- Przepraszam, że wyciągnąłem Cię z pokoju o tej porze. -chłopak podał dziewczynie rękę i wskazał na ławkę obok. Usiedli a Alek oddał jej swoją bluzę.- Nie możesz się rozchorować.
- Nic mi się nie stanie, nie jest wcale tak chłodno. -odpowiedziała, ale też nie protestowała kiedy siatkarz ubierał ją w swoją klubową bluzę. Wciągając ją przez głowę poczuła jego perfum. Nie mogła się powstrzymać i zaciągnęła się tym nieziemskim zapachem.
- No ładnie, wolisz przytulać bluzę niż mnie -wyszczerzył się Serb.
- Haha przynajmniej wiem, co robiłeś w kuchni -Kornelia zaczerwieniła się, szybko zmieniła temat i pocałowała go w policzek. Widząc co przygotował uśmiechała się jeszcze bardziej. Na wprost ławki paliło się nieduże ognisko, tworzące charakterystyczny klimat.
- Pomyślałem, że fajnie by było, gdybyśmy w końcu mieli chwilę dla siebie.
- I sam wszystko zorganizowałeś?
- Twój kolega Wojtek bardzo pomógł. Udzielił mi kilku cennych wskazówek. -Serb uśmiechnął się i spojrzał na dziewczynę tymi swoimi wielkimi oczami.
Długo rozmawiali. Głównie o najbliższych dniach. Mieli razem wrócić do Lublina, ale co dalej? Dopiero za tydzień miały zostać ogłoszone wyniki matury. Wtedy też Kornelia będziesz musiała pomyśleć o wyborze studiów. Od kilkunastu godzin wiedziała, że chce przenieść się do Rzeszowa. Jednak siedząc przy Alku, zaczynała mieć wątpliwości. To jasne, że z Łodzi jest do Bełchatowa bliżej niż z Rzeszowa. Chciała, żeby ta chwila trwała wiecznie. Zastanawiała się czemu wcześniej się do niego nie przekonała. Przecież ewidentnie się starał... Iskry strzelały z ogniska, które z czasem zaczęło przygasać. Nie wiadomo kiedy Kornelia oparła głowę na ramieniu chłopaka i zasnęła. Ale delikatnie wziął ją na ręce i zaniósł do pokoju. Na szczęście Julka nie zamknęła drzwi na klucz, więc chłopak po cichu wszedł do środka i położył śpiącą królewnę na łóżku. Poprawił poduszkę, przykrył ją kołdrą i równie cicho jak wszedł, zamknął za sobą drzwi.
Wszystko co dobre szybko się kończy... Następnego dnia, zaraz po śniadaniu, wszyscy mieli czekać z bagażami przy recepcji. Dziewczyny spały jeszcze w najlepsze kiedy ktoś zapukał do drzwi.
- A kogo to niesie o tej porze! -jak zwykle to Julka musiała wstać
- No moje drogie, już 8 -przywitał ją Alek i podszedł do łóżka Kornelii
- Jeszcze 5 minut... -odezwała się zaspana
- Nawet minuty! -Alek jednym ruchem ściągnął z niej kołdrę.
- No juuuuuż... Chwila... A Ty co tu robisz?! -Dziewczyna aż podskoczyła.
- Kori no co Ty... -Julka była trochę zdezorientowana- Skra? Mecz? Kolacja? Nie pamiętasz?
- Myślałam, że to był sen -Kornelia szybko wstała i przytuliła się do siatkarza. Zaskoczony, ale szczęśliwy chłopak od razu zrobił to samo. Nie wiedziała czemu tak zareagowała. Nagle poczuła taką potrzebę. Chciała, żeby wszystko było wreszcie jasne. Widząc, że przyjaciółka potrzebuje chwili rozmowy, Julka poszła pod prysznic, zostawiając ich samych.
- Zostawiłaś w mojej torbie telefon, proszę.
- Oooo całkiem o nim zapomniałam! -dziewczyna zerknęła na wyświetlacz- Nikt nie dzwonił?
- Nieee... Nikt. -Kornelię zdziwiła jego odpowiedź. Przecież sama słyszała dzwonek połączenia i widziała jak wychodził...
