Julka spojrzała na wyniki przyjaciółki.
- Słuchaj...
- Jest źle, prawda? -Kornelia obawiała się najgorszego
- Nie wiem jak Ci to powiedzieć...
- Najlepiej prosto z mostu.
- Będziesz miała naprawdę ciężko teraz... -ciągnęła Julka
- Możesz przejść wreszcie do konkretów?
- Ja nie wiem jakie Ty studia wybierzesz.
- Czy Ty możesz mówić wprost? -niecierpliwiła się Kornelia
- Zdałaś wszystko!
- Nawet matmę...?
- Nawet matmę. Sama zobacz.
Kornelia popatrzyła na swoje wyniki. W tym czasie Julka została wywołana. Po chwili obie zaczęły porównywać swoje wyniki.
- Haha można pomyśleć, że razem pisałyśmy te testy -śmiały się
- A przecież niektórych przedmiotów nie pisałyśmy nawet w tych samych salach.
- No i jak tam kujonki? -Wojtek podszedł do ich ławki i zerknął na ich karty- Nie no, rozwaliłyście system!
Dziewczyny zdały śpiewająco. Z każdego przedmiotu uzyskały powyżej 90%. Tylko z matematyki Kornelia nie była zadowolona... To znaczy, cieszyła się, że zdała. Ten przedmiot nigdy nie był jej mocną stroną, więc uzyskane 70% powinno być satysfakcjonujące. Dziewczyna bała się jednak, że podczas rekrutacji to może nie wystarczyć.
Po rozdaniu wszystkich kart z wynikami, wychowawczyni powiedziała jeszcze kilka zdań. Pogratulowała wszystkim i życzyła powodzenia na dalszej drodze, tej edukacyjnej i nie tylko. Klasie trudno było się rozstawać tak wcześnie, więc zaczęli wspominać najlepsze klasowe akcje i wyjazdy. Oczywiście numerem jeden był Rzeszów. Jeszcze dobrą godzinę spędzili wspólnie w sali.
- Da się sorka zaprosić na kawę? -zaproponowała któraś z koleżanek
- Oj nie wiem czy powinnam...
- Sorkooo -zaczęli ją wszyscy prosić- Na początku roku obiecała sorka! Prosimy... Tu obok szkoły jest taka fajna kawiarnia.
- No dobrze, ale tylko na pół godzinki.
Z dobrymi humorami wyszli ze szkoły.
Coś zwróciło uwagę Kornelii.
Pod szkołą stały dwa samochody. Jeden na pewno wyglądał znajomo. Wydawało jej się, że ten drugi też już gdzieś widziała.
Pod szkołą stały dwa samochody. Jeden na pewno wyglądał znajomo. Wydawało jej się, że ten drugi też już gdzieś widziała.
- Kori, widzisz to samo co ja? -zapytała po cichu Julka
Z samochodów wysiadło w sumie czterech mężczyzn. Wszyscy dookoła wytrzeszczali oczy z wrażenia.
- No nie wierzę... -powiedziała pod nosem Kornelia- Czy Was do reszty pogięło? Jeździć tak w tę i z powrotem? Chyba zajęcia Wam brak. -mimo ogromnego zaskoczenia uśmiechnęła się do nich i każdego przytuliła na powitanie. Tylko jeden z nich siedział jeszcze w samochodzie. I chyba nie miał zamiaru się ruszyć.
- Mówiłem przecież przez telefon, że się dziś widzimy! -wyszczerzył się Bartman- A Ty nie wierzyłaś...
- No poszaleli. -odpowiedziała tylko
- Julka! -krzyknął Zbyszek i poszedł się z nią przywitać
- Paul! Ty też jesteś zamieszany w sprawę o której nic nie wiem? -Kornelia podeszła do białego auta
- Ja nic nie powiem! -zarzekał się- A oni chcieli dać samochód, ale ja go nie zostawiam. -dumnie wskazał na BMW.- To mój skarb. -dodał po chwili
- Kolega Lotman ogólnie chciał powiedzieć, że nie rozstaje się ze swoim maleństwem a my potrzebowaliśmy transportu, więc chcąc nie chcąc musiał przyjechać z nami. -uśmiechnął się Ignaczak.
