- Czy to nie ta dziewczyna ze zdjęcia?
- Nieee, niemożliwe. Za ładna.
- Pff jaka tam ona ładna. Chociaż na zdjęciu wyglądała może ciut lepiej.
- O ile to w ogóle ona.
- Na pewno to ta. Zresztą zaraz się dowiemy.
Kornelia już z daleka słyszała rozmowę kilku dziewczyn. Od razu pomyślała, że nie powinna była tu zaglądać. W końcu ją zaczepiły.
- To Ty prawda?
- Ale o co chodzi?
- No już nie udawaj. To Ty nie chcesz naszego Aleksa!
- Kiedy ja naprawdę nie wiem o czym mówicie... -Kornelia bardzo się zmieszała, miała nadzieję, że sprawa dawno temu ucichła.
- Dobra dobra. Powiedz tylko czemu tak męczysz tego biednego Serba? Jemu się nie odmawia, wiesz?
- Ja-
- Nie tłumacz się. Wszyscy i tak wiedzą swoje. Myślisz, że jesteś lepsza od nas bo chciał z Tobą pogadać? Otóż nie. My nigdy byśmy go tak nie potraktowały!
- To nie kibicujecie Resoviakom? Uuu czyżbyście zdradzały swoje barwy? -dziewczyna w końcu odzyskała pewność.
- A to już nasza sprawa. Zresztą, nie o nas teraz mowa.
- No dokładnie, nie ogarniam, jak mogłaś zostawić Aleksa! -zaczęły krzyczeć jedna przez drugą- Chłopak chciał pogadać a Ty go zwyczajnie olałaś! Kim Ty właściwie jesteś i co robisz na naszym terenie?
- Nazywam się Kowal. -poważnym, ale spokojnym głosem odpowiedziała dziewczyna. W tym momencie ktoś pojawił się na korytarzu.
- Dobrze usłyszałem? Kowal? -zapytał chłopak
- Tak, tak się nazywam.
- No to co Ty tu jeszcze robisz? Czekamy na Ciebie już tyle czasu! -uśmiechnął się do niej nieznajomy- No i co tu się właściwie dzieje? A Wy młode nie macie co robić? -skierował pytanie do dziewczyn, które 'zaatakowały' Kornelię
- My... My właśnie miałyśmy iść-
- To sprawdźcie czy Was tam już nie ma -zaśmiał się- A ta młoda dama jest z nami, dobrze to zapamiętajcie. Nazwisko zobowiązuje. -wziął Kornelię pod rękę, zostawiając tamte na korytarzu.
- Dziękuję za ratunek. -wymamrotała w końcu.
- Nie ma sprawy. Kiedy trening się kończył usłyszałem podniesione głosy i trochę mnie to zaniepokoiło powiem szczerze. A nimi się nie przejmuj. To tutejsze gimnazjalistki, zapatrzone chyba w każdego zagranicznego siatkarza. Przychodzą tu od czasu do czasu popatrzeć jak gramy.
- Myślałam, że mieliście zamknięty trening?
- Tak i pewnie dlatego się wkurzyły. Trener przed ważniejszymi rozgrywkami nikomu nie pozwala zaglądać na salę. Musiały chyba wyładować na kimś swoją złość i pech chciał, że padło na Ciebie.
- To wiele tłumaczy...
- Tak w ogóle to Piotrek jestem -znowu posłał jej uśmiech i wyciągnął rękę
- Kornelia. -odwzajemniła uścisk dłoni. Nie mogła uwierzyć w to, co się właśnie działo. Ona, tegoroczna maturzystka z Lublina, do tej pory oglądająca siatkówkę tylko w telewizji, stała kilka kroków od jednego z najpopularniejszych zawodników w kraju!
- Kornelia... -powtórzył- pięknie! Jeszcze nie znam nikogo o tym imieniu
- Więc jestem pierwsza, miło mi -weszli na pustą salę.
- Naprawdę nazywasz się Kowal?