- Faktycznie. -szybko sprawdziła spis połączeń. Żadnego z wczorajszego wieczoru. Postanowiła jednak nie drążyć tematu. Przynajmniej na razie.- Spakowany?
- Ja się nawet nie zdążyłem rozpakować. Za to widzę, że Tobie się już do domu spieszy? -powiedział wskazując na spakowane walizki.
- Zakochałam się i muszę o tym powiadomić mamę.
- Chcesz mnie już przedstawić? -chłopakowi wyraźnie poprawił się humor
- Nie, wariacie -Kornelia rzuciła w niego poduszką- Zakochałam się w Rzeszowie...
- Czyli... Czyli nie ma szansy na Twoje studia w Łodzi?
- Nie wiem, najpierw chcę poczekać na wyniki matury.
- Poczekam z Tobą!
- I co będziesz robił przez cały tydzień w Lublinie? Nie musisz wracać do Bełchatowa? Co z treningami?
- Jakoś to rozwiążemy. -uśmiechnął się i przytulił Kornelię.
- Wszyscy są? -zapytała wychowawczyni, kiedy większość zebrała się przy recepcji.- Nie widzę Julki i Kornelii... Czy ktoś może po nie zadzwonić?
- Już idą! -krzyknęły koleżanki i natychmiast dodały- On tu jest! Cały czas tu był!
Po schodach schodziły dziewczyny a za nimi szedł Alek, dosłownie targając wszystkie walizki. Podbiegł do niego Wojtek
- Daj, pomogę Ci -powiedział- one tyle tego napakowały jakby ich cały tydzień miało w domu nie być!
- Dzięki. Nie wiem po co im tyle rzeczy! -obaj zaczęli się śmiać, kiedy porównali bagaże dziewczyn ze swoimi małymi torbami.
- Skoro wszyscy już są, możemy jechać? -zabrali bagaże i skierowali się do autokaru stojącego przed hotelem; nauczycielka była trochę zakłopotana- Dziewczynyyyyy... No co to za zachowanie, dajcie Panu trochę prywatności -pokręciła tylko głową widząc, jak jej podopieczne oblegają siatkarza
- Wystarczy Aleks -chłopak uśmiechnął się i zwrócił się do dziewczyn- a podobno nie lubicie siatkówki?
- My? A gdzież tam! Siatkówkę to my bardzo baaaardzo lubimy! -krzyczały jedna przez drugą, kiedy Alek próbował schować bagaże do luku.- Poza tym Twój klub Skrzat Bełchatów jest najlepszy! -w tym momencie ani siatkarz, ani reszta klasy nie mogła pohamować śmiechu.
- No nie mogę! -płakał już Wojtek- Ale Ty Monika blondynka jesteś! Skra! To jest SKRA Bełchatów! Była na meczu i nie wie nawet na czyim... Porażka... -chłopak nie mógł przestać żartować.
- No co... To wszystko przez to, że on jest taki przystojny! -broniła koleżanki Zuzka.
Bagaże były spakowane, większość osób zajmowała już miejsca. Alek wszedł do autokaru pierwszy. Razem z Wojtkiem mieli 'walczyć' o jego koniec, gdzie jak wiadomo zawsze jest najlepiej.
- Kornelka! Julka! -dziewczyny usłyszały męskie głosy za plecami.
- A Wy co tu robicie? -przyjaciółki nie mogły ukryć wzruszenia
- No jak to? Mieliśmy Wam dać wyjechać bez pożegnania?
- Zibi... Żegnaliśmy się wczoraj... -dziewczynom zrobiło się, bardzo miło, że Bartman i Nowakowski przyszli im jeszcze pomachać
- No ale to było tak oficjalnie -upierał się ZB9
- Kiedy znowu nas odwiedzicie? -jeszcze nie wyjechały a Pit już chciał, żeby znowu przyjechały
- Niedługo. -obiecała Julka i przytuliła się do siatkarza. Tak jak i jej przyjaciółka, nie chciała rozstawać się z Rzeszowem.
- Ale Wy też przyjedźcie do nas! Koniecznie! -wymyśliła Kornelia, która również czule żegnała się z zawodnikami Sovii. Wspięła się na palce i każdego z nich mocno przytuliła.