Nie wierzę... Libero naszej reprezentacji i mistrzowskiego klubu stoi właśnie pod moją szkołą! Albo za krótko spałam i mam zwidy, albo to się dzieje naprawdę... Tylko dlaczego... pomyślała Kornelia
Nie wierzę... Libero naszej reprezentacji i mistrzowskiego klubu stoi właśnie pod moją szkołą! Albo za krótko spałam i mam zwidy, albo to się dzieje naprawdę... Tylko dlaczego... pomyślała Kornelia
- To przecież powiedziałem! -wtrącił Amerykanin- I ja chcieć przyjechać! Bardzo bardzo bardzo!
- No miło mi -odpowiedziała z uśmiechem. Zawsze się uśmiechała słysząc głos Paula i jego próby rozmów w języku polskim.- Coraz lepiej mówisz po polsku. -zwróciła się do niego
- Koledzy pomagać. -odparł zadowolony
- Czy ja dowiem się w końcu co Wy tu wszyscy robicie? -zapytała Ignaczaka
- W swoim czasie Mała, wszystko w swoim czasie. A teraz może ogarnijmy się jakoś, bo głupio jak wszyscy tak się gapią na nas...
Cała klasa! Kornelia zupełnie zapomniała o ich obecności...
- Wojtuś, -podbiegła do przyjaciela- czy móg-
- Jasna sprawa, ale wpadnij chociaż na pięć minut. Będziemy tu obok. -przerwał jej wskazując na kawiarnię
- Jesteś kochany! -pocałowała go w policzek i pomachała Julce, która była zajęta rozmową z Bartmanem. Podeszła więc do nich. W tym czasie Wojtek zebrał resztę klasy i poszli do owej kawiarni.
- O, własnie opowiadałem Twojej przyjaciółce, jak smutno jest bez Was w Rzeszowie. -zaczął Zbyszek
- Bartman! -krzyknął nagle Igła- Ogarniamy! -chyba ZB9 wiedział co się szykuje bo poleciał jakby się co najmniej paliło.
- Julka, nie wiem co tu się dzieje...
- Mnie też nic nie chciał powiedzieć. -zachichotała przyjaciółka
- O nie! Ty coś wiesz!
- Nic nie wiem, daj spokój. -broniła się
- Znam Cię, nie umiesz kłamać.
- Niech sami Ci powiedzą...
Nagle zadzwonił telefon Kornelii.
- Cholera, to Alek...
- Nie możesz mu powiedzieć, że oni tu są!
- I tak się dowie...
- Może niekoniecznie. Odbierz. Tylko nic nie mów. Zachowuj się normalnie. -Julka poszła w stronę siatkarzy Sovii i zaczęła coś im tłumaczyć gestykulując.
- Halo? Właśnie wyszłam ze szkoły i miałam do Ciebie dzwonić. -odebrała starając się zachować opanowany, naturalny głos
- Już się martwiłem. Tyle godzin Cię nie ma...
- Lepiej powiedz jak Ty się czujesz.
- W porządku. Powiesz mi w końcu jak wyniki?
- Aaa tak, tak! Wszystko zdałam.
- Matmę też?
- Trochę słabiej, ale też. -dziewczyna ciągle zerkała w stronę siatkarzy.
- Masz dziwny głos... -ciągnął rozmowę chłopak
- Wydaje Ci się. -spanikowała. Czyżby Alek się czegoś domyślał?
- Po prostu-
- Alek, niedługo wrócę. -szybko mu przerwała.- Odpoczywaj, dobrze?
- No dobrze. -odpowiedział niechętnie
- Paa
- Ko-
- Pa. -znowu mu przerwała i rozłączyła się. Chyba nie chciała w tym momencie wiedzieć, co chłopak miał jej jeszcze do powiedzenia...
Zobaczyła Julkę idącą w stronę kawiarni, gdzie była już reszta znajomych. Uśmiechnęła się tylko do niej.
Minęła siatkarzy i lekko zapukała w szybę czarnego Audi.
- My to chyba mamy do pogadania... -powiedziała gdy chłopak siedzący za kierownicą otworzył w końcu drzwi.
- My to chyba mamy do pogadania... -powiedziała gdy chłopak siedzący za kierownicą otworzył w końcu drzwi.
