piątek, 25 stycznia 2013

Where are you now...

  Kornelia nie była w stanie wydusić z siebie żadnego słowa. 
- Niespodzianka! -ktoś wychylił się zza drzwi.
- Przepraszam... -wyczytała z ruchu warg Julki
- Pomyślałem, że nie powinnaś jednak sama chodzić wieczorami, więc chciałem po Ciebie wyjść chociaż kawałek. Nie wiedziałem za bardzo w którą stronę mam się kierować aż nagle zobaczyłem Twoją przyjaciółkę. Cóż za zrządzenie losu!
- Przedstawił się, powiedział, że kilka godzin jechał tutaj... Wszystko, żeby coś Ci wyjaśnić. -dokończyła zmieszana Julka
- Nie miej jej tego za złe -dorzucił chłopak- To ja się do niej przyczepiłem. -uśmiechnął się. Jednak jego mina od razu się zmieniła, kiedy tylko zobaczył Alka.
- Karol?! -dosłownie krzyknął Serb- Ty tutaj?!
- W Bełchatowie Cię szukają, wiesz coś o tym? -Kłos zmierzył go wzrokiem- Ale widzę, że Ty się tu świetnie bawisz...
- Dobra, nie będziemy wszyscy stali w drzwiach. Do kuchni wszyscy marsz! -Julka, ta zawsze miała głowę na karku. 
Usiedli przy stole. Przypatrywali się sobie uważnie. Każdy był tak samo zdenerwowany, zmieszany...
- Po kolei. -powiedziała Kornelia, kiedy w końcu oprzytomniała- Ktoś mi wyjaśni co tu się dzieje? Czemu niby szukają Cię w Bełchatowie? Przecież wiedzą gdzie jesteś, prawda? -zwróciła się do Alka
- Teoretycznie... 
- A praktycznie?
- No mówiłem im, że z Rzeszowa wrócę trochę później. Tłumaczyłem, że mam bardzo istotną sprawę do załatwienia.
- No troszkę nie tak to było, kolego. -zareagował na jego słowa Karol.- po meczu zakomunikował trenerowi, że zostaje w Rzeszowie. Ten nie chciał się na to zgodzić, więc Aleks powiedział, że wróci w niedzielę, czyli tylko dzień później niż my. Właśnie kończy się poniedziałek a nawet Cupko nie wie gdzie jest jego kumpel.
- Że co proszę?! -Kornelia była w szoku
- To tylko tak kiepsko brzmi... -zaczął bronić się atakujący
- Wychodzi na to, że mam pod swoim dachem jakiegoś uciekiniera normalnie... -dziewczyna nie wiedziała co myśleć o zaistniałej sytuacji. -Karol, a Ty co tu robisz?
- No jak to... Przecież mieliśmy się dziś spotkać, specjalnie przyjechałem...
- Pierwsze słyszę... 
- Dzwoniłem do Ciebie w sobotę, powiedziałem, że o 19 będę czekał pod halą.
- Nikt do mnie nie dzwonił. Czekaj... - w myślach powtarzała sobie: to niemożliwe... on nie mógłby tego zrobić... - Ja nie miałam nawet telefonu przy sobie... -wymownie spojrzała na Alka.
- Sama zobacz. -Kłos podsunął jej swój telefon i pokazał listę połączeń. 
- Ja po prostu nie chciałem, żebyś się z nim spotkała! -donośnym głosem powiedział Alek, wstał i wyszedł z mieszkania. 
Widząc zakłopotaną minę przyjaciółki Julka wyszła za nim:
- Ja pójdę. Wy lepiej pogadajcie...
Karol patrzył na Kornelię. Ta jednak postanowiła nie zabierać głosu pierwsza. Czekała na jego reakcję.
- Pewnie sporo zdążyłem namieszać w Twoim życiu? -przerwał w końcu milczenie
- Karol... O co Ci właściwie chodzi?
- Bo widzisz... Bardzo mi kogoś przypominasz... Miałem kiedyś przyjaciółkę. Sporo nas łączyło. Znaliśmy się od dzieciaka. Zawsze w jednej klasie, nawet w ławce tej samej siedzieliśmy! Razem się uczyliśmy, imprezowaliśmy, chcieliśmy razem studiować. W końcu ja wybrałem siatkówkę, ona prawo. Byliśmy jak rodzeństwo. Kiedy miała jakiś problem, zawsze przychodziła z nim do mnie. Kiedy szła na pierwszą randkę, pytała mnie co założyć i takie tam. Kiedy nie miała humoru potrafiliśmy całą noc siedzieć u mnie i oglądać jakieś durne komedie. Wszystko po to, by poprawić jej nastrój. To była piękna przyjaźń...
-Była?
- W zeszłym roku, po maturze, wyjechała z koleżanką do pracy do Grecji. Na początku wszystko było ok. Praca była pewna, miejsce sprawdzone. Tam poznały kilku rówieśników, z którymi później się już trzymały. Coś się w końcu popsuło. Przestała do nas dzwonić. Zerwała kontakt z rodzicami. Nie reagowała na żadne prośby, nawet te z mojej strony. Koleżanka, z którą wyjechała, spotkała się ze mną po powrocie. Mówiła, że Karolina wpadła w złe towarzystwo. Zaczęła się z kimś spotykać. Nie chciała nawet słyszeć o powrocie do Polski. Zmieniła numer, adres, zwolniła się z pracy... Myśleliśmy, że wróci razem z końcem wakacji. Myliliśmy się... Jej rodzice pojechali do Grecji. Rozmawiali z pracodawcą, który potwierdził wersję tej koleżanki. Pomógł im namierzyć Karolinę. Kiedy pojechali do jej nowego mieszkania, nie chciała z nimi rozmawiać. Po usilnych namowach zgodziła się na spotkanie następnego dnia. Jednak nie zjawiła się w wyznaczonym miejscu. Przepadła jak kamień w wodę. Rodzice wrócili do Warszawy. Strasznie to wszystko przeżyli. Mnie też było ciężko. Nie potrafiłem znaleźć dla siebie miejsca... Była dla mnie jak siostra. Nie rozumiem czemu tak się stało...
- Przykro mi. -Kornelia wstała i przytuliła chłopaka
- Dlatego jak Cię pierwszy raz zobaczyłem od razu poczułem potrzebę poznania Cię. Chciałem Cię jakoś bronić... Nie wiem... To głupio brzmi... 
- Rozumiem... Pewnie też bym się tak czuła...
- Widziałem, jak trener zapisuje sobie Twój numer. Spodobały mu się Twoje zdjęcia, mówił nam później. Po treningu cichaczem zwinąłem mu notes i spisałem Twoje namiary. Przepraszam...
- Cieszę się, że mi o wszystkim powiedziałeś.
- Nie chciałem, żeby tak wyszło. No wiesz... Z Aleksem.
- Nie martw się. Ochłonie trochę i mu przejdzie. Tylko z nim też powinieneś byś szczery.
- Porozmawiam z nim. -chłopak uśmiechnął się i znowu po przyjacielsku przytulił Kornelię.
Nagle do mieszkania wpadła rozpłakana Julka.
- Nnnieee mmmaa goooo! -krzyczała przez łzy.
- Jak to nie ma?! Przecież wyszłaś dosłownie kilka sekund za nim! -Kornelia aż przewróciła krzesło w panice
- No nie ma go nigdzie! Szukałam w całej okolicy!
- Spokojnie -wtrącił Karol- przecież minęło dopiero kilka minut. Nie mógł się rozpłynąć.
- Na chodniku znalazłam to... -Julka położyła na stole żółtą opaskę.
Kornelia nie wytrzymała... Zakryła twarz i zaczęła płakać.