- Haha Piter popatrz, jak one tak się z nami żegnają to pomyśl co będzie, jak znowu się zobaczymy -śmiał się Zbyszek- Uuuu ktoś tu chyba nie będzie zadowolony -siatkarz skinął w stronę autokaru. Alek przypatrywał się całej sytuacji z faktycznie niezbyt uśmiechniętą twarzą.
- Kornelka, proszę Cię... -zaczął Nowakowski- uważaj na siebie. Jesteś pewna, że chcesz z nim wrócić?
- Zawsze chętnie Was odeskortujemy! -wypalił Bartman ściskając Julkę na do widzenia.
- Dzięki chłopcy, damy sobie radę. Miło było Was jeszcze zobaczyć! -Obie dostały od chłopaków mini-wersję maskotki Sovii, na której koszulce widniały ich imiona, wymienili się jeszcze numerami i dziewczyny wsiadły do autokaru. Kornelia poczuła, że ktoś ją jeszcze łapie za rękę.
- Rozmawiałaś z Kłosem? -Pit wyraźnie się czymś martwił.
- A powinnam? -odparła zaskoczona dziewczyna
- Zgaduję, że pewnie nie. Nieważne. Trzymaj się mała. -po tych słowach pozwolił jej dołączyć do znajomych.
Kornelia zajęła miejsce obok Alka, Julka siedziała z Wojtkiem za nimi. Kierowca odpalił silnik i zamknął drzwi. Bartman i Nowakowski cały czas stali przed hotelem. Machali do wszystkich, jednak cały czas obserwowali Kornelię. Cała klasa była mocno zaskoczona widokiem siatkarzy, na szczęście dziewczyny nie miały juz możliwości 'zaatakowania' ich. Autokar powoli ruszył. Kornelia ze łzami w oczach patrzyła na Piotrka i Zbyszka. Ten pierwszy również zdecydowanie posmutniał. Pomachała im po raz ostatni i przytuliła się do Aleksa. Chłopak nie rozumiał czemu Nowakowski jest do niego uprzedzony. Nie wiedział też czemu koledzy z przeciwnej drużyny, a w sumie to cała Resovia, tak interesowali się dziewczyną i tak bardzo się o nią martwili.
Kornelia rozpłakała się na dobre. Nie mogła dłużej powstrzymać łez...
-----------------
nie wierzę... prawie 6000! Jesteście niesamowite! <3
Szybko się uwinęłyście, po raz kolejny zresztą ;)
Jestem ciekawa... Skąd dowiedziałyście się o blogu? Jak na niego trafiłyście? :) No i ogólnie poopowiadajcie mi co tam u Was słychać!
Enjoy!
- Oooo całkiem o nim zapomniałam! -dziewczyna zerknęła na wyświetlacz- Nikt nie dzwonił?
- Nieee... Nikt. -Kornelię zdziwiła jego odpowiedź. Przecież sama słyszała dzwonek połączenia i widziała jak wychodził...
- Faktycznie. -szybko sprawdziła spis połączeń. Żadnego z wczorajszego wieczoru. Postanowiła jednak nie drążyć tematu. Przynajmniej na razie.- Spakowany?
- Ja się nawet nie zdążyłem rozpakować. Za to widzę, że Tobie się już do domu spieszy? -powiedział wskazując na spakowane walizki.
- Zakochałam się i muszę o tym powiadomić mamę.
- Chcesz mnie już przedstawić? -chłopakowi wyraźnie poprawił się humor
- Nie, wariacie -Kornelia rzuciła w niego poduszką- Zakochałam się w Rzeszowie...
- Czyli... Czyli nie ma szansy na Twoje studia w Łodzi?
- Nie wiem, najpierw chcę poczekać na wyniki matury.
- Poczekam z Tobą!
- I co będziesz robił przez cały tydzień w Lublinie? Nie musisz wracać do Bełchatowa? Co z treningami?
- Jakoś to rozwiążemy. -uśmiechnął się i przytulił Kornelię.
- Wszyscy są? -zapytała wychowawczyni, kiedy większość zebrała się przy recepcji.- Nie widzę Julki i Kornelii... Czy ktoś może po nie zadzwonić?
- Już idą! -krzyknęły koleżanki i natychmiast dodały- On tu jest! Cały czas tu był!
