wtorek, 22 stycznia 2013

Unexpected guest

  Było kilka minut po 8, kiedy Kornelia usłyszała dzwoniący telefon Alka. Ten jednak nie reagował. 
- Jak on może tak spokojnie spać... -pomyślała i niechętnie wyszła spod koca. Chciała tylko telefon wyciszyć, ale zobaczyła na wyświetlaczu "Nowakowski" i nie mogła się powstrzymać.
- Halo? -odebrała, jeszcze ziewając
- Halo? Chyba pomyliłem numery...
- Nie pomyliłeś. To telefon Alka. Cześć Piotruś.
- Kornelka?! Co jest?
- To ja się pytam... Jest po 8, wiesz o tym? Ludzie próbują jeszcze spać.
- Mniejsza z tym! Czemu odbierasz telefony Atanasijevica? -Pit troszkę się zdenerwował
- Nie telefony, tylko telefon. Jeden. Od Ciebie. Bo mnie obudziłeś. I tyle w temacie.
- Ale to musiałoby znaczyć, że...
- Tak, Alek jest u mnie.
- Co on tam robi?!
- Przestań podnosić głos. W tym momencie śpi. Coś przekazać?
- Czemu Ty jesteś taka spokojna? Przecież jego miało tam nie być.
- Wiedziałeś, że wraca ze mną... O co Ci teraz chodzi? -dziewczyna była mocno zaskoczona reakcją Nowakowskiego- I czemu właściwie dzwonisz do Alka w poniedziałek rano?
- Sprawdzam czemu nie ma go w Bełchatowie! -Pit się rozłączył.
- Faceci... -pomyślała i wróciła do łóżka. Zerknęła na Serba. Wyglądał tak uroczo... I był u niej. W jej własnym pokoju. Nadal nie mogła w to uwierzyć.

