- Piotrek!! -krzyczała przestraszona Kornelia- Zostaw go! -próbowała go odepchnąć
- Zasłużył sobie! -mruknął Nowakowski odchodząc
Na szczęście nikt niczego nie zauważył. Goście bawili się w najlepsze na sali.
- Nic Ci nie jest? -dziewczyna uniosła lekko twarz Serba- Posiedź tu, potrzebny nam lód. Zaraz wracam.
- Czy my zawsze musimy spotykać się w takich okolicznościach? -zapytał Alek
Kornelia nie odpowiedziała. Szybkim krokiem znalazła się na drugim końcu korytarza, przy drzwiach do kuchni.
- Przepraszam Panią, to pomieszczenie służbowe. -zatrzymał ją kelner
- Więc proszę mi przynieść trochę lodu albo coś zimnego po prostu. Tylko szybko.
Nie wiedziała czy to przez strach i zmartwienie wymalowane na jej twarzy, ale mężczyzna spełnił jej prośbę i już po chwili zjawił się z lodem owiniętym w ściereczkę kuchenną. O nic nie pytając podał ją dziewczynie. Podziękowała i wróciła do siatkarza.
- Trzymaj. -przyłożyła mu lód do twarzy. Chciała zabrać swoją rękę, ale chłopak ją przytrzymał.
- Przepraszam, że przysparzam Ci tyle problemów. Jednak nie poddam się. Mimo wszystko. Pamiętaj o tym, proszę. -powiedział łagodnie.
- A my Was szukamy! -podszedł do nich Wlazły z żoną- Chyba wolę nie pytać co się stało... -dodał
- To nie pytaj...
- Wiem, że to pewnie nie jest najlepszy moment, ale musimy się zbierać. -spojrzał na Alka
- Kornelka? Zobaczymy się jutro, prawda? -z nadzieją w głosie zapytał Serb
Ta jedynie kiwnęła głową
- Przyjechałem z Mariuszem i jego żoną, więc też muszę jechać... -wyjaśnił jej
- Rozumiem.
- Dasz sobie radę?
- Jak zawsze. -uśmiechnęła się lekko- Pytanie co z Tobą?
- My się nim zajmiemy. -objęła ją ramieniem Paulina
- Dziękuję. Uważaj na siebie. -zwróciła się do Alka
- Zadzwonisz? Obiecaj...
- Obiecuję. -przytuliła go na pożegnanie
Kornelia weszła na salę. Mimo, że do końca imprezy pozostało jeszcze jakieś trzy godziny, część towarzystwa już się rozeszła.
Na parkiecie dostrzegła trenera i kilku zawodników.
Przy stoliku siedział Piotrek ze Zbyszkiem, który coś mu tłumaczył.
Dziewczyna niepewnie do nich podeszła.
- Zostawię państwa. -ulotnił się Bartman
- Nic nie mów. -nie dał jej dojść do głosu Pit
- Ale-
- Nie wytrzymałem! Jak tylko go zobaczyłem... Nie chcę wiedzieć co on tu w ogóle robił. W dodatku płakałaś... Musiałem zareagować.
- Zbyt szybko wyciągnąłeś jakiekolwiek wnioski.
- Widziałem w jakim stanie byłaś.
- Ale nie płakałam przez niego. To znaczy po części tak... Ale nie tylko.
- Nie rozumiem...
- Możemy wrócić do domu i spokojnie porozmawiać? -poprosiła Kornelia
- Dla Ciebie wszystko.
Pit podszedł jeszcze do Zibiego.
- My się zwijamy.
- Cichy, nie schrzań tego.
- Dobrze wszystko przemyślałem.
- Na pewno? Żebyś później nie żałował.
- I tak pewnie będę, ale to Ona jest najważniejsza.
- Dobrze wszystko przemyślałem.
- Na pewno? Żebyś później nie żałował.
- I tak pewnie będę, ale to Ona jest najważniejsza.