- A to coś złego? -wystraszyła się dziewczyna
- Nie, nie, nie! Wręcz przeciwnie, trener się ucieszy. Oooo, o wilku mowa -złapał ją za rękę i pociągnął w stronę ławek
- Trenerze! Mam niespodziankę -wyszczerzył się Piotrek a Kornelia czuła, jakby ktoś przykleił jej stopy do podłogi.
- Nowakowski, miałeś być pod prysznicem a nie dziewczyny podrywać -zażartował trener Rzeszowian.
- Ale to jest Kowal!
- Słucham? -trener nie zorientował się o czym mówi jego podopieczny
- No w sensie moja nowa znajoma nazywa się Kowal -wyjaśnił mu
- O proszę! Jaki ten świat mały -z uśmiechem podszedł do dziewczyny i serdecznie się przywitał
- Bardzo miło mi Pana poznać -Kornelia z powrotem poczuła się swobodnie. -Przepraszam, nie chciałam przeszkadzać.
- Nie masz za co, Kowalowie powinni trzymać się razem! A co Ty tam masz? Fotografujesz?
- W wolnych chwilach.
- Można zerknąć? -trener wyciągnął rękę po aparat.
- Ja też chcę! -krzyknął Piter
- No nie... Takich zdjęć nie można robić ot tak sobie. Są świetne! Takie magiczne można powiedzieć. Te pejzaże... -trener przyglądał się z uwagą każdej fotografii.- A może miałabyś ochotę wpaść na najbliższy mecz i sprawdzić się w roli fotoreportera? -dziewczynę zamurowało.
- Ale... Ale ja nie jestem tu sama. To znaczy przyjechaliśmy na ostatnią wspólną wycieczkę.
- To nie mieszkasz w Rzeszowie?! -zasmucił się Nowakowski
- Jestem z Lublina.
- I co w tym Lublinie porabiasz? -zainteresował się trener.- Może się okaże, że naprawdę mamy wspólne korzenie.
- To byłoby zbyt piękne. Właśnie czekam na wyniki matury, planuję iść na studia.
- A gdzie, gdzie? -dopytywał się siatkarz
- Nowakowski! Biegiem pod prysznic! Nie dajesz mi w spokoju porozmawiać z dopiero co odnalezioną rodziną -mówiąc to puścił dziewczynie oczko
- Ale trenerzeeeeee, to ja ją znalazłem -oburzył się Piotrek
- Jeszcze zdążycie się nagadać. Teraz dołącz do reszty, żebyśmy mogli oficjalnie zakończyć trening.
- Kornelia? Zostaniesz? -siatkarz zrobił oczka jak kot ze Shreka
- Pomyślę -uśmiechnęła się do niego i powróciła do rozmowy- Od zawsze myślałam tylko o rodzinnym Lublinie. Ale teraz...
- Coś się zmieniło?
- No właśnie nie wiem... Byłam dziś na Uniwersytecie. Trafiłam tam przypadkiem. Chociaż teraz myślę, że może tak musiało być. -dziewczyna westchnęła
- Posłuchaj, nie musisz o niczym decydować w tej chwili. Wrócisz do domu, przemyślisz sobie wszystko, poukładasz. Tylko nic na siłę, pamiętaj. -mężczyzna przyjaźnie objął ją ramieniem
- Dziękuję za słowa otuchy Panie trenerze.
- Słucham? Jaki tam 'panie', mów mi wujku! -oboje zaczęli się śmiać.
- Będę się zbierać. Miło było zajrzeć na Waszą halę.
- Nie poczekasz na Piotrka?
- Nie mogę. To znaczy chciałabym, ale to trochę skomplikowane. Niedawno spotkało mnie coś nieprzyjemnego i raczej unikam kontaktu z siatkarzami. Nie ma to nic wspólnego z Pitem, ale wolę dmuchać na zimne.
- Wiem o czym mówisz...
- Tak?
- Nawet ja czasem zajrzę na facebooka. Nie łam sobie tym głowy. Nie znam go osobiście, ale jeśli chłopak jest inteligentny to będzie wiedział jak się zachować.