Po schodach schodziły dziewczyny a za nimi szedł Alek, dosłownie targając wszystkie walizki. Podbiegł do niego Wojtek
- Daj, pomogę Ci -powiedział- one tyle tego napakowały jakby ich cały tydzień miało w domu nie być!
- Dzięki. Nie wiem po co im tyle rzeczy! -obaj zaczęli się śmiać, kiedy porównali bagaże dziewczyn ze swoimi małymi torbami.
- Skoro wszyscy już są, możemy jechać? -zabrali bagaże i skierowali się do autokaru stojącego przed hotelem; nauczycielka była trochę zakłopotana- Dziewczynyyyyy... No co to za zachowanie, dajcie Panu trochę prywatności -pokręciła tylko głową widząc, jak jej podopieczne oblegają siatkarza
- Wystarczy Aleks -chłopak uśmiechnął się i zwrócił się do dziewczyn- a podobno nie lubicie siatkówki?
- My? A gdzież tam! Siatkówkę to my bardzo baaaardzo lubimy! -krzyczały jedna przez drugą, kiedy Alek próbował schować bagaże do luku.- Poza tym Twój klub Skrzat Bełchatów jest najlepszy! -w tym momencie ani siatkarz, ani reszta klasy nie mogła pohamować śmiechu.
- No nie mogę! -płakał już Wojtek- Ale Ty Monika blondynka jesteś! Skra! To jest SKRA Bełchatów! Była na meczu i nie wie nawet na czyim... Porażka... -chłopak nie mógł przestać żartować.
- No co... To wszystko przez to, że on jest taki przystojny! -broniła koleżanki Zuzka.
Bagaże były spakowane, większość osób zajmowała już miejsca. Alek wszedł do autokaru pierwszy. Razem z Wojtkiem mieli 'walczyć' o jego koniec, gdzie jak wiadomo zawsze jest najlepiej.
- Kornelka! Julka! -dziewczyny usłyszały męskie głosy za plecami.
- A Wy co tu robicie? -przyjaciółki nie mogły ukryć wzruszenia
- No jak to? Mieliśmy Wam dać wyjechać bez pożegnania?
- Zibi... Żegnaliśmy się wczoraj... -dziewczynom zrobiło się, bardzo miło, że Bartman i Nowakowski przyszli im jeszcze pomachać
- No ale to było tak oficjalnie -upierał się ZB9
- Kiedy znowu nas odwiedzicie? -jeszcze nie wyjechały a Pit już chciał, żeby znowu przyjechały
- Niedługo. -obiecała Julka i przytuliła się do siatkarza. Tak jak i jej przyjaciółka, nie chciała rozstawać się z Rzeszowem.
- Ale Wy też przyjedźcie do nas! Koniecznie! -wymyśliła Kornelia, która również czule żegnała się z zawodnikami Sovii. Wspięła się na palce i każdego z nich mocno przytuliła.
- Haha Piter popatrz, jak one tak się z nami żegnają to pomyśl co będzie, jak znowu się zobaczymy -śmiał się Zbyszek- Uuuu ktoś tu chyba nie będzie zadowolony -siatkarz skinął w stronę autokaru. Alek przypatrywał się całej sytuacji z faktycznie niezbyt uśmiechniętą twarzą.
- Kornelka, proszę Cię... -zaczął Nowakowski- uważaj na siebie. Jesteś pewna, że chcesz z nim wrócić?
- Zawsze chętnie Was odeskortujemy! -wypalił Bartman ściskając Julkę na do widzenia.
- Dzięki chłopcy, damy sobie radę. Miło było Was jeszcze zobaczyć! -Obie dostały od chłopaków mini-wersję maskotki Sovii, na której koszulce widniały ich imiona, wymienili się jeszcze numerami i dziewczyny wsiadły do autokaru. Kornelia poczuła, że ktoś ją jeszcze łapie za rękę.
- Rozmawiałaś z Kłosem? -Pit wyraźnie się czymś martwił.
- A powinnam? -odparła zaskoczona dziewczyna
- Zgaduję, że pewnie nie. Nieważne. Trzymaj się mała. -po tych słowach pozwolił jej dołączyć do znajomych.