- Cześć...
- No nareszcie wysiadł! -zauważył Bartman- Cichy, długo kazałeś na siebie czekać. -zażartował.
- To co, my już pojedziemy. -zadecydował Igła
- Już?! A ktoś mi powie o co tu chodzi? -domagała się dziewczyna
- Spokojnie Mała, my pojedziemy do tej knajpki co nam Twoja przyjaciółka poleciła a Wy sobie z Pitem pogadacie.
- Chyba, że boisz się z nim jechać to ja go chętnie zastąpię. -zaoferował Zibi
- Nie, spokojnie. Chyba, że masz coś przeciwko? -zapytała Nowakowskiego
- Spoko -wysilił się na słaby uśmiech Piter
- Eeeej a mogę w końcu poprowadzić? -zapytał Bartman Lotmana
- Are you kidding me?! This is my car. And nobody drives MY car! Understood?
- Ale po co się tak denerwować... Tak tylko zapytałem...
- Zbigniew... -pokręcił głową Krzysiek- To więcej nie pytaj... Patrz jak chłopak reaguje.
Lotman z prędkością światła zajął miejsce kierowcy w swoim BMW. Głaskał kierownicę i mówił coś pod nosem. Wiadomo było, że Paul kocha swoje auto i nigdy nikomu nie oddaje kluczyków. Mimo wszystko koledzy uwielbiali się z nim droczyć w ten sposób.
- Dobraaa, więcej nie zapytam. Ale następnym razem jedziemy moim! -Bartman zrobił obrażoną minę i usiadł na tylnym siedzeniu.
- Umawiamy się za 15 minut? Sorry Piter, wiem, że chciałbyś mieć więcej czasu, ale musimy się zbierać w miarę wcześnie. -Igła jak zwykle musiał wszystkiego dopilnować.
- Będziemy za 10 minut. -obojętnie odpowiedział Piotrek.
- Może się przejdziemy? -zapytała Kornelia, kiedy reszta siatkarzy już odjechała
- Nie mamy czasu. -otworzył dla niej drzwi auta.
Kornelia nie takiego ich kolejnego spotkania się spodziewała.
Kiedy znaleźli się w środku, chłopak od razu włączył radio.
- Co Ty robisz... -zaczęła Kornelia
- Chciałem posłuchać muzyki. -nawet na nią nie spojrzał.
- Piotrek... Wiesz o czym mówię... -ściszyła radio- Wyjechałeś tak nagle.
- Musiałem dać sobie trochę czasu. I Tobie również.
- Popatrz na mnie, -złapała go za rękę- jesteś dla mnie ważny. Nie chciałabym, żeby od teraz nasza znajomość tak wyglądała.
- Ja też tego nie chcę. -odwrócił się w jej stronę.- Brakuje mi Ciebie.
- Mnie Ciebie też. Uwielbiam spędzać z Tobą czas, rozmawiać...
- O wszystkim i o niczym?
- O wszystkim i o niczym.
- Czy on tu cały czas jest? -zapytał po chwili
- Tak.
- U Ciebie?
Kiwnęła tylko głową.
- Nie może być tak jak kiedyś? Myślałam, że się przyjaźnimy...
- No po prostu nie lubię faceta. Co ja Ci na to poradzę?
- Więc nie rozmawiajmy o nim.
- Ale ja wiem, że on tu jest. Z Tobą. I to mnie wkurza.
- Dlaczego?
- Bo on jest tu, a ja w Rzeszowie.
- Przecież Alek wcale tu nie zamieszkał. Przecież zaraz po wyjściu ze szpitala nie mogłam odesłać go do hotelu... Pomyśl chwilkę. -uśmiechnęła się
- Za dobra dla niego jesteś.
- Ale i tak mnie lubisz?
- Jeszcze pytasz? -to mówiąc przytulił dziewczynę
- Właściwie... -zaczęła Kornelia- Przyjechaliście tak po prostu?
- Sprawę mamy. -odpowiedział jej, spojrzał na zegarek i odpalił silnik swojego Audi.