- Dzień dobry! -przywitał Kornelię siatkarz, ubrany już w krótkie spodenki i luźną niebieską koszulkę- Już prawie 10. Nie miałem sumienia Cię wcześniej budzić...
- Szkoda, że ktoś inny tak nie pomyślał... Tosty! -krzyknęła kiedy zobaczyła talerz w rękach Alka
- Nie no... Co ja z Tobą mam -zaśmiał się- najpierw wolałaś moją bluzę a teraz przebiły mnie tosty...
- Będziesz tak stał w progu czy w końcu mnie poczęstujesz? -teraz to ona zrobiła błagalną minę
- Śniadanie podano ljubavi. -chłopak usiadł obok niej na łóżku i zaczęli dosłownie pochłaniać posiłek
- Już prawie idealnie mówisz po polsku. -stwierdziła Kornelia, kiedy schodzili do kuchni po herbatę.
- Prawie robi wielką różnicę...
- Ale praktyka czyni mistrza! Powiem Ci, że serbski też jest pięknym językiem. Tak przynajmniej brzmi.
- Mógłbym Cię nauczyć, jeśli chcesz oczywiście.
- Zobaczymy. -posłała mu promienny uśmiech.- Co zrobimy z tak pięknie rozpoczętym dniem?
  Postanowili obejrzeć powtórkę charytatywnego meczu z Rzeszowa. 
- O właśnie, całkiem zapomniałam. Piotrek dzwonił.
- Już się stęsknił? -zapytał chłopak obojętnie
- Ja nie wiem jaki Wy macie problem... Dzwonił do Ciebie. Przepraszam, że odebrałam. 
- Do mnie?! A mówił co się stało?
- To była krótka, dość dziwna rozmowa. Ooo reklamy się kończą.
Oglądając mecz Kornelia wspominała w duchu weekend spędzony z Sovią. Zaczynała za nimi tęsknić. Za  nimi i za miastem. Zastanawiała się jak powiedzieć mamie o swoich planach na najbliższą przyszłość... Poczuła, że Alek obejmuje ją ramieniem. Przytuliła się do niego. Nagle wszelkie wątpliwości i rozterki zniknęły. W pewnym momencie dziewczyna podniosła wzrok. Ich spojrzenia się spotkały. Kornelia już kiedyś widziała ten blask w oczach siatkarza. Wtedy jednak nie dała mu szansy. Teraz postanowiła to zmienić. Patrzyli tak na siebie dłuższą chwilę. Kiedy ich twarze się zbliżali, zadzwonił telefon dziewczyny.
- Cholera! -szepnęła do siebie- Halo?
- Uuu ktoś tu wstał lewą nogą?
- Nieee to tylko twój kiepski timing Wojtku. 
- Nie pytam, nie pytam. Powiem szybko, wpadnijcie do mnie. Będzie kilku znajomych. Obejrzymy zdjęcia i wyprzedzając Twoje następne pytanie: tak. Wykorzystałem moment Twojej nieobecności i przegrałem sobie Twoje dzieła na kompa.
- Bez zgody autora? To się nazywa naruszenie praw! -zaśmiała się
- Dobra, dobra. Jestem Twoim managerem. Mam swoje prawa. Widzimy się później. See you!
- Bye! -rozłączyła się i wróciła do salonu- Wojtek zaprosił nas na chwilę wspomnień. Masz ochotę się wybrać?
- Z Tobą nawet na koniec świata! -powiedział Alek i pocałował ją w policzek.- To znowu Twój telefon. Ktoś tu ma wielu wielbicieli -chłopak zerkał dziewczynie przez ramię
- Cześć mała! -usłyszała po drugiej stronie słuchawki
- Zibi! No co tam?
- Kiedy do nas wracasz?????
- Spokojnie, dopiero co od Was wróciłam. Muszę trochę odpocząć.
- Ty żartujesz, prawda? My tu z tęsknoty usychamy!
- My? -chciała wiedzieć Kornelia
- No tak! Masz pozdrowienia od całego teamu. Stoją tu koło mnie i wymachują przed nosem, żebym wszystko dokładnie Ci przekazał.
- Czyli co konkretnie?
- Bo chodzi o to, że Twoje zdjęcia bardzo spodobały się trenerowi i chce zobaczyć resztę.
- To już sam mi mówił. Zbyszek, o co chodzi? Nie umiesz ściemniać. Nawet przez telefon.
- No dobraaa... Mamy tu dla Ciebie małą niespodziankę i musimy wiedzieć dokładnie kiedy do nas przyjedziesz.
- Nie potrafię Ci tego powiedzieć... Najpierw muszę odebrać wyniki matury, zalogować się na wybrane kierunki i takie tam.
- Kiedy?
- Co kiedy?
- No kiedy masz te wyniki? 
- Za tydzień.
- Ok. To do zobaczenia. -i tyle z rozmowy z Bartmanem.
- Halo? Zbyszek? No nie mogę...
- Coś się stało? -Alka trochę niepokoiły te wszystkie telefony z Rzeszowa
- Ajj tam. Bartman dzwonił. Nie powiedział mi w sumie o co chodzi. Pytał tylko kiedy do nich przyjadę. Gadał coś o jakiejś niespodziance...
- Może zajrzymy do Julki? -chłopak szybko chciał zmienić temat.
- Będę gotowa za minutę. -powiedziała wstając z kanapy.
- No chyba za pięć. -złapał ją za rękę- Po pierwsze, przytul mnie. Po drugie, chcesz wyjść na miasto w piżamie? 
- Kto by pomyślał, że taki z Ciebie misio -zaśmiała się zarzucając mu ręce na szyję
- Chcę się Tobą nacieszyć. -i dodał po chwili- A teraz leć się przebrać. Tylko ja mogę oglądać Cię w takim stroju.
Kornelia poszła do siebie. Zadzwoniła do przyjaciółki.
- Wstałaś? Niedługo będziemy.
- Będziemy? To mama go nie wyrzuciła? Wczoraj nie była bardzo zadowolona.
- Chyba się przekonuje. Nie wiem wprawdzie jaki ma humor bo wyszła jak jeszcze spaliśmy, ale mam nadzieję, że jest lepiej. Zresztą pogadamy jak się spotkamy. Ahaa, idziesz z nami do Wojtka?
- Taaa już dzwonił mnie poinformować o after party.
- O tym pierwsze słyszę... Ale never mind. Pogadamy.
- Dobra Kori, to czekam na Was.

Julka przyzwyczaiła się już do codziennych spotkań z jednym ze Skrzatów. Nie można było tego niestety powiedzieć o niektórych mieszkankach Lublina. Był piękny, słoneczny dzień. We trójkę wybrali się na spacer. Dziewczyny chciały pokazać Serbowi swoje ulubione zakątki miasta. Dużo się śmiali, rozmawiali swobodnie praktycznie o wszystkim. Idąc jedną z wąskich uliczek zostali zaczepieni przez kilka nastolatek.
- Can we take a photo? -zagadały siatkarza.
- Nie problem. -starał się powiedzieć po polsku.
- Nie ma problemu. -poprawiła go Kornelia, serdecznie się uśmiechając.
- To Ty jesteś tą dziewczyną z facebooka? Fajnie, że w końcu się dogadaliście.
- Dzięki? -Kornelia była zaskoczona, spodziewała się raczej jakiegoś 'ataku' ze strony nastolatek.
- Miłego dnia! -zrobiły sobie pamiątkowe zdjęcie z Serbem i grzecznie się pożegnały
- Widzisz, ktoś nam jednak kibicuje -Alek objął dziewczynę
- No no, nie rozpędzaj się -szturchnęła go i wzięła Julkę pod rękę.