W drodze do mieszkania Nowakowskiego żadne z nich się nie odezwało.
- Jesteś głodna? -zapytał chłopak kiedy weszli do środka
- Nie, ale chętnie najpierw wzięłabym szybki prysznic i założyła coś mniej eleganckiego.
- Oczywiście.
Kornelia poszła do łazienki. Szybko się ogarnęła i założyła swoją koszulkę-piżamkę.
Wróciła do salonu, gdzie czekał na nią Pit.
- Może ja zacznę... -odezwał się pierwszy- Uważam, że wszystko co się stało to moja wina.
- Piotrek...
- Daj mi dokończyć, proszę. Od początku wiedziałem, że coś jest między Tobą a tym Serbem, chociaż nie umiałem określić Waszej relacji. Mimo wszystko, nie ułatwiałem Ci życia. Nie chciałem mieszać, ale wyszło inaczej. Chcę być blisko Ciebie. Zależy mi na Tobie. I chcę, żebyś była szczęśliwa. Przemyślałem to. Jeśli to on jest facetem, przy którym będziesz się częściej uśmiechać, nie mogę z tym nic zrobić. Muszę po prostu zaakceptować fakt, że to on był pierwszy. To będzie trudne, ale muszę spróbować jeśli nie chcę Cię stracić.
Kornelia była mocno zaskoczona słowami Piotrka. Z drugiej strony jednak poczuła ulgę.
Kornelia była mocno zaskoczona słowami Piotrka. Z drugiej strony jednak poczuła ulgę.
- Mnie też zależy na Tobie. Uwielbiam spędzać z Tobą czas. Ale masz rację... To Alek był pierwszy. I choć sama się w tym wszystkim pogubiłam, zawsze nasze drogi się łączyły. Nie umiem tego dokładnie nazwać... Jest między nami coś takiego, co nas do siebie przyciąga. A my... -tu spojrzała smutno na Pita- My tego nie mamy. Łączą nas bliskie relacje. Zawsze będę Cię kochać, ale jak najlepszego przyjaciela. Nie chcę się z Tobą rozstawać. Nie chcę tracić z Tobą kontaktu. Jesteś mi potrzebny...
- Ale i tak będziesz z tam- -Piotrek nigdy nie mówił jego imienia, zawsze określał go "ten, tamten etc"
- Z Alkiem. -przerwała mu
- Z Alkiem. -powtórzył za nią obojętnie
- Przepraszam...
- Kornelka, Ty nie masz mnie za co przepraszać. -przytulił ją
- Popsułam Ci wieczór....
- Tamt- to znaczy Aleks go popsuł swoim przyjazdem. Swoją drogą, bardzo był obity?
- Skończy się na dużym siniaku.
- Eh... Powiesz mi czemu płakałaś?
- Bo nie chcę dłużej komplikować nikomu życia.
- Teraz, kiedy wszystko sobie wyjaśniliśmy, nie musisz się o to dłużej martwić.
Kiedy chłopak ją objął ponownie się rozpłakała...
Rano obudził ją dźwięk smsa.
- Mam nadzieję, że wszystko ok. J.
- Zobaczymy się za kilka godzin. -odpisała szybko przyjaciółce
Wyszła z pokoju i zajrzała do salonu. Piotrek jeszcze spał. Postanowiła więc zrobić śniadanie.
- Czyżbym wyczuwał naleśniki? -usłyszała po jakimś czasie za plecami
- Zgadza się. -uśmiechnęła się do siatkarza
- Zacnie milordzie, zacnie. -chłopak był w lepszym humorze niż poprzedniego wieczoru
- Dobrze się spało?
- Wybornie!
- A z główką w porządku? Co masz taki humorek z rana?
- Tak jakoś. -uśmiechnął się i zniknął za drzwiami łazienki.
Kornelia nakryła do stołu. Po kilku minutach dołączył do niej Pit, przebrany w swój treningowy dres.