Kornelia zajęła miejsce obok Alka, Julka siedziała z Wojtkiem za nimi. Kierowca odpalił silnik i zamknął drzwi. Bartman i Nowakowski cały czas stali przed hotelem. Machali do wszystkich, jednak cały czas obserwowali Kornelię. Cała klasa była mocno zaskoczona widokiem siatkarzy, na szczęście dziewczyny nie miały juz możliwości 'zaatakowania' ich. Autokar powoli ruszył. Kornelia ze łzami w oczach patrzyła na Piotrka i Zbyszka. Ten pierwszy również zdecydowanie posmutniał. Pomachała im po raz ostatni i przytuliła się do Aleksa. Chłopak nie rozumiał czemu Nowakowski jest do niego uprzedzony. Nie wiedział też czemu koledzy z przeciwnej drużyny, a w sumie to cała Resovia, tak interesowali się dziewczyną i tak bardzo się o nią martwili.
Kornelia rozpłakała się na dobre. Nie mogła dłużej powstrzymać łez...
-----------------
nie wierzę... prawie 6000! Jesteście niesamowite! <3
Szybko się uwinęłyście, po raz kolejny zresztą ;)
Jestem ciekawa... Skąd dowiedziałyście się o blogu? Jak na niego trafiłyście? :) No i ogólnie poopowiadajcie mi co tam u Was słychać!
Enjoy!
hej hej! O blogu dowiedziałam się ze świetnej facebook'owej stronki 'Opowiadania z siatkówką w tle.' Niesamowita strona!
OdpowiedzUsuńU mnie totalny dół. Jutro sprawdzian, kartkówki, wystawianie ocen z fizyki i siedzenie w szkole od 7 do 15..ahh byle do ferii! A co słychać u Ciebie? :)
PS: kolejny kapitalny rozdział! :)
no i jak ten sprawdzian? :) u mnie też masa nauki... chcę ferie! <3
Usuńdzięki koleżance tu trafiłam ;p dużo nauki jak to przed końcem półrocza ;| tośka
OdpowiedzUsuńbyle do ferii ;)
UsuńCześć :D Sama nie wiem jak tu trafiłam. Gdzieś w necie wpadłam na linka i potem samo poszło :D
OdpowiedzUsuńcieszę się, że zostałaś z nami ;)
UsuńyyyY...linka do Twojego bloga znalazłam na innym blogu: zolto-czarni.blog.pl ;p od tamtej pory śledzę tą historię z wielkim bananem na buźce :D u mnie nie zbyt fajnie, dopadła mnie choroba więc pozostało mi tylko leżeć i przeglądać blogi z nadzieją, że ktoś dodał coś nowego :P
OdpowiedzUsuńdużo zdrówka! <3
Usuńja cię pierdykam !! świetny jest ten rozdział nooo :D :D
OdpowiedzUsuńświetny rozdział ;> czekam na kolejny ;>
OdpowiedzUsuńfajnie, że się podoba :)
UsuńPrzyjemny rozdział ;p Nadal się zastanawiam czy dowie się, że ma się spotkać z Karolkiem ;D
OdpowiedzUsuńHmm.. jak tu trafiłam? Przeglądając jakieś blogi zauważyłam link i tak oto jesteeem! :D
dobrze, że jesteś! :)
Usuńkoleżanka poleciła mi tego bloga, przeczytałam rozdziały i zostałam :)
OdpowiedzUsuńsuper, że się spodobało ;)
UsuńNa fb gdzies widzialam :p
OdpowiedzUsuńwidzę, że dobry facebook nie jest zły ;)
UsuńJestem dziesiąta, jestem dziesiąta!! Kiedy nowy rozdzialik? :D / m.
OdpowiedzUsuńgratulacje! :D
Usuńwłaśnie się pojawił ;)
jakos przypadkiem, nie pamietam nawet jak :) sesja -.-
OdpowiedzUsuńnowy prose nowy :D
sesja? no to piątka!
Usuńnowy juuuuż jest ;)
Proszę dodaj nowy rozdział!!! To jest najlepsze opowiadanie jakie czytałam! Co z Kłosem i Aleksem???
OdpowiedzUsuńdziękuję ;) czytajcie a kiedyś na pewno się okaże co dalej ;p
Usuń