  U Wojtka zebrała się większość klasy. Wszyscy przyjaźnie przyjęli Alka. Już w nieco luźniejszej atmosferze niż w Rzeszowie. Rozmawiali z nim o siatkówce i życiu prywatnym. Pytali czy tęskni za krajem, czy podczas meczu nie rozpraszają go tłumy wielbicielek. Siatkarz chętnie udzielał odpowiedzi. Nie czuł się jak podczas wywiadu. Czuł, że jest pośród przyjaciół. Było sympatycznie. 
- To co, na after party gotowi? -zapytał gospodarz
- Nie.
- Kori... No co Ty. To ja, Wojtuś, Twój best friend, który prosi Cię, żebyś z nami poszła -zaczął udawać kotka ze Shreka
- Nie, bo nie wiem po prostu o co chodzi.
- Plan jest taki -zaczął tłumaczyć- jest po 17. Każdy się ogarnie i spotkamy się pod naszym ulubionym klubem. Teraz pójdziesz?
- Skoro wszyscy idą to my też. Chyba, że nie chcesz? -zwróciła się do Alka
- Jeśli Ty idziesz to i ja.
- Awww jakie to słodkie! -szeptały między sobą koleżanki z klasy.

- Teraz ja wpadnę po Was. Będę koło 19! -pożegnała się Julka.
- Ok, tylko ostrożnie! -Alek traktował ją jak młodszą siostrę. Z czasem bardzo się polubili i dogadywali naprawdę jak rodzeństwo.
- Wiesz, że jesteś dla niej jak starszy brat? -Kornelia chciała, żeby Alek wiedział ile wnosi nie tylko do jej życia.
- To chyba dobrze?
- Tak!
- Ochłodziło się. -Serb znowu spróbował ją objąć.- Teraz mogę?
Dziewczyna tylko się uśmiechnęła. Czuła się przy nim bezpiecznie i na ten moment to jej wystarczyło.

Chwilę po 19 usłyszeli pukanie.
- Julka jak zwykle punktualna. Super wyglądasz!
- Dzięki...
- Ej, co jest?
- Zobacz kogo spotkałam po drodze.
- Niespodzianka! -ktoś wychylił się zza drzwi.




-----------
Fajnie czytać Wasze komentarze! <3
Postaram się, żeby nowe rozdziały pojawiały się mniej więcej do godziny 23. Nie potrafię ustalić jednej konkretnej godziny niestety... Obowiązki :/
Nadal też aktualna jest nasza zasada "do minimum 10" :)
Enjoy!

22 komentarze:

  1. ej... czemu w takim momencie koniec... kiedy następny??

    OdpowiedzUsuń
  2. bardzo wciągające to Twoje opowiadanie... szkoda, że tak krótko;) już nie mogę się doczekać następnego rozdziału:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie zawsze mam wystarczającą ilość czasu na dodawanie dłuższych :(

      Usuń
  3. kogo tam znowu niesie? :D nie wazne o ktorej, wazne zebys dodawala ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. O kurde ! Mów szybko kto tam się zjawi bo nie wytrzymam :)

    OdpowiedzUsuń
  5. no kurcze kto to może być?! dokładnie, grunt żeby rozdziały były a o której to już nieważne :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Karol! Xd to musi byc on xd

    OdpowiedzUsuń
  7. kurcze a może to Pit ? :D

    OdpowiedzUsuń
  8. hah żeby w takim momencie skończyć.. | tośka

    OdpowiedzUsuń
  9. Jej genialny jest ten rozdział ! :D

    OdpowiedzUsuń
  10. Super jak zawsze! :)
    Któż to może być? ;d Ja chce Karolka, bo tak! xD

    OdpowiedzUsuń
  11. Witaj! Zostałaś nominowana na moim blogu do LIEBSTER AWARD. Przejdź do mojego bloga i dowiedz się o tym więcej. Gratuluję ♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziękuję, ale czy mogłabyś mi podesłać link? ;p

      Usuń