- Wygląda...
- Zacnie! -dokończyła i oboje zaczęli się śmiać.
Po śniadaniu Kornelia zaczęła zbierać swoje rzeczy.
- Ej, mówiłam, żebyś nie ruszał! Ja miałam to zrobić... -powiedziała kiedy ponownie weszła do kuchni
- A co? Nie podoba Ci się widok sprzątającego siatkarza? Wiesz ile dziewczyn marzy o takiej chwili? A jeszcze jakbym koszulkę zdjął hmm... Szał ciał normalnie! Gotowe byłyby zrobić wszystko! To też Cię nie przekonuje? -zażartował
- Ty chyba naprawdę spadłeś w nocy z tej kanapy i mocno się uderzyłeś. -pokazała mu język
W prezencie od Igły dostała niewielką torbę podróżną z logiem Resovii, do której mogła zapakować nową sukienkę i resztę swoich rzeczy.
- Gotowa? -po jakimś czasie zagadnął Pit
- Yhym... Te dni uciekają zdecydowanie za szybko...
- Jak nie chcesz się spóźnić to musimy już jechać. -powiedział krótko
Nagle usłyszeli głośne pukanie do drzwi.
- To pewnie do Ciebie.
- Do mnie? -zdziwiła się dziewczyna, mimo to poszła otworzyć
Do mieszkania wparował prawie cały team.
- Myślałaś, że damy Ci wyjechać bez pożegnania? -przywitał ją Ignaczak
- Czemu Ty nie zostawać? -posmutniał Lotman
- Jest kilka spraw, które muszę załatwić.
- Ale będziesz zaraz? -dopytywał
- Zaraz to może nie, ale na pewno jeszcze Was odwiedzę
- Ale i tak będziesz z tam- -Piotrek nigdy nie mówił jego imienia, zawsze określał go "ten, tamten etc"
- Z Alkiem. -przerwała mu
- Z Alkiem. -powtórzył za nią obojętnie
- Przepraszam...
- Kornelka, Ty nie masz mnie za co przepraszać. -przytulił ją
- Popsułam Ci wieczór....
- Tamt- to znaczy Aleks go popsuł swoim przyjazdem. Swoją drogą, bardzo był obity?
- Skończy się na dużym siniaku.
- Eh... Powiesz mi czemu płakałaś?
- Bo nie chcę dłużej komplikować nikomu życia.
- Teraz, kiedy wszystko sobie wyjaśniliśmy, nie musisz się o to dłużej martwić.
Kiedy chłopak ją objął ponownie się rozpłakała...
Rano obudził ją dźwięk smsa.
- Mam nadzieję, że wszystko ok. J.
- Zobaczymy się za kilka godzin. -odpisała szybko przyjaciółce
Wyszła z pokoju i zajrzała do salonu. Piotrek jeszcze spał. Postanowiła więc zrobić śniadanie.
- Czyżbym wyczuwał naleśniki? -usłyszała po jakimś czasie za plecami
- Zgadza się. -uśmiechnęła się do siatkarza
- Zacnie milordzie, zacnie. -chłopak był w lepszym humorze niż poprzedniego wieczoru
- Dobrze się spało?
- Wybornie!
- A z główką w porządku? Co masz taki humorek z rana?
- Tak jakoś. -uśmiechnął się i zniknął za drzwiami łazienki.
Kornelia nakryła do stołu. Po kilku minutach dołączył do niej Pit, przebrany w swój treningowy dres.
- Wygląda...
- Zacnie! -dokończyła i oboje zaczęli się śmiać.
Po śniadaniu Kornelia zaczęła zbierać swoje rzeczy.
