wtorek, 22 stycznia 2013

Good to be home?

  Kiedy Kornelia otworzyła oczy byli już w Lublinie. Podniosła głowę i zobaczyła, że Alek jeszcze śpi. Nie chciała go budzić. Powolutku starała się wyprostować. Bezskutecznie jednak. Chłopak obejmował ją ramieniem, uniemożliwiając jej jakiekolwiek ruchy. Zrezygnowana spojrzała tylko do tyłu. Julka i Wojtek też spali. Usłyszała swój telefon i jakoś udało jej się sięgnąć do kieszeni.
- Halo?
- No gdzie jesteście? Ja już czekam. -to mama dzwoniła
- Właśnie wjechaliśmy do miasta. Jeszcze kilka minut.
- Ale się za Wami stęskniłam!
- Mamo?
- Tak kochanie? Stało się coś? Tak jakoś posmutniałaś...
- Tylko się nie denerwuj...

- Uwaga! Przed wyjściem z autokaru proszę rozejrzeć się, czy wokół Was nie ma bałaganu, czy wszystkie rzeczy zabraliście. -informowała wychowawczyni kiedy zatrzymali się na szkolnym parkingu.
Julka z Wojtkiem wysiedli na końcu. W środku został tylko Alek z Kornelią.
- No i co teraz? -zapytała dziewczyna
- Wrócisz do domu, ja pojadę do hotelu. Spotkamy się popołudniu, prawda? -Alek zrobił błagalną minę
- Co?
- W sensie, że nie? -zdziwił się siatkarz
- W sensie, że w jakim hotelu? Zatrzymasz się u nas. Kawałek podłogi na pewno się znajdzie.
- A powiedziałaś o tym mamie? -chłopak zerknął na Julkę, która czekała przy autokarze razem z mamą Kornelii.

W końcu wysiedli. Alek pomógł dziewczynie z bagażami i uśmiechał się do jej mamy. Ta jednak nie zareagowała. Uściskała córkę.
- Cześć mamuś... -powiedziała Kornelia niepewnie.- to jest Alek.
- Dzień dobry, miło mi Panią poznać. -Serb podał rękę kobiecie, która nie była zbyt zadowolona ze spotkania z nim. Zwłaszcza w takich okolicznościach.
- Dzień dobry. -odpowiedziała mu obojętnie.- Możemy jechać?
Najpierw odwieźli do domu Julkę. Alek pomógł jej wnieść walizki na górę. W tym czasie Kornelia zagadała mamę:
- Jesteś na mnie zła o coś?
- A mam powód?
- No właśnie nie, ale tak się zachowujesz... Mogłabyś być dla niego trochę milsza.
- Kornelia! Ty go nawet nie znasz a już ma u nas pomieszkiwać? Co to w ogóle ma być?
- Tak wyszło... Nie spodziewałam się tego... W Rzeszowie-
- To on był u Ciebie w Rzeszowie?! -przerwała jej mama- No i co jeszcze usłyszę?
- Grali mecz charytatywny z Resovią. Dowiedziałam się na miejscu. To tylko kilka dni.
- Masz szczęście, że jesteś już po maturze i nie masz szkolnych obowiązków... Ale bardzo mi się to nie podoba. -westchnęła tylko kobieta