Swoją drogą, dziewczynie bardzo podobał się ten samochód. Kiedyś też będę takim jeździć! obiecała sobie. Chwilę później byli na miejscu. Knajpka, którą zaproponowała Julka, znajdowała się w jednej z zabytkowych kamienic. O tej porze dnia przesiadywało w niej niewiele osób, dlatego wybór okazał się być znakomity. Nikt nie mógł zaczepić siatkarzy, prosić o autografy i zdjęcia. Mogli wreszcie spokojnie porozmawiać.
Swoją drogą, dziewczynie bardzo podobał się ten samochód. Kiedyś też będę takim jeździć! obiecała sobie. Chwilę później byli na miejscu. Knajpka, którą zaproponowała Julka, znajdowała się w jednej z zabytkowych kamienic. O tej porze dnia przesiadywało w niej niewiele osób, dlatego wybór okazał się być znakomity. Nikt nie mógł zaczepić siatkarzy, prosić o autografy i zdjęcia. Mogli wreszcie spokojnie porozmawiać.
- Oooo są wreszcie. -siatkarze byli w trakcie konsumpcji. W ciągu kilkugodzinnej podróży zdążyli trochę zgłodnieć.
- Smacznego Zibi. -życzyła mu Kornelia
- Dobre tosty? Też chcę! -Nowakowski zaczął dobierać się do talerza kolegi
- Hej, hej! Od mojej porcji wara, weź sobie własną. -bronił posiłku Bartman
Kornelia usiadła obok Lotmana i Igły, Pit na wprost, oczywiście obok atakującego i jego talerza.
- Ogólnie chodzi o to... -zaczął w końcu Piotrek
- Chcemy... -dorzucił słowo Paul
- Chłopaki błagam Was... Mówcie wprost.
- Ojej no, ale macie problemy. -Krzysiek nie wytrzymał- Chcieliśmy zaprosić Cię do Rzeszowa.
- Przecież obiecałam, że jak odbiorę wyniki to Was odwiedzę.
- Kornelka nie przerywaj... Staramy się coś powiedzieć. -poprosił Piter
- Już nie będę...
- To nie jest takie zwykłe zaproszenie. -wznowił swoją wypowiedź Igła- Co roku w Rzeszowie organizowany jest Bal (...)
Bal... Ta sukienka! Byłaby idealna... Hmm tylko co z butami. Najlepiej szpilki, ale niezbyt wysokie. No dobra, bardzo wysokie byłyby super.
- Mała, słuchasz mnie w ogóle?
- Słucham? Zaproszenie, tak tak. -głos Krzyśka wyrwał ją z transu
- Pewnie o sukienka myśli. -stwierdził Paul
- Przepraszam... -było jej trochę głupio, że nie słuchała Ignaczaka- Ale kiedy tylko słyszę "bal" od razu myślę o szczegółach. No i w sumie ostatnio w galerii widziałam jedną na wystawie...
- Czyli lubisz takie imprezy? -zapytał zdziwiony Nowakowski
- Czy lubię? Uwielbiam! Mogłabym chodzić co tydzień -odpowiedziała pełna entuzjazmu
- No to sprawa nie ma! -ucieszył się Lotman.- You're going with us!
- Mamy Bal Siatkarza w ten weekend. Chcieliśmy, żebyś nam towarzyszyła. -dodał Igła
- Że ja? Na bal? Z Wami? Hahaha dobre żarty.
- Ej, mówiłaś przed chwilą, że uwielbiasz bale. -zauważył Bartman
- Bo tak jest... Ale ja z Wami? To się nie dzieje naprawdę... -dziewczyna była w szoku
- Trener nas zabije jeśli nie przywieziemy pozytywnej odpowiedzi...
- To on też jest w to zamieszany?!
- A myślisz, że tak po prostu, w ciągu dnia przejechalibyśmy taki kawał drogi?
- No i co ja mam Wam niby powiedzieć?
- Że idziesz! -prawie krzyknęli jednocześnie
- Cała drużyna idzie? -zapytała
- Tak. Jeden szczegół. Każdy dostał zaproszenie z osobą towarzyszącą.
- Ale Zbyszek, Was przecież jest tu czterech... Chyba nie myślisz-
- Nie, nie- przerwał jej- My już mamy przecież partnerki. Ale Cichy...