- Ej, mówiłam, żebyś nie ruszał! Ja miałam to zrobić... -powiedziała kiedy ponownie weszła do kuchni
- A co? Nie podoba Ci się widok sprzątającego siatkarza? Wiesz ile dziewczyn marzy o takiej chwili? A jeszcze jakbym koszulkę zdjął hmm... Szał ciał normalnie! Gotowe byłyby zrobić wszystko! To też Cię nie przekonuje? -zażartował
- Ty chyba naprawdę spadłeś w nocy z tej kanapy i mocno się uderzyłeś. -pokazała mu język
W prezencie od Igły dostała niewielką torbę podróżną z logiem Resovii, do której mogła zapakować nową sukienkę i resztę swoich rzeczy.
- Gotowa? -po jakimś czasie zagadnął Pit
- Yhym... Te dni uciekają zdecydowanie za szybko...
- Jak nie chcesz się spóźnić to musimy już jechać. -powiedział krótko
Nagle usłyszeli głośne pukanie do drzwi.
- To pewnie do Ciebie.
- Do mnie? -zdziwiła się dziewczyna, mimo to poszła otworzyć
Do mieszkania wparował prawie cały team.
- Myślałaś, że damy Ci wyjechać bez pożegnania? -przywitał ją Ignaczak
- Czemu Ty nie zostawać? -posmutniał Lotman
- Jest kilka spraw, które muszę załatwić.
- Ale będziesz zaraz? -dopytywał
- Zaraz to może nie, ale na pewno jeszcze Was odwiedzę
- Trzymamy Cię za słowo! -dodał Bartman
- Mamy coś dla Ciebie. -dumnie zakomunikował Kosok
- Proszę bardzo. -Achrem podał jej kolorową, papierową torebkę
Kornelia sięgnęła do środka.
- Jedna na ścianę w pokoju, drugą zakładaj. -poinstruował ją Igła
- Jesteście kochani! Dziękuję! -wyciągnęła dwie klubowe koszulki. Na obu było jej nazwisko plus dodatkowo na jednej z nich - podpisy i pozdrowienia od całej drużyny.
- W tej podpisanej pewnie bałabyś się chodzić, bo to przecież taki skarb, więc żeby nic się nie stało... -skromnie tłumaczył Zbyszek
- Jacy sprytni -uśmiechała się
- Dobra Panowie, my musimy już jechać. -przerwał Piotrek
- Nie wszyscy mogli tu z nami przyjść, ale wszyscy Cię pozdrawiają i całują. Trener również bardzo żałował, ale wypadło mu coś pilnego. -wyjaśnił Kosok i w imieniu nieobecnych zaczął składać symboliczne pocałunki na jej policzkach.
- Eee bo Cichy będzie zazdrosny! -żartowali koledzy.
Nowakowski tylko na nich spojrzał.
Kornelia spojrzała na zegarek.
- Zwijamy się. -dał znak Krzysiek- Odzywaj się Mała. -mocno ją przytulił
- Trzymaj sie. -Lotmanowi aż się łezka w oku zakręciła
- Facet nie lubi pożegnań. -próbował tłumaczyć jego reakcję kapitan Sovii
Po trwającym kilka minut czułym pożegnaniu Kornelia z Piotrkiem ruszyli w stronę dworca.
Na miejscu Nowakowski szybko wysiadł z auta, by zdążyć otworzyć dziewczynie drzwi. Ta się tylko uśmiechnęła. Odwlekała pożegnanie...
- Nie musisz ze mną czekać. -powiedziała odchodząc z biletem od kasy
- Z którego stanowiska jest ten autobus?
- Z czternastego.
- Cóż za ironia. -skwitował.- Tędy. -wziął ją za rękę i poprowadził we właściwym kierunku.
Do odjazdu zostało jeszcze tylko kilka minut. Czując jak chłopak mocno trzyma jej rękę powiedziała w końcu:
- Mógłbyś poprosić, żebym została... -ściszyła głos
- Wiesz, że nie mogę.
- Nie ważne możesz czy nie możesz. Pytanie czy chcesz...
- Nie mogę.
- Piotruś...
- To i tak nic nie zmieni.