- Proszę przeprosić ode mnie Piotrka. Do widzenia. -uśmiechnęła się do niego i już chciała wychodzić, kiedy usłyszała jeszcze:
- Ale wpadniesz do nasz jeszcze? Jak długo zostajecie w Rzeszowie?
- Pojutrze wracamy.
- Więc zapraszam na mecz jutro. Oczywiście będzie miło jeśli wszyscy przyjdziecie. Zostawię informację ochroniarzom. Trzeba ich uprzedzić, że większa grupa do nas zawita -uśmiechnął się i dodał- Bo mam nadzieję, że się jeszcze spotkamy. No, nie zatrzymuję Cię. Muszę zadzwonić do żony i opowiedzieć jej o Twoich odwiedzinach. -pomachał jej i dziewczyna wyszła z sali. Kiwnęła głową portierowi i wyszła z hali. Nie wierzyła w całą tę sytuację. Kto by pomyślał... Ona, zwykła dziewczyna, nagle spotyka swoich ulubieńców z parkietu.
Z uśmiechem od ucha do ucha Kornelia wróciła do hotelu. Prawie wszyscy już się zebrali. Gdy tylko otworzyła drzwi do pokoju, Julka zaczęła się wydzierać:
- Co to ma być?! Żebym musiał się z jakiegoś fejsa dowiadywać co robisz???
- Ej, nie krzycz tak bo cały hotel zaraz zaalarmujesz. Co się właściwie stało?
- Co się stało? Ty się jeszcze pytasz, co się stało?! No to patrz! -podała jej laptopa i wskazała na najnowszego posta na jednej z siatkarskich stronek:
-"No no, dla tej dziewczyny Lublin to za mało. Dopiero co dała kosza ślicznemu Serbowi a już kręci się koło Resoviaka [Piotr Nowakowski, przyp.red.]! Hmm ciekawe kim jest tajemnicza długowłosa..." a tu masz jeszcze komentarze. -Julka zaczęła głośno czytać- "Na żywo nie jest wcale taka ładna. Spotkałyśmy ją dziś z koleżankami. Jeśli chodzi o naszego Aleksa, wszystkiemu zaprzeczyła. Niezła historia, nie?". Tu masz następny: "Może jak ją lepiej poznać to jest ok, ale tak po chwili rozmowy-nie polubiłam jej. Może gdyby inaczej potraktowała Aleksa, zmieniłabym zdanie." -Julka zrobiła obrażoną minę- Masz coś do dodania?
-"No no, dla tej dziewczyny Lublin to za mało. Dopiero co dała kosza ślicznemu Serbowi a już kręci się koło Resoviaka [Piotr Nowakowski, przyp.red.]! Hmm ciekawe kim jest tajemnicza długowłosa..." a tu masz jeszcze komentarze. -Julka zaczęła głośno czytać- "Na żywo nie jest wcale taka ładna. Spotkałyśmy ją dziś z koleżankami. Jeśli chodzi o naszego Aleksa, wszystkiemu zaprzeczyła. Niezła historia, nie?". Tu masz następny: "Może jak ją lepiej poznać to jest ok, ale tak po chwili rozmowy-nie polubiłam jej. Może gdyby inaczej potraktowała Aleksa, zmieniłabym zdanie." -Julka zrobiła obrażoną minę- Masz coś do dodania?
Kornelia się załamała. Oczywiście zdjęcia były mało korzystne, tak naprawdę wyrwane z kontekstu. Widać na nich jak idzie z Piotrkiem pod rękę, jak się śmieją... Nikt już nie raczył wspomnieć jak te zazdrosne gimnazjalistki naskoczyły na nią. Rozpłakała się.
- O matko, Kori, co się stało? Przepraszam, nie chciałam tak na Ciebie naskoczyć... Tylko wkurzyłam się trochę, że poszłaś tam beze mnie...
- Nie dlatego płaczę. Po prostu mam dość. -opowiedziała przyjaciółce jak spędziła dzień, uwzględniając wizytę na UR.
- A mnie przy Tobie nie było...