 Przez całą dalszą drogę żadne nie odezwało się ani słowem. Kiedy się w końcu zatrzymali, mama Kornelii wysiadła pierwsza i od razu poszła do mieszkania. Widać, że sytuacja nie była dla niej komfortowa.
- Chyba mnie nie polubiła... -zagadnął Alek, kiedy wyciągali bagaże z auta.
- Daj jej trochę czasu. -uśmiechnęła się dziewczyna i pocałowała go w policzek. Miała nadzieję, że atmosfera będzie z czasem lepsza. 
Kiedy weszła z Alkiem do mieszkania, na stole w kuchni stały trzy kubki z herbatą. Uznała to za gest czegoś w rodzaju pojednania. Odruchowo wzięła chłopaka za rękę i pociągnęła go w tamtą stronę. Mama już na nich czekała.
- Nie wiem do końca co się dzieje, ale wnioskuję, że Pan u nas zostaje na kilka dni. -zaczęła rozmowę.
- Proszę mówić mi Aleks. -uśmiechnął się do niej.- "Pan" brzmi tak oficjalnie...
- W porządku. Skoro Pan, to znaczy Aleks, u nas będzie -wzięła głęboki oddech- musimy ustalić pewne zasady.
- Mamooo... -pokręciła głową Kornelia.
- Jesteście pod moim dachem i panują tu moje zasady. Czy Ci się to podoba, czy nie.
- Mówiłem Kornelii, że mogę zatrzymać się w hotelu. Nie chcę sprawiać kłopotu. -zaczął tłumaczyć chłopak- Zaraz zadzwonię po taksówkę. Nie chciałbym też być powodem nieporozumień.
- Nigdzie nie idziesz! -krzyknęła dziewczyna i przytuliła Serba.
- Nie radzę Ci z nią zaczynać, potrafi być uparta -zażartowała mama, powoli wracał jej dobry humor.- Gdybyś mnie wcześniej poinformowała -tu znacząco spojrzała na córkę.- zrobiłabym porządek w pokoju Twojego brata. W tym momencie jest tam jedna wielka graciarnia. 
- Więc Alek śpi u mnie -zadecydowała Kornelia- na podłodze oczywiście -dodała od razu widząc minę mamy
- Jesteście głodni? Może naleśniki? -kobieta zmieniła temat. Nie mogła wyobrazić sobie najbliższych dni. Zastanawiała się czy córka w końcu opowie jej, jak to naprawdę było...

- Tego się nie spodziewałem -powiedział Alek, kiedy weszli do pokoju Kornelii. Był nieduży, ale przytulny. Na niebieskich ścianach wisiały obrazy z widokami miast całego świata, kolorowe pocztówki. Nad łóżkiem namalowany był napis, właściwie fragment jednej z jej ulubionych piosenek: Lights will guide you home.
- Rozczarowany? Wybacz, że nie mam Twojego zdjęcia w każdym możliwym miejscu. -uśmiechnęła się-  Mówiłam Ci, nie należę do grona tych rozkrzyczanych fanek.
- Tak wiem, Ty kibicujesz siatkówce. -chłopak mocno ją przytulił
- Chcesz mi żebra połamać? -pisnęła
- Przepraszam... -pocałował ją w czoło- Czasami zapominam, że jesteś taka drobniutka. No właśnie, Ty powinnaś więcej jeść!
- Haha bawisz się w moją mamę? -rzuciła w niego poduszką. Tego rodzaju 'walki' stały się ich ulubioną zabawą
- Po prostu się martwię. -i ponownie ją przytulił.
- A to za co?
- Za to, że pozwoliłaś mi ze sobą tu wrócić i zostać... Chociaż chwilę.
- Chwilę? Mamy przynajmniej trzy dni! 
- Tylko trzy... Nie wiadomo kiedy się później zobaczymy...
  Reszta niedzielnego popołudnia minęła im w zaskakującym tempie. Wieczorem postanowili zostać w domu. Po kolacji wspólnie posprzątali w kuchni. Szybko się ogarnęli, wskoczyli w piżamy i zdecydowali się obejrzeć jakiś film. Zaprosili nawet mamę na seans, ale ta odmówiła. Wykręcała się tym, że rano wstaje do pracy, ale im życzy udanej projekcji. Przygotowali więc popcorn, dzbanek lemoniady i wrócili do pokoju. Alek przeglądał kolekcję filmów na komputerze Kornelii.
- Na co masz ochotę? -zapytał
- Ty coś wybierz.
Kiedy zobaczyła początek filmu, zaczęła się śmiać.
- Zły wybór? -zmartwił się Serb