- Ale ja muszę wiedzieć...
- Kornelka...
- Proszę...
- Wsiądziesz teraz do tego autobusu. Pojedziesz do domu, później do... Do Bełchatowa. I wszystko będzie ok. -powiedział drżącym głosem
- Czyli...? -łzy napłynęły jej do oczu
- Czyli też chcę tylko przyjaźni. -powiedział szybko.
Praktycznie wepchnął dziewczynę do autobusu.
- Proszę zająć miejsce. -patrzył na zegarek kierowca
Szybko udała się na koniec i zajęła miejsce przy oknie.
Spojrzała na siatkarza.
Przyłożyła dłoń do szyby.
On zrobił to samo.
Nie wytrzymała.
Łzy popłynęły strumieniem.
Autobus ruszył.
Chłopak cofnął się o kilka kroków i odwrócił głowę.
On również płakał...
- Mamy coś dla Ciebie. -dumnie zakomunikował Kosok
- Proszę bardzo. -Achrem podał jej kolorową, papierową torebkę
Kornelia sięgnęła do środka.
- Jedna na ścianę w pokoju, drugą zakładaj. -poinstruował ją Igła
- Jesteście kochani! Dziękuję! -wyciągnęła dwie klubowe koszulki. Na obu było jej nazwisko plus dodatkowo na jednej z nich - podpisy i pozdrowienia od całej drużyny.
- W tej podpisanej pewnie bałabyś się chodzić, bo to przecież taki skarb, więc żeby nic się nie stało... -skromnie tłumaczył Zbyszek
- Jacy sprytni -uśmiechała się
- Dobra Panowie, my musimy już jechać. -przerwał Piotrek
- Nie wszyscy mogli tu z nami przyjść, ale wszyscy Cię pozdrawiają i całują. Trener również bardzo żałował, ale wypadło mu coś pilnego. -wyjaśnił Kosok i w imieniu nieobecnych zaczął składać symboliczne pocałunki na jej policzkach.
- Eee bo Cichy będzie zazdrosny! -żartowali koledzy.
Nowakowski tylko na nich spojrzał.
Kornelia spojrzała na zegarek.
- Zwijamy się. -dał znak Krzysiek- Odzywaj się Mała. -mocno ją przytulił
- Trzymaj sie. -Lotmanowi aż się łezka w oku zakręciła
- Facet nie lubi pożegnań. -próbował tłumaczyć jego reakcję kapitan Sovii
Po trwającym kilka minut czułym pożegnaniu Kornelia z Piotrkiem ruszyli w stronę dworca.
Na miejscu Nowakowski szybko wysiadł z auta, by zdążyć otworzyć dziewczynie drzwi. Ta się tylko uśmiechnęła. Odwlekała pożegnanie...
- Nie musisz ze mną czekać. -powiedziała odchodząc z biletem od kasy
- Z którego stanowiska jest ten autobus?
- Z czternastego.
- Cóż za ironia. -skwitował.- Tędy. -wziął ją za rękę i poprowadził we właściwym kierunku.
Do odjazdu zostało jeszcze tylko kilka minut. Czując jak chłopak mocno trzyma jej rękę powiedziała w końcu:
- Mógłbyś poprosić, żebym została... -ściszyła głos
- Wiesz, że nie mogę.
- Nie ważne możesz czy nie możesz. Pytanie czy chcesz...
- Nie mogę.
- Piotruś...
- To i tak nic nie zmieni.
- Ale ja muszę wiedzieć...
- Kornelka...
- Proszę...
- Wsiądziesz teraz do tego autobusu. Pojedziesz do domu, później do... Do Bełchatowa. I wszystko będzie ok. -powiedział drżącym głosem
- Czyli...? -łzy napłynęły jej do oczu
- Czyli też chcę tylko przyjaźni. -powiedział szybko.
Praktycznie wepchnął dziewczynę do autobusu.