- Chciałam pobyć sama... Ale już się nigdzie bez Ciebie nie ruszę! Na marginesie, zbierz wszystkich na dole. Mam coś do zakomunikowania -uśmiechnęła się
Po kilku minutach cała klasa z zaciekawieniem czekała na newsy Kornelii.
- Jak już pewnie z fejsa wszyscy wiecie, odwiedziłam dziś halę gdzie akurat trenowali Resoviacy. Przypadkiem poznałam trenera Kowala i dzięki naszym więziom rodzinnym -tu nie mogła wytrzymać i głośno się zaśmiała- ok, przepraszam, już się uspokajam-
- Ona i siatkówka, reakcja bezcenna -żartowały koleżanki
- Dobraaaa bo chcę coś ważnego powiedzieć. Wiem, że nie wszyscy przepadają za tym sportem tak jak my z Julka, ale mam dla Was mega propozycję. Zapamiętacie to wydarzenie na długo mam nadzieję. ZOSTALIŚMY ZAPROSZENI NA JUTRZEJSZY MECZ RESOVII! -wykrzyczała.
- Serio?! Ja przecież kocham siatkówkę! Tam są tacy przystojni chłopcy... -rozmarzyła się Zuzka.
- No więc idziemy -zdecydowała wychowawczyni.- Takiej okazji nie można przegapić. -i dodała z uśmiechem.
- Kornelia na prezydenta! -krzyknął ktoś z końca.
Wrócili do swoich pokoi i zaczęli się szykować do wspólnego wyjścia na miasto. Nagle Julka zapytała przyjaciółkę:
- Kori, Ty wiesz kto jutro gra z Resovią, prawda?
- A czemu masz taki smutny głos?
- No bo... On też tam będzie...
---------------
Dziękuję za tyle wejść, ponad 2000! :)
Standardowo już do 10 komentarzy? ^^
Enjoy!
---------------
Dziękuję za tyle wejść, ponad 2000! :)
Standardowo już do 10 komentarzy? ^^
Enjoy!
Kurde, serio polubiłam twojego bloga ! Bardzo fajnie piszesz, mam nadzieję, że będziesz dodawała posty tak jak teraz bo wbrew pozorom to dość ciekawe rozwiązanie tych 10 komentarzy :)
OdpowiedzUsuńŻyczę dalszej owocnej pracy w pisaniu tej historii.
fajnie, że się podoba :)
UsuńHej swietny rozdzial a opowiadanie najlepsze jakie czytalam.
OdpowiedzUsuńPodaba mi sie az Cie polece na innych blogach. :-)
bardzo mi miło i baaaaaaaaaaaardzo dziękuję :)
Usuńkolejny dłuższy rozdział! :) proooooszę Was, komentujecie jak najwięcej bo już chcę nowy przeczytać :)
OdpowiedzUsuńoby na meczu coś się wydarzyło...
Genialny rozdział. Ten dialog z Pitem i trenerem Kowalem wymiata :D Nie mogę się doczekać następnego. :)
OdpowiedzUsuńmam nadzieję, że nowy też Ci się spodoba :)
UsuńFajnie ze tym razem dluzszy a rozdzial ciekawy. Zastanawia mnie co bedzie na tym meczu. :-)
OdpowiedzUsuń:D
Usuńbrak słów... moje opowiadanie jest niczym w porównaniu z twoim :P czekam na następny rozdział :D:D
OdpowiedzUsuńmiło mi :) ale Twoje też się przyjemnie czyta :)
UsuńDobre opowiadanie ciekawe co bd dakej.
OdpowiedzUsuńmam nadzieję, że dalej będzie się podobało :)
UsuńJestem Twoja fanką! :)
OdpowiedzUsuńmiło mi :*
UsuńNie no dawaj nowy rozdział ! :D
OdpowiedzUsuńjuż jest ^^
UsuńŻądam dłuższych rozdziałów !
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Patt ;**
będę się starać, żeby były dłuższe, ale różnie to wychodzi chwilowo...
Usuńrównież pozdrawiam :*
Nie no jaram się :D ;**
OdpowiedzUsuńhihi ^^
UsuńŚwietny rozdział! :-)
OdpowiedzUsuńdzięki! :)
Usuń