- Najlepszy! -odpowiedziała i usiadła wygodniej na łóżku. 
"Pamiętnik" znała na pamięć, ale za każdym razem odbierała go inaczej. Było w tym filmie coś magicznego, ale zarazem tajemniczego. W pewnym momencie Alek szepnął:
- Ja nigdy nie pozwoliłbym Ci odejść w taki sposób... -i położył głowę na kolanach dziewczyny. Ta zaczęła bawić się jego loczkami. Kiedy film się skończył, Kornelia podeszła po ciemku do fotela. Myśląc, że to szlafrok założyła na siebie jedną z bluz Alka. 
- Do twarzy Ci w niej -siatkarz puścił jej oczko
- W takim razie już jej nie zdejmę -dzielnie wybrnęła.- Film się skończył. Więc przykro mi, ale wracasz na podłogę. -powiedziała widząc, jak chłopak przeciąga się we wszystkie strony.
- Wiem... Już idę...
Alek grzecznie położył się na podłodze, oczywiście dostał podstawowe wyposażenie: karimatę, dużą poduszkę i dwa koce. Była ciepła czerwcowa noc, więc planowali spać z uchylonym oknem. Kornelia nie chciała jednak rozstawać się z nowym nabytkiem i weszła pod swój koc cały czas mając na sobie szarą bluzę chłopaka.
- Dobranoc -powiedziała, ale nie usłyszała odpowiedzi. Po chwili poczuła, że ktoś kładzie się obok niej.- Alek? Czyżby podłoga nie była odpowiednia dla siatkarza światowej sławy? -zaśmiała się
- Jest idealna. Chciałem Ci tylko życzyć kolorowych snów. -mówiąc to przytulił ją mocno i wrócił 'do siebie'. 
 Kiedy tak leżał i patrzył w sufit, zaczął się zastanawiać, jakie niespodzianki przyniesie ze sobą kolejny dzień..




--------------
Przepraszam, że znowu tak późno. Postaram się dodawać w miarę wcześniej, może nawet o stałych porach.
Enjoy! 

19 komentarzy:

  1. Ty bardzo dobrze wiesz, że piszesz świetnie. Każdy rozdział czytam z największą przyjemnością. Fajnie, że stosujesz się do moich rad, więc czekam na kolejne Rozdziały o stałych porach : )
    Rozdział bardzo dobry, wszystko jest takie realne. Genialnie!
    pozdrowienia i do kolejnej fejsbukowej rozmowy : )

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. zawsze chętnie wysłucham, co byście chciały zmienić/dodać/ulepszyć etc. To Wam ma się przyjemnie czytać :)
      see you :)

      Usuń
  2. wybaczany ;) czy ja ci już mówiłam, że genialne jest to opowiadanie?:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Jest bardzo genialne!:D Wszyscy kochamy tego bloga <3 ;)
    Życzę weny na kolejne rozdziały i tak trzymaj! ;))

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo lubię twoje opowiadanie !
    Z rozdziału na rozdział piszesz jeszcze lepiej :)
    Już nie mogę się doczekać kolejnego wpisu.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ale co z Kłosem?

    Bardzo lubię postać tutaj postać Pita :)


    Zapraszam na http://siatkowka-w-rytmie-rock-n-rolla.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Nic się nie stało, że tak późno :) Ja tu chcę przeczytać nowy rozdział aż tu nagle sru! i brak prądu ;| dopiero weszłam i sama nie wiem jak wytrzymałam te godziny bez przeczytania nowego rozdziału :) a niestety telefon leżał rozładowany. nie ma to jak uroki polskiej zimy. Co słychać? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. uuuu współczuję... mnie dziś tak zasypało, że nie mogłam samochodem z garażu wyjechać! :(
      u mnie bez zmian: nauka, nauka, nauka i jeszcze raz nauka...

      Usuń
  7. Interesujacy rozdzial nieszkodzi ze dodany o tej godzinie milo ze sie wogole pojawil.:-) Zmienie temat ogladasz pilke reczna?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :)
      prawdę mówiąc nigdy mnie nie interesowała, ale ostatnie mecze śledziłam dość uważnie, głównie dzięki Siostrze ;)

      Usuń
  8. Super rozdział. Nie mogę sie doczekać następnego. Pit jak najbardziej interesująca postać. Ciekawa jestem powodu jego uprzedzeń do Aleksa. Oby tak dalej. Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Mega blog! No to ja będę 10, a Ty za chwile wrzucisz nowy rozdział ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. haha proszę proszę, jakie wyczucie czasu :)

      Usuń