- Proszę zająć miejsce. -patrzył na zegarek kierowca
Szybko udała się na koniec i zajęła miejsce przy oknie.
Spojrzała na siatkarza.
Przyłożyła dłoń do szyby.
On zrobił to samo.
Nie wytrzymała.
Łzy popłynęły strumieniem.
Autobus ruszył.
Chłopak cofnął się o kilka kroków i odwrócił głowę.
On również płakał...
----------------
Nie zawsze będę mogła pisać codziennie, ale postaram się to robić jak najczęściej.
I mam nadzieję, że ze mną zostaniecie. <3
Komentarze mile widziane, ale wy przecież doskonale o tym wiecie ;)
I mam nadzieję, że ze mną zostaniecie. <3
Komentarze mile widziane, ale wy przecież doskonale o tym wiecie ;)
Enjoy!
Niedługo epilog...?
PS. Polecam Wam NOWY ODCINEK, który warto obejrzeć do samego końca.
"Czy ja powiem to kiedyś normalnie?" - epickie :D
Niedługo epilog...?
PS. Polecam Wam NOWY ODCINEK, który warto obejrzeć do samego końca.
"Czy ja powiem to kiedyś normalnie?" - epickie :D
Niewiele brakowało a bym się popłakała, mimo iż jestem za powrotem do Bełchatowa :)
OdpowiedzUsuńEpilog ? :( Myślałaś żeby zacząć pisać nowe opowiadanie ?
nie myślałam o tym... jeszcze :p
UsuńKaśka Jaki Epilog?! Tak tak ten napis małą czcionką dojrzałam! :P Nie kończ Proszę...:( Jest no powiem ,że idealnie...<3 Fajnie wgl Dzisiaj znów to wszystko opisałaś..Biedny Alek znów został poturbowany...A Jeśli już Epilog..No to może Jakieś Nowe opowiadanie?! ;DD to byłoby idealne Rozwiązanie! :P Mimo iż całym Sercem Zawsze będę za Skrą Chłopaki z Sovii Mnie urzekli...;) i Zmieniam nastawienie do Nich! :D
OdpowiedzUsuńhaha a urzekli Cię tu, w opowiadaniu, czy podczas ostatniego meczu? ;p
Usuń<3
Epilog? Czyli jednak chcesz związać Kornelię z Alkiem? Nie.. proszę, nie rób tego :( nie widzi mi się to.. Szczerze? Piękne byłoby, gdyby Kori zatrzymała teraz autokar i wybiegła do Pita i została z nim.. albo nie wiem, no cokolwiek! Cokolwiek byleby była z Pitem.. Wierzę, że to dla mnie zrobisz :D hehe..
OdpowiedzUsuń/Kaśka.
epilog, bo nie wiem czy chce Wam się jeszcze czytać moją historię... ;p
UsuńŚwietny rozdział :) nie,epilog jeszcze nie teraz. Ciekawe kogo wybierze dziewczyna,bo po tej ostatniej scenie widać,że jednak zależy jej na Piotrku i to nie tylko jak na przyjacielu. Pozdrawiam i czekam na następny :)
OdpowiedzUsuńdziękuję i również pozdrawiam ;)
UsuńWspaniale!Niech jedzie do Aleczka:)
OdpowiedzUsuńEpilog? NIE,NIE,NIE!Jak już to może nowe opowiadanie?
Alek jest cudowny;D
jeszcze się nad tym, tzn nad nowym, nie zastanawiałam..
UsuńCo Ty mi tu o jakimś epilogu mruczysz, hm? Nie ma opcji, kochana. Ja się nie zgadzam! ;p A jeżeli taki jest plan, to mam nadzieję że szybko naskrobiesz coś nowego :)
OdpowiedzUsuńCo do samego rozdziału- Pit postąpił słusznie. Jest prawdziwym przyjacielem, skoro mimo, że kocha Kornelię, pozwolił jej odejść. Serce mi się krajało, gdy czytałam ich rozstaniu. Mimo wszystko, jakoś bardziej mi pasowali do siebie niż z Serbem... Ale to tylko moje zdanie. Automatycznie miałam banana na twarzy jak czytałam o mocnym uderzeniu w aleczkową buzinkę- przynajmniej nie dostanie Kornelki bez poświęcenia!
