiszące obok.
Co Ty właściwie wyprawiasz...
Weszła do kuchni. Serbowie przeszukiwali własnie szafki.
- Pomóc Wam?
- Na co masz ochotę? -zapytał Alek zaglądając do lodówki- Jakiś obiad przydałoby się zjeść.
- Obiad? Dopiero co śniadanie było...
- Nie marudź. -uśmiechnął się- I wiem, że chcesz powiedzieć 'pizza'. Nawet nie próbuj. To nie jest pomysł na obiad.
- Hmm... No to nie wiem...
- Nie masz pomysłu na obiad? Kup go! -krzyknął nagle Kostek machając niewielkim opakowaniem- Winiary pomysł na... obiad każdego dnia! -widać, że był dumny ze swojej zdobyczy
- Haha to my mieliśmy takie rzeczy w szafce a cały zeszły tydzień jeździliśmy na Maca? -zażartował Alek
- Dobra, zjem ten obiad, ale mam warunek.
- Dla Ciebie wszystko.
- Alek nie podlizuj się! -dodał Cupko
- Ja gotuję.
- Kornelia! Czyżbyś nie wierzyła w nasze zdolności kulinarne?
- Albo czy nie podobało Ci się śniadanie?
- Prooooosszzzę!
- W sumie jestem za! Przynajmniej zagrasz ze mną! -Konstantin od razu pobiegł przed telewizor i odpalił PlayStation.
Kornelia wygoniła z kuchni Alka i zabrała się za przygotowanie posiłku.
Kiedy wszystko było gotowe zawołała chłopaków.
- A co my właściwie jemy?
- Cupko! Te gry chyba mózg Ci wypaliły! -zaśmiał się Alek- Sam znalazł pomysł a nie wie nawet jaki...
- Kurczak w sosie śmietanowo-ziołowym. -wyjaśniła Kornelia
- Może się do nas wprowadzisz na stałe? Sami z głodu pomrzemy... -mówił Konstantin w przerwach między kęsami
- To jest akurat bardzo dobry pomysł. -poparł go Alek
Po obiedzie Kornelia uparła się, że ona posprząta. Chłopaki oglądali jakiś film w tv.
Zadzwonił telefon. Dziewczyna szybko poszła do pokoju i znalazła go w końcu w torebce. Spojrzała na wyświetlacz. Jednak nie odebrała. Wróciła do Serbów.
- Alek... Muszę Ci o czymś powiedzieć...
-------------
Wiem... Znowu się nie popisałam... Pewnie chciałybyście, żeby był dłuższy...
Enjoy!
Wiem... Znowu się nie popisałam... Pewnie chciałybyście, żeby był dłuższy...
Enjoy!
jest świetny i idealny^^ uśmiałam się z pomysłu na :D mam nadzieję, że Kori będzie z Alkiem i będą szczęśliwi :))
OdpowiedzUsuńfajnie, że Ci się podoba :)
UsuńA teraz wyobraźcie sb Cupka latającego z "pomysłem Na.." <3 To musiałby być piękny widok hahah :D
OdpowiedzUsuńSkrzaty idealnie opisane <3 mówiłam Ci już kiedyś ,że uwielbiam Twojego bloga?!A no to po raz 18394234 mówię Ci ,że go kocham.;)
A dzisiaj Twój blog i wspaniały rozdział umilila mi życie gdzieś pomiędzy Chusteczkami a Febrisanem..;D
Tak wiem znów się rozpisałam...No ,ale :P
zdrowiej! <3
UsuńNaprawdę super rozdział,mam nadzieję,że Pit za dużo nie namiesza. Jestem wprost szczęśliwa kiedy czytam kolejne rozdziały, naprawdę umilają życie:)
OdpowiedzUsuńbardzo się cieszę ;)
UsuńNie odebrała? Echh.. :(
OdpowiedzUsuńMoże Mariusz zadziała.. skłoni ją w stronę Pita.
:)
UsuńObstawiam,że to Pit dzwoni....na widok tego śniadania aż głodna się zrobiłam. Chciałabym dostawać takie do łóżka :) Już nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału :)
OdpowiedzUsuńteż bym chciała... :)
Usuńrozdział już prawie (dziś mam możliwość dodania wcześniej) gotowy, reszta w Waszych rękach ;)
OdpowiedzUsuńNo dziewczyny bierzemy się do roboty:)
OdpowiedzUsuńPolubiłam Cupka, mam wrażenie, że ciągle myśli o jedzeniu:)
dobry Cupko nie jest zły :)
Usuńnie wiem jak Wy, ale ja baardzo chcę dziś nowy rozdział... zachęcajcie innych do komentowania plsss :)
OdpowiedzUsuńjejciu dajesz my tu czekamy :D haha :)
OdpowiedzUsuń;*
UsuńPewnie PIT dzwonił. Niech sie ułoży jej z rzeszowem. Jak chcemy dzisiaj rozdział musimy spiac sie w komentarzach ;)
OdpowiedzUsuń:)
Usuń