- Bał się sam przyjechać, bo nie wiedział czy będziesz chciała z nim rozmawiać. -dodał Ignaczak
- Dzięki Krzysiek, dzięki. -Piotrek wbił wzrok w podłogę
- To dlatego byłeś wcześniej taki zdenerwowany?
- Kornelia? -Igła nie czekał na odpowiedź kolegi- Musisz jeszcze o czymś wiedzieć...
- Już się boję...
- Podczas takiego balu... Można spotkać wiele ciekawych osób, z różnych środowisk.
- No dobraa... A to jest takie ważne bo...?
- Tylko się nie denerwuj. -ciągnął Krzysztof- Pokazaliśmy kilka Twoich zdjęć Profesorowi z Wydziału Sztuki na naszym wspaniałym uniwerku.
- Że co proszę?!
- Ale miałaś się nie denerwować... -przypomniał jej Piotrek
- Skąd je mieliście? Jakie zdjęcia w ogóle? -dopytywała
- To już pytanie do Piotra. -wymigał się Ignaczak
- Bo widzisz... Ten Wojtek to bardzo fajny chłopak jest i on-
- Wojtek?! To on o wszystkim wiedział?
- Jakby Ci to powiedzieć... -ociągał się Pit
- Tak! -wtrącił znowu słowo Paul
- Lotman, nie pomagasz. -upomniał go Bartman
- Sorry...
- Kiedy Wy je w ogóle pokazaliście? -popatrzyła znacząco na Nowakowskiego
- Jakoś w tamtym tygodniu, przed weekendem jeszcze. -bez wahania odpowiedział jej Zibi
- Dobra nie patrz już tak! -Piter nie wytrzymał- Ja im dałem te zdjęcia. Krzysiek pokazał je temu całemu profesorowi. I teraz on chce Cię koniecznie poznać. Uważa, że masz talent.
- Coś jeszcze? -Kornelia cały czas na niego patrzyła
- Wojtek mi je dał... Wiesz, te które robiłaś na wycieczce w Rzeszowie.
- Z Julką też byliście w zmowie?
- Nie, dopiero dziś jej powiedziałem, przed szkołą. -przyznał się Bartman
- Ale pójdziesz z nami?
- Piotrek, nie wiem czy to dobry pomysł.
Jest przecież Alek... pomyślała.
I jakby ściągnęła go myślami.
- Przepraszam na moment. -wyszła na zewnątrz z dzwoniącym telefonem w ręku.
- Wszystko w porządku? -usłyszała głos Serba
- Tak, dlaczego?
- Nie wiem w sumie... Może jestem już za bardzo przewrażliwiony. Po prostu martwię się o Ciebie kiedy nie jesteś przy mnie...
- Alek... Mówiłam Ci, jestem ze znajomymi. Niedługo będę. -w sumie nawet nie skłamała.
- Mam dla Ciebie małą niespodziankę. -po tych słowach rozłączył się.
Dziewczyna wróciła do siatkarzy.
- Matkoooo, ale on Cię pilnuje. -skrzywił się Piotrek
- Martwi się tylko. -odpowiedziała krótko.
Wzięła głęboki oddech.
- Ok.
- W sensie, że co?
- Bartman, daj dziewczynie dokończyć.
- Skończyłam. -uśmiechnęła się Kornelia.
- Czekaj, bo teraz to i ja się zgubiłem. -dodał Nowakowski
- Pójdę z Wami na ten cały bal. To znaczy z Tobą. -uśmiechnęła się do Piotrka
Zgodziła się, ale nie była do końca przekonana czy to słuszna decyzja. Była trochę spontaniczna. Nagle poczuła, że chciałabym tam z nimi być. Nie wiedziała, jak bardzo wszystko się niedługo skomplikuje...
---------------
Ok, wróciłam..
Enjoy!
Chciałyście, żebym napisała coś o sobie hmm... Nie wiem co by Was mogło zainteresować, więc postanowiłam dodać zakładkę "Wasze pytania". Tam w komentarzach zostawiajcie wszelkie pytania, wątpliwości, opinie etc. Na wszystkie postaram się odpowiedzieć.
dziś zapraszam Was do zaglądania tutaj: One Love Photography <3
uważam, że dziewczyna robi świetne zdjęcia!