Czekam na następny, S. ;*
+ zapraszam na ósemkę na: http://dzikaprzygodazsiatkowka.blogspot.com/
w życiu nie ma nic za darmo, niech się chłopak pomęczy troszkę ;)
Usuńejj nie :< co aj bd czytać:< nie rob nam tego zobacz jak Cię wszyscy kochaja xD moze jak nie masz czasu to nie dodawaj codziennie...Tylko blagam nie kończ :**
OdpowiedzUsuńchybaaa ze spryciulo zarty sobie z nas robisz,hmm? :)))
żadne żarty ;p wszystko się kiedyś musi skończyć...
Usuńwyczuwam brak rozdziału dzisiaj... :( coś mało komentarzy ;<
OdpowiedzUsuńeh dokładnie...
UsuńMam taką małą mieszankę uczuć po przeczytaniu opowiadania do tego momentu. :)
OdpowiedzUsuńKornelia jakoś wydaje mi się teraz osobą, która nieważne co zrobi a zrani kogoś przez swój nierozsądek... Nie przyjmuje żadnej krytyki (rozmowa Alka z K.), obraża się, robi nadzieję obydwu a potem nie umie wybrać.
Piotrka do tej pory widziałam jako osobę pozytywną, ale teraz po uderzeniu Serba (nawet nie znając przyczyny płaczu K.) i zazdrości (mimo, ze Alek był pierwszy) nie podoba mi się jego zachowanie. Skrajnością jest także jego wrażliwość i zrozumienie uczuć Kornelii pod koniec rozdziału, co wywiera z kolei pozytywne wrażenie. (tutaj chyba największa mieszanka uczuć! :D)
W Alku jakoś nie umiem znaleźć bardzo złej cechy, jedynie troskę, miłość i szczerość do dziewczyny, która tego nie umie docenić. Piter natomiast jest nastawiony do niego negatywnie pomimo, że nic złego nie zrobił.
Baaardzo podoba mi się Twoje opowiadanie i nie mogę doczekać się dalszych rozdziałów ! :) Opisałam swoje odczucia i tylko swoje, odbieram te postacie w ten sposób. Chciałabym bardzo, żeby na koniec żaden nie był zraniony... :))
baaardzo Ci dziękuję za ten komentarz! to bardzo ważne, żebyście wyrażały swoje opinie :)
UsuńŚwietnie piszesz! Bardzo podoba mi się ta historia ;) Możesz zajrzeć do mnie? Dopiero zaczynam ;\ http://aloone321.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńdziękuję, zajrzę :)
Usuńto jak, chcecie dziś nowy rozdział czy nie? :p
OdpowiedzUsuńTAAAAAAAAAAAAAK !!
UsuńNo pewnie,co to za pytanie?;D
Usuńbardzo chcemy !
Usuńjakoś tak chyba przestałyście się tu udzielać a może nawet rzadziej zaglądacie... :> stąd to pytanie ;)
Usuńczyli będzie dzisiaj nowy rozdział?! :D
Usuń/Kaśka.
już jest :)
UsuńJaki epilog kochana, o czym ty gadasz? No way, nie ma mowy, słyszysz? ;* Rozdział dobry, akcja się podkręca. Ja czekam na jej wybór i mam nadzieję, że niedługo się doczekam :) Mam nadzieję też, że powróci temat Julki i Karola jako pary, dowiemy się co u nich słychać no i czy wyjedzie do Paryża :)
OdpowiedzUsuńTrzymaj się, pisz jak będziesz mogła, my czekamy.
Buziaki! ;*
wszystko przed nami ;)
Usuń