--------------
Nie zawsze mogę dodać nowy rozdział codziennie...
Dziękuję za tyle wyświetleń i komentarzy <3
Enjoy!

22 komentarze:

  1. no to się wyjaśniło uff, ale gdzie zniknął Aleks?!
    rozumiemy, rozumiemy wsio ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. jezus maria coś ty mu zrobiła?!

    OdpowiedzUsuń
  3. Kurde..co mu się stało..

    OdpowiedzUsuń
  4. no ty to wiesz kiedy zakońzyć!;|

    OdpowiedzUsuń
  5. Rany, rany, rany !
    Tak myślałam, że to będzie Karol :P

    OdpowiedzUsuń
  6. nie ma za co ;> troche krotki ten rozdzial ;>

    OdpowiedzUsuń
  7. No nie, masz jak najszybciej dodać nowy rozdział!
    Nie wytrzymam, muszę się dowiedzieć co i jak będzie dalej.

    PS Uwielbiam twoje opowiadanie :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Porwali go! Xdd

    OdpowiedzUsuń
  9. Karolek! :d Oj Aleks, Aleks nie ładnie tak! Ciekawe to sie z mim stało? Xd

    OdpowiedzUsuń
  10. Super,rozkręca się coraz bardziej. Tylko żeby mu się nic nie stało:)

    OdpowiedzUsuń
  11. Eyy ! Alek ma żyć ♥ :P zapraszam do siebie ;p

    OdpowiedzUsuń