Ok, wróciłam..
Enjoy!
Chciałyście, żebym napisała coś o sobie hmm... Nie wiem co by Was mogło zainteresować, więc postanowiłam dodać zakładkę "Wasze pytania". Tam w komentarzach zostawiajcie wszelkie pytania, wątpliwości, opinie etc. Na wszystkie postaram się odpowiedzieć.
dziś zapraszam Was do zaglądania tutaj: One Love Photography <3
uważam, że dziewczyna robi świetne zdjęcia!
oj coś czuje, że będzie totalne kongo :D
OdpowiedzUsuńmożliwe, że będzie ;)
Usuńbędę to powtarzać do nieskończoności,
OdpowiedzUsuńale myślę, że Pit pasuje do Kori jak ulał :)
no i dzięki, że wreszcie się pojawiłaś.
mam nadzieję, że już jest wszystko okej u Ciebie :)
miło mi, że mimo tej mojej nieobecności zostałyście ;*
UsuńJa ej Dzięki za Tą reklame na Końcu...:P Powiedziałam to już Milion razy ale powiem milion pierwszy Cieszę się ,że zdjecia podobają się chociaż Tobie ;]
OdpowiedzUsuńA co do Rozdziału i wgl całego Bloga to uwielbiam go <3 Próbowałam Dzisiaj znów na fakultetach z ang..Ogarnyać rozdział...ale Pani Mnie złapała I zabrała mi telefon xD Więc skończyłam dopiero na przerwie...Ale oczywiście koleżanki już też czaiły co Ja czytam i wgl...;] Znów Idealny Rozdział a zachowanie Piotrka idealnie do Niego Pasuje tzn takie pitowe :D
A Ja jeszcze Raz Ci dziękuje za tą "reklame" ;]
mam nadzieję, że jednak na przygotowaniach do matury też się koncentrujesz... przynajmniej od czasu do czasu :p
UsuńOd Czasu do Czasu :P
UsuńPróbne zdane także...teraz podszkolić się jeszcze z bio rozszerzenia i Może dostane się na tego Medyka :P
trzeba być dobrej myśli i... brać się za bio! :D
UsuńTylko niech się nie okaże, że Alek też idzie na ten bal i chce ją zaprosić ! Błagam :)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńDziewczyno,po prostu Cię uwielbiam.
OdpowiedzUsuńDzięki tysiąckrotne,że jest też Lotman;)
Rozdział super jak zwykle,ciekawie,że się tak o nią "kłócą";)
ja też Was uwielbiam! <3
UsuńChciałabym, by po mnie też do szkoły przyjechali ;)
OdpowiedzUsuńSpoko rozdział ;)
Zapraszam do mnie http://peryferiesiatkarskie.blog.pl/2013/02/07/rozdzial-21-kolejne-zmartwienie/
to byłoby piękne, prawda? :)
UsuńZapraszam do mnie na kolejny - dziewiąty już rozdział :)
OdpowiedzUsuńhttp://lonesome-tears-in-my-eyes.blogspot.com/
jak zwykle super :) szkoda tylko, że taki smutny...
UsuńBardzo się cieszę, że udało Ci się dodać kolejny rozdział!
OdpowiedzUsuńDziękuję ! :)
to ja dziękuję, że zostałyście ;)
UsuńŚwietny rozdział!Zapraszam
OdpowiedzUsuńhttp://parkiet-siatka-mikasa-moje-marzenie.blogspot.com/
dzięki :)
UsuńRozdział cudowny, akcja super. Jak dla mnie, po tym wszystkim, Kornelia pasuje do Pita ;) Mimo, że bardzo lubię jednego i drugiego, to tutaj wybieram Piotrka, ale decyzja zostaje u Ciebie :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :*
również pozdrawiam ;*
UsuńOho....bal, pójście Kornelii jako partnerki Piotrka...uhuhu będzie się tam działo.:) Uwielbiam Paula..to jak stara się mówić po polsku. Szkoda mi z drugiej strony Alka. Odsuwa go tak jakoś i mam wrażenie,że już nie jest między nimi tak jak wcześniej. Już nie mogę doczekać się kolejnego rozdziału. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńja też pozdrawiam